Zgodnie z raportem ministerstwa spraw wewnętrznych, w styczniu 2025 r. ogólna inflacja cen towarów i usług konsumenckich przyspieszyła do 4,0 proc. z 3,6 proc. w grudniu zeszłego roku. To najwyższa wartość wskaźnika od dwóch lat. Z kolei inflacja bazowa, nie obejmująca cen świeżej żywności, uważa m.in. przez Bank Japonii za lepszy wskaźnik do określenia trwałości trendu, osiągnęła w minionym miesiącu pułap 3,2 proc., najwyższy od 19 miesięcy. W obu przypadkach odczyty okazały się wyższe niż zakładali ekonomiści. Wzmocniło to oczekiwania, że bank centralny utrzyma wzrost stóp procentowych z poziomów wciąż uważanych za niskie.
Ponad celem
Od prawie trzech lat inflacja w Japonii przekracza założony przez bank centralny cel na poziomie 2 proc., co dowodzi rosnącej presji inflacyjnej, która skłoniła decydentów Banku Japonii do wygłoszenia serii jastrzębich uwag. Specjaliści spodziewają się, że bazowa inflacja prawdopodobnie utrzyma się na poziomie około 3 proc. w pierwszej połowie tego roku.
Japoński bank centralny podniósł swoją stopę procentową do poziomu 0,5 proc. w zeszłym miesiącu, osiągając najwyższy poziom od czasu ostatniego światowego kryzysu finansowego. Bank Japonii zakomunikował, że będzie nadal podnosił stopę, jeśli jego perspektywy gospodarcze się spełnią, co sprawiło, że inwestorzy pytają, kiedy nastąpi kolejna podwyżka stóp, a nie czy do niej w ogóle dojdzie.
Ryzyko interwencji
Dzisiejsze dane o inflacji doprowadziły do silnego wzrostu rentowności japońskich obligacji w kontekście gry pod przyszłe podwyżki stawek. Wzrost był na tyle istotny (rentowność benchmarkowych papierów wspięła się na 15-letni szczyt), że zmusił szefa BOJ do interwencji słownej. Kazue Ueda ostrzegł, że decydenci są gotowi do przeprowadzenia interwencji na rynku obligacji.