Według danych japońskiego banku centralnego, w październiku 2023 r. indeks cen korporacyjnych, mierzący pobierane między sobą ceny za usługi wzrósł o 2,3 proc. w ujęciu rocznym dynamizując się po zwyżce o 2,0 proc. we wrześniu.
Tłumaczone jest to m.in. sytuacją na rynku pracy, która prowadzi do zwiększenia kosztów zatrudnienia choćby w kontekście presji na wzrost płac. Bank Japonii twierdzi, że inflacja napędzana jest przede wszystkim przez czynniki kosztowe i aby bank mógł rozważyć normalizację swojej ultraluźnej polityki pieniężnej, wzrost cen musi zmienić się w bardziej wynikający z popytu.
Tymczasem kojarzona do niedawna z aktywną, trwającą od dziesięcioleci deflacją, japońska gospodarka, druga pod względem wielkości w Azji i trzecia lub czwarta w zależności od źródeł, na świecie od kilkunastu miesięcy mierzy się z wyraźną presją inflacyjną, a sama inflacja przekracza cel Banku Japonii na poziomie 2 proc. Dodatkowo wąski rynek pracy wymusza na pracodawcach podwyżki płac i działania na celu zatrzymania pracowników.

