InPost: biznes rośnie, kurs spada

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2022-03-31 10:28

Operator paczkomatów poprawił wyniki głównie dzięki francuskiej akwizycji. Rafał Brzoska zapewnia, że nie myśli o sprzedaży akcji.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie wyniki miał InPost w końcu 2021 r.
  • jak spółka ocenia rynkową koniunkturę i tempo rozwoju konkurentów
  • jak Rafał Brzoska odnosi się do spekulacji o zdjęciu InPostu z giełdy

Koniec roku był dla kurierów gorący. InPost, notowany na giełdzie w Amsterdamie operator sieci paczkomatów, poinformował, że w IV kw. zwiększył przychody rok do roku o prawie 97 proc., a skorygowany wynik EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) o 46,7 proc.

W całym 2021 r. przychody InPostu wzrosły o 82 proc., sięgając 4,6 mld zł. Ponad połowa wzrostu to efekt przejęcia francuskiej grupy Mondial Relay. Na tym rynku InPost dostarcza przesyłki głównie do punktów odbioru (m.in. do sklepów), ale zaczął też rozstawianie własnych maszyn.

— Zamierzamy w tym roku rozstawić 2-3 tys. maszyn we Francji. Pierwszych 300 urządzeń stanęło w czwartym kwartale. Ich wykorzystanie rośnie szybciej, niż zakładaliśmy. Jesteśmy też zadowoleni z tempa rozwoju sieci w Wielkiej Brytanii — mówi Rafał Brzoska, prezes i znaczący akcjonariusz InPostu.

Spółka zapewnia, że w tym roku będzie rosnąć szybciej niż cały rynek e-handlowy, ale jednocześnie bierze pod uwagę makroekonomiczne czynniki ryzyka i wpływ wojny w Ukrainie na gospodarkę.

— Z dzisiejszej perspektywy rynek wrócił do równowagi, ale to oczywiście złudne. Wpływ wysokiej inflacji i rosnących stóp procentowych będzie widoczny w drugim i trzecim kwartale. Zakładamy, że druga połowa roku będzie słabsza pod względem popytu konsumenckiego, choć oczywiście wszelkie prognozy są niepewne w związku z możliwym przebiegiem inwazji na Ukrainę — mówi Adam Aleksandrowicz, szef finansów InPostu.

Krajowa dominacja

W kraju InPost chwali się wzrostem udziału w rynku B2C (dostarczanie przesyłek indywidualnym konsumentom) z 44 do 48 proc.

— Przy tak wysokim udziale musimy szukać nowych motorów wzrostu, więc wchodzimy w kolejne obszary biznesowe. Stąd np. uruchomienie usług fulfillmentowych czy pilotażowy projekt w zakresie dostaw spożywczych, realizowany w Warszawie — mówi prezes InPostu.

Giełdowa zadyszka:
Giełdowa zadyszka:
Po publikacji wyników rocznych w czwartek notowania InPostu, kierowanego przez Rafała Brzoskę, spadały na giełdzie w Amsterdamie o ponad 6 proc., choć i tak są o ponad 40 proc. wyżej niż w dołku na początku marca. Kapitalizacja spółki to teraz w przeliczeniu 15,5 mld zł, co oznacza, że pakiet prezesa jest wart 1,9 mld zł.
Marek Wiśniewski

Za 46 proc. krajowych przesyłek InPostu odpowiadają zamówienia z Allegro. To nieco mniej niż rok wcześniej, a Allegro przyspiesza z rozstawianiem własnej sieci maszyn. Pojawiają się też urządzenia m.in. AliExpressu i DPD. InPost podkreśla jednak, że odpowiadał za około 90 proc. nowych skrytek w automatach do odbierania paczek udostępnionych w ubiegłym roku (licząc łącznie nowe paczkomaty i rozbudowę starszych), więc na jego tle konkurencja rozwija się powoli. Spółka ma obecnie w Polsce 16,4 tys. paczkomatów

— Jeśli chodzi o konkurencję, to w marcu niezależna firma badawcza sprawdziła 36 lokalizacji, w których nasze maszyny stoją w pobliżu urządzeń konkurencji. Z badań wyszło, że wykorzystanie naszych paczkomatów jest o ponad 60 razy większe — mówi Rafał Brzoska.

Giełdowe spekulacje

Tymczasem na giełdzie w Amsterdamie, na której InPost notowany jest od stycznia ubiegłego roku, kurs jest obecnie 60 proc. poniżej poziomu z oferty publicznej.

— Trudno komentować zachowanie kursu akcji. Wszystkie spółki powiązane z e-handlem w ostatnich miesiącach zostały przecenione. Mówiąc szczerze, wchodziliśmy na giełdę w Amsterdamie w momencie, gdy wyceny spółek technologicznych były w szczytowym momencie. Teraz inwestorzy w większym stopniu zwracają uwagę na fundamenty, a te moim zdaniem są solidne: nasza sieć mocno rośnie i jestem spokojny o średnioterminową wartość biznesu — mówi Rafał Brzoska.

W ostatnim tygodniu kurs InPostu skoczył po opublikowaniu przez agencję Bloomberg informacji, że spółce, której głównym akcjonariuszem z 46-procentowym pakietem jest fundusz Advent, przyglądają się duże fundusze private equity zainteresowane zdjęciem jej z parkietu. InPost w oficjalnym komunikacie giełdowym dementował, że prowadzi jakiekolwiek rozmowy.

— W sprawie pogłosek nic się nie zmieniło: zarząd nie prowadzi żadnych rozmów z żadnym partnerem w sprawie zdjęcia spółki z giełdy. Rozumiemy, że niski kurs może zwiększać zainteresowanie, ale do takiej transakcji potrzebna jest też chęć głównych akcjonariuszy. Za Advent nie mogę odpowiadać, ale ja nigdzie się nie wybieram, nie rozpatruję sprzedaży akcji, przeciwnie — cały czas dokupuję je na różnych poziomach cenowych — twierdzi Rafał Brzoska.