Inflacyjne zaskoczenia nie zmieniają perspektyw złotego

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2022-02-15 20:00

Styczniowe odczyty polskiej inflacji przyniosły dwie niespodzianki. Polityki pieniężnej jednak nie zmienią. Złoty powinien pozostać stabilny z tendencją do lekkiego umocnienia

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co zaskoczyło w danych o inflacji w styczniu
  • czego można się spodziewać po RPP w nowym składzie osobowym
  • jak na złotego wpływa polityka pieniężna innych krajów
  • dlaczego odblokowanie środków z krajowego funduszu odbudowy jest obecnie dla złotego ważniejsze niż polityka pieniężna NBP

Z 8,6 proc. w grudniu 2021 r. do 9,2 proc. w styczniu 2022 r. wzrosła inflacja konsumencka w Polsce. Te 9,2 proc. to zarazem mniej od rynkowego konsensusu na poziomie 9,3 proc.

- Po raz pierwszy od czerwca 2021 r. inflacja okazała się minimalnie, ale jednak niższa od oczekiwań. A przecież po opublikowanych dzień wcześniej danych z Czech nikogo by nie zdziwiło, gdyby przybrała wartość dwucyfrową – podkreśla Bartosz Sawicki, analityk firmy Cinkciarz.pl.

Złoty niespecjalnie jednak zareagował na niespodziankę. Jego kurs do głównych walut kształtował się podobnie przed i po publikacji danych GUS. Polska waluta wyraźnie się umacniała, ale zaczęło się to wcześniej – po informacjach, że rosyjskie wojska zgromadzone wokół Ukrainy zaczynają wracać do baz.

- Obecnie inflacja konsumencka niespecjalnie zmienia perspektywy polityki pieniężnej. Inflacja bazowa [bez cen energii i żywności –red.] przekroczyła pewnie 6 proc. Do tego dochodzi zamieszanie geopolityczne. Efekt styczniowego odczytu inflacji konsumenckiej został więc zmarginalizowany i inwestorzy spojrzeli nań przez palce – ocenia Bartosz Sawicki.

- Skok inflacji bazowej był rekordowy i wyższy od oczekiwań - 6,1 proc. rok do roku to najwyżej od 2001 r. Również wzrost inflacji bazowej miesiąc do miesiąca był bardzo wysoki, tj. 1,1 proc. Ostatni raz był wyższa w kwietniu 2019 r., a wcześniej po wejściu do Unii Europejskiej w maju 2004 r. – przypomina Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.

Jego zdaniem Rada Polityki Pieniężnej (RPP) będzie w tej sytuacji kontynuować podnoszenie stopy referencyjnej do 4,5 proc.

- Nieco niższa inflacja konsumencka nie zmienia faktu, że RPP musi dalej działać w sprawie stóp – podkreśla Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM Banku Ochrony Środowiska.

Siedem zmian w trzy miesiące

Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB, przyznaje, że krótkoterminowo rynek walutowy gra pod to ile może wzrosnąć główna stopa procentowa. Jego zdaniem wzrost inflacji bazowej niewiele jednak zmienia, gdyż był oczekiwany. Ważniejsze pod tym względem są zmiany w samej RPP. W styczniu 2022 r. skończyła się kadencja dwóch jej członków, a 9 lutego dwóch kolejnych. Tyle że kadencja dwóch następnych wygasa zaledwie 20 lutego, a jeszcze jednego 30 marca 2022 r.

Inflacja pozostanie wysoka. Rynek wie, że będą podwyżki stóp procentowych. Będzie więc szukał innych czynników wpływających na kurs waluty niż same działania na stopach procentowych

Marek Rogalski, DM BOŚ

- Istotne jest to o ile podejście RPP może się zmienić po wymianie poszczególnych członków. Zakłada się, że dużo się nie zmieni, bo polityczny klucz doboru członków RPP jest podobny, w związku z czym członkowie o danych poglądach zmienią się na członków o takich samych poglądach. Ale to są jednak ludzie. Może się okazać, że ktoś z nowego składu RPP będzie mieć trochę inne poglądy niż rynek zakłada i przeważy szalę na inną stronę – zwraca uwagę Przemysław Kwiecień.

- Wcześniej też tak myślałem, ale odkąd prezes NBP zaczął się wypowiadać bardzo jastrzębio, uważam, że nowi członkowie nie będą się afiszować z tym, że są bardziej gołębi niż prezes. Zmiany w składzie RPP raczej nie powinny więc wpłynąć na podwyżki stopy referencyjnej ani w jedną, ani w drugą stronę – oponuje Marek Rogalski.

Para walutowa ma dwie strony

Analitycy walutowi już wcześniej wskazywali, że podwyżki stóp procentowych będą działać korzystnie na złotego. Bartosz Sawicki wskazuje, że było to doskonale widać 14 lutego 2022 r., czyli dzień przed publikacją danych o inflacji przez GUS i informacjami o wycofywaniu rosyjskich wojsk do baz. Mimo dużej nerwowości na rynkach euro nie podrożało do 4,60 zł.

- Notowania euro zawróciły w ważnej dla kursu strefie 4,57-4,58 zł, nie naruszając jej trwale. To potwierdza, że złoty zmienił się. Wyższe stopy procentowe sprawiają, że ostatnie turbulencje znosi dosyć dobrze, zachowując się lepiej niż by to było jeszcze kilka miesięcy temu – komentuje Bartosz Sawicki.

Z drugiej strony zakłada on, że na koniec marca za euro przyjdzie płacić 4,50 zł, a w ciągu roku nie mniej niż 4,40 zł. Biorąc pod uwagę obecny kurs byłaby to raczej stabilizacja niż dalsze umocnienie. Nie jest to jedyny tego typu głos.

- Zakładam, że złoty będzie stabilny. Nie zakładam jego umocnienia. Stopy procentowe rosną globalnie i złoty nie będzie się pod tym względem pozytywnie wyróżniał. A para walutowa to zawsze dwie strony i z tej perspektywy obraz złotego jest dość neutralny – zaznacza Przemysław Kwiecień.

Marek Rogalski patrzy jednak na złotego w nieco inny sposób. Jego zdaniem ostatnią wysoką podwyżkę stóp procentowych w Czechach inwestorzy mogą potraktować jako moment przesilenia i przesunąć swoje pozycje walutowe w regionie na złotego i węgierskiego forinta. Nasz rozmówca zakłada przy tym, że odblokowane zostaną unijne pieniądze dla Polski w ramach krajowego planu odbudowy. Jego zdaniem to będzie kluczowe dla złotego.

- Inflacja pozostanie wysoka. Rynek wie, że będą podwyżki stóp procentowych. Będzie więc szukał innych czynników wpływających na kurs waluty niż same działania na stopach procentowych – podsumowuje Marek Rogalski.