Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w sierpniu o 2,9 proc. względem sierpnia 2019 r. — poinformował GUS. To oznacza, że poziom cen spadł o 0,1 pkt proc. względem lipcowego szacunku, kontynuując trwający od czerwca spadek inflacji. Ciągle największym czynnikiem pompującym poziom inflacji są ceny usług, które są wyższe niż w sierpniu 2019 r. aż o 6,6 proc. w konsekwencji zaostrzonych rygorów sanitarnych. Towary podrożały jedynie o 1,5 proc. Inflacja bazowa ciągle utrzymuje się na poziomie najwyższym od 20 lat, jednak znowu nieznacznie spadła, z 4,3 proc. w lipcu do 4,1 proc. w sierpniu.
Drogie usługi
Najwyższy skok cen względem odczytu z sierpnia 2019 r. odnotowano w przypadku wywozu śmieci — komunalna usługa podrożała aż o 50,5 proc. w wyniku wejścia w życie nowej ustawy śmieciowej. Wyraźnie podrożały także prywatne usługi lekarskie, przede wszystkim dentystyczne — aż o 14,5 proc. W wyniku radykalnego obniżenia stóp procentowych banki zmuszone były poszukiwać źródeł dochodu bliżej klienta, więc usługi finansowe podrożały aż o 42,9 proc. Tymczasem wśród taniejących rzeczy, oprócz tradycyjnego spadku cen sprzętu telekomunikacyjnego — tym razem o 12,3 proc., gwałtownie taniały paliwa: olej napędowy i benzyna potaniały o 13,3 proc., wyraźnie tańsze stały się także odzież i obuwie — o 1,9 i 2,4 proc.
Podzielone zdania
Czy zatem sierpniowe dane to kolejna oznaka nadchodzącego spadku inflacji, czy jednak ten kryzys wyróżni się także w tym przypadku i mimo recesji relatywnie wysoka dynamika spadku wartości pieniądza zostanie z nami na dłużej? Zdania wśród analityków są podzielone. Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole, bardziej skłania się ku drugiej wersji, która tak naprawdę jest optymistyczna z punktu widzenia gospodarki, gdyż oznacza brak tzw. efektów drugiej rundy.
— Prognozujemy, że do końca roku inflacja ustabilizuje się na poziomie około 3,0 proc. Prognozowany przez nas spadek inflacji bazowej oraz dynamiki cen żywności będzie kompensowany przez wzrost dynamiki cen paliw i nośników energii. Czynnikiem ryzyka w dół dla naszej ścieżki inflacji jest wykrycie pierwszego przypadku ASF w Niemczech, które zamyka przed tym krajem ważne pozaunijne rynki eksportowe, w szczególności rynek chiński. W konsekwencji niezagospodarowane znaczące nadwyżkieksportowe będą lokowane na unijnym rynku, co będzie oddziaływało w kierunku spadku cen wieprzowiny. Oczekujemy, że w 2021 r. inflacja obniży się średniorocznie do 1,7 proc. r/r, co jest spójne z naszym scenariuszem, zgodnie z którym pierwsza podwyżka stóp procentowych, o 15 punktów bazowych, nastąpi w listopadzie 2022 r. — uważa analityk.
jest tymczasem Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego, który spodziewa się, że od opóźnionych efektów recesji nie uda nam się uciec.
— Oczekujemy, że w III kw. ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosną średnio o 2,9 proc., by w kolejnych kwartałachobniżyć się do 2,3 i 1,4 proc. W 2020 r. CPI zwiększy się średnio o 3,3 proc., a w 2021 r. wzrośnie o 1,8 proc. Niższej inflacji w ujęciu rocznym w kolejnych okresach sprzyjać będą efekty bazy oraz oczekiwane stopniowe zmniejszanie się inflacji bazowej. Presję inflacyjną ograniczać będzie opóźnione działanie recesji spowodowanej przez COVID-19, a także wciąż możliwy skok bezrobocia i niższy wzrost płac. — puentuje ekspert.