Heinrich Kieber, który żyje obecnie pod nowym, nieznanym nazwiskiem, miał skontaktować się z BND za pomocą poczty elektronicznej, alarmując, iż został zdemaskowany i żądając nowej tożsamości. Jak informuje "Focus", informator BND chciałby wyjechać do Ameryki Południowej.
Według "Spiegla" obawy Kiebera mają związek m.in. z zagranicznymi potentatami, którzy należeli do klienteli grupy bankowej LGT w Liechtensteinie, jak członkowie saudyjskiej rodziny królewskiej czy zmarły w styczniu były prezydent Indonezji Suharto.
Tymczasem - donosi tygodnik - do prokuratury zgłasza się coraz więcej niemieckich klientów LGT z nadzieją na złagodzenie kary za oszukiwanie fiskusa. Do zeszłego piątku uczyniło to 134 z ponad podejrzanych 600 osób.
Za pośrednictwem instytucji finansowych Liechtensteinu z Niemiec wyprowadzono nielegalnie co najmniej 200 milionów euro.
W kręgu podejrzenia o nielegalne transfery jest około 70 przedstawicieli
niemieckiej elity ekonomicznej, w tym Klaus Zumwinkel, do niedawna szef
wielkiego koncernu logistycznego Deutsche Post. Podstawowym materiałem dowodowym
w tej aferze są dane bankowe na płycie CD-ROM, kupione przez niemiecki wywiad
BND od Heinricha Kiebera, byłego pracownika LGT, za 4,2 mln
euro.