Inspektorzy MAEA znaleźli w Iranie nowe ślady wzbogacania uranu

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2006-05-12 15:10

Inspektorzy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) znaleźli w Iranie nowe ślady wysoce wzbogaconego uranu, co wzmacnia podejrzenia, że Teheran nadal ukrywa prawdziwą skalę swojego programu jądrowego - poinformowali w piątek w Berlinie i Wiedniu dyplomaci.

Inspektorzy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) znaleźli w Iranie nowe ślady wysoce wzbogaconego uranu, co wzmacnia podejrzenia, że Teheran nadal ukrywa prawdziwą skalę swojego programu jądrowego - poinformowali w piątek w Berlinie i Wiedniu dyplomaci.

Według kilku zachodnich dyplomatów, są oznaki świadczące o kontynuowaniu przez Iran potajemnych badań nad wzbogacaniem uranu, które mogą doprowadzić do wyprodukowania przez ten kraj wysoce wzbogaconego paliwa rozszczepialnego do celów wojskowych. Iran zaprzecza takim oskarżeniom i utrzymuje, że wzbogaca uran jedynie na potrzeby zaopatrzenia elektrowni atomowej w paliwo.

Wzbogacony po poziomu 3-5 procent uran znajduje zastosowanie w elektrowniach atomowych, natomiast aby uzyskać materiał do produkcji broni atomowej, musi być wzbogacony do około 90 procent. Zachód obawia się, że Iran dąży do osiągnięcia właśnie tak wysokiego poziomu wzbogacania uranu.

W kwietniowym raporcie dla Rady Bezpieczeństwa, MAEA informowała, że pobrała do zbadania próbki z wyposażenia byłego irańskiego ośrodka badawczego w Lavizan-Szijan. Ośrodek ten został zburzony w 2004 roku, zanim inspektorzy przeprowadzili tam kontrolę. 

Pobrane w tym roku próbki poddano mikroskopowej analizie, która wykazała ślady wysoce wzbogaconego uranu - powiedział zachodni dyplomata akredytowany przy MAEA, nie podając żadnych szczegółów dotyczących wyposażenia, z którego wzięto próbki. Wiadomo, że byłe laboratorium w Lavizanie, związane z irańskim ministerstwem obrony, miało urządzenia do wzbogacania uranu.

W Wiedniu jeden z dyplomatów przestrzegł jednak przed przypisywaniu tym śladom większego znaczenia. W 2003 roku MAEA znalazła ślady wysoce wzbogaconego uranu w kilku miejscach w Iranie. Obecnie uważa się, że większość z nich pochodziła ze to skażenia z pakistańskich urządzeń nabytych z drugiej ręki.

Zdaniem byłego inspektora ONZ i szefa Instytutu ds. Nauki i Międzynarodowego Bezpieczeństwa Davida Albrighta, nowe odkrycie ponownie stawia kwestię, czy Iran prowadzi drugi, równoległy program wzbogacania uranu, oprócz tego deklarowanego. 

Zachodni dyplomaci są zaskoczeni poziomem wiedzy i umiejętności irańskich specjalistów. Mówią, że w ciągu dwóch i pół roku zawieszenia wzbogacania uranu irańscy specjaliści od energii jądrowej znacząco udoskonalili swoją wiedzę o wirówkach do wzbogacania uranu, w których materiał rozpędzany jest do ponaddźwiękowych prędkości. 

W ocenie wywiadu nie można wyjaśnić postępu dokonanego przez Iran bez istnienia tajnych laboratoriów, w których prowadzi się prace nad wzbogacaniem uranu - powiedział dyplomata z kraju krytycznie podchodzącego do irańskiego programu jądrowego. Zdaniem innych dyplomatów Iran mógł osiągnąć tak duży postęp na drodze symulacji.

Według innego z dyplomatów z tego krytycznie nastawionego kraju, podejrzane niewielkie ilości przerobionego gazu uranowego znaleziono w Isfahanie; jednak - jak mówi inny unijny dyplomata, MAEA miała tylko takie podejrzenia, ale żadnego na to dowodu. Albright powiedział, że na istnienie "tajnych laboratoriów" w Iranie nie znaleziono żadnego dowodu.     klm/ ap/