Według danych urzędu statystycznego, w listopadzie 2024 r. inflacja cen towarów i usług konsumpcyjnych w Czechach wyniosła 2,8 proc. w ujęciu rocznym wyrównując wynik z poprzedniego miesiąca. Odczyt jednak pozytywnie zaskoczył zważywszy, że ekonomiści spodziewali się wyższej wartości. Mediana prognoz sugerowała CPI na poziomie 3,0 proc.
W skali miesiąca wskaźnik wyraźnie wyhamował do 0,1 proc. z 0,3 proc. w październiku i również okazał się niższy niż oczekiwano. W tym przypadku konsensus rynkowy wskazywał na sięgającą 0,2 proc. dynamikę.
Wskazana ostrożność
Chociaż Narodowy Bank Czech spodziewa się dalszego spowolnienia inflacji w przyszłym roku, jednak część decydentów uważa, że konieczne jest zachowanie ostrożności w dalszym luzowaniu polityki monetarnej. W zeszłym tygodniu kierujący pracami CNB Ales Michl powiedział, że łagodzenie warunków finansowania - najprawdopodobniej - zostanie wkrótce wstrzymane. Podkreśla się, że ciągły wzrost kosztów usług wskazuje, że jest to „odrębne, bardziej trwałe” ryzyko, a nie efekt resztkowy poprzedniej fali inflacji, który stopniowo zaniknie. Powodem może być zmiana struktury popytu, o czym świadczy spadek zatrudnienia w przemyśle, przy jednoczesnym stosunkowo szybkim wzroście w usługach. Bankierów niepokoi też sytuacja na rynku nieruchomości, a także koniunktura w kontekście powolnego wzrostu gospodarczego i największego rynku eksportowego, jakim są Niemcy.
Pauza i dalsze luzowanie
W ciągu ostatniego roku stopy procentowe zostały obniżone łącznie o 300 punktów bazowych sprowadzając benchmarkową stawkę do pułapu 4 proc.
Kontrakty na rynku pieniężnym wskazują, że inwestorzy w większości ograniczyli swoje zakłady na obniżkę stóp procentowych w grudniu i spodziewają się, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy nastąpi redukcja stawek o około 50 punktów bazowych.