Według zaprezentowanych w piątek danych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, w grudniu 2024 r. inflacja CPI bez uwzględniania świeżej żywności zarejestrowana na obszarze Tokio przyspieszyła do 2,4 proc. w ujęciu rocznym z 2,2 proc. miesiąc wcześniej. Oczekiwano jeszcze wyższej dynamiki, mediana prognoz wskazywała bowiem na zwyżkę rzędu 2,5 proc.
Kluczowy wskaźnik
Wskaźnik ten jest jednym z najbardziej istotnych dla japońskich władz monetarnych gdyż jest miernikiem trendów krajowych. Przyspieszenie inflacji w stolicy było w dużej mierze spowodowane 13,5 proc. wzrostem cen energii, po wycofaniu rządowych dotacji do rachunków za gaz i prąd. Odczyt był najsilniejszy od sierpnia. Dotacje obniżyły ogólny wskaźnik cen o 0,31 punktu procentowego miesiąc wcześniej.
Słaby jen
Drugim oprócz inflacji istotnym czynnikiem dla Banku Japonii, który jest brany pod uwagę przy ustalaniu polityki monetarnej jest słaba waluta krajowa. Jeśli kurs wymiany zbliży się do 160 jenów za dolara, nasilać się będą spekulacje o możliwej interwencji rządu Japonii i podwyżce stóp procentowych już w styczniu.
Mieszany obraz gospodarki
Dodatkowo, grudniowego posiedzenia Banku Japonii ujawniło, że decydenci debatowali nad możliwością podwyżki stóp w krótkim terminie, a niektórzy sugerowali, że warunki sprzyjają takiemu ruchowi. Jednak BOJ zdecydował się utrzymać niezmienioną stopę procentową, powołując się na potrzebę dalszych danych na temat wzrostu płac i większej jasności co do polityki gospodarczej nowej administracji USA. Tymczasem sama gospodarka Japonii przedstawia mieszany obraz. W listopadzie odnotowano zdynamizowanie tempa wzrostu sprzedaży detalicznej do 2,8 proc. r/r, ale za to produkcja przemysłowa skurczyła się o 2,8 proc. Z kolei stopa bezrobocia pozostała stabilna, na poziomie 2,5 proc.