"W porównaniu ze styczniem, w październiku, odpływy środków z funduszy inwestycyjnych były stosunkowo niewielkie, było to dla nas zaskoczeniem" - powiedział Jedlecki.
"Na rynku funduszy nie ma już paniki, nie ma masowego wycofywania środków z funduszy jakie widzieliśmy w styczniu" - dodał.
Jak zauważa prezes, wielu klientów TFI nie chce w tej chwili realizować straty i pozostanie w funduszach.
Jedlecki zwraca uwagę, że obecna bessa jest pierwszą od czasu masowego zainteresowania się Polaków inwestowaniem w TFI, a obecne spadki są dla dużej części z nich bolesna lekcją.
"Na giełdzie w Warszawie mieliśmy od 2005 roku nieprzerwany okres dużych wzrostów. Część inwestorów uwierzyła, że na giełdzie będą tylko wzrosty, a fundusz akcji to maszynka do pomnażania pieniędzy, nagle okazało się, że są one również maszynką do dzielenia. Taka lekcja jest bolesna, ale potrzebna, aby polski rynek dojrzał" - powiedział Jedlecki.
Prezes zauważa, że Polacy są bardzo emocjonalnymi inwestorami. Wpływa to na rynek TFI, który jest bardzo nerwowy i trudny do przewidzenia.
"Polscy inwestorzy są albo skrajnymi optymistami, albo skrajnymi pesymistami. Zarówno wzrosty, jak i późniejsze spadki aktywów polskich funduszy były procentowo znacznie większe niż miało to miejsce w innych krajach europejskich. Rynek TFI w Polsce jest bardzo nerwowy i trudny do przewidzenia" - poinformował Jedlecki.
Jedlecki podkreśla, że polski rynek kapitałowy potrzebuje drugiego obok OFE stabilizatora. W opinii prezesa taką funkcję mogłyby spełniać Indywidualne Konta Emerytalne.
"Rynek kapitałowy w Polsce jest młody, fundusze inwestycyjne są na nim istotnym graczem, ale cały czas aktywa są niestabilne. Rynek by się ustabilizował, gdyby inwestowano większe środki w IKE. Jeśli rząd zachęciłby Polaków do inwestowania w IKE poprzez możliwość odpisu wpłaty na IKE od podstawy opodatkowania, ten rynek by eksplodował. Pieniądze zgromadzone w ten sposób byłyby bardzo silnym elementem stabilizującym rynek kapitałowy" - powiedział.
Prezes zauważa, że obecna zachęta w postaci zwolnienia pieniędzy oszczędzanych w IKE z podatku od zysków kapitałowych, nie jest wystarczająca.
"W tej chwili widać, że zachęta w postaci zwolnienia z opodatkowania od zysków kapitałowych pieniędzy oszczędzanych w IKE nie działa" - poinformował Jedlecki.
Według prezesa rozwój IKE może nastąpić po 2009 roku, kiedy rozpoczną się pierwsze wypłaty emerytur z OFE, a Polacy zaczną bardziej interesować się emeryturami.
"IKE są niedocenianym segmentem, ale mają szanse się rozwinąć po roku 2009, kiedy będziemy mieli pierwsze wypłaty z II filaru. Będzie to impuls do rozwoju III filaru, ale byłoby bardzo dobrze, gdyby dodatkowo pojawił się bodziec podatkowy" - powiedział Jedlecki.
"Rynki finansowe potrzebują stabilnych aktywów zgromadzonych w IKE,
uspokoiłby one sytuację na polskim rynku kapitałowym" - dodał