Inwestor Wojtek: Novo Nordisk, czyli łapanie spadającego noża, które coś mi przypomina

Inwestor Wojtek
opublikowano: 2025-08-11 20:00

Duńczycy rzucili się do kupowania przecenionych akcji narodowego czempiona. Nawet jeśli za jakiś czas okaże się to dobrą decyzją, to teraz wygląda to raczej na popełnianie trzech błędów naraz - i to takich, które wielu z was nie tak dawno przerobiło.

Przeczytaj i dowiedz się:

  • co spowodowało duży spadek notowań akcji Novo Nordisk i jaką lekcję może z tego wynieść polski inwestor,
  • dlaczego przypadek duńskiej firmy przypomina sprawę CD Projektu,
  • co to jest home bias, FOMO i efekt zakotwiczenia.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Nawet jeśli nie słyszeliście o spółce Novo Nordisk, to z pewnością obiły wam się o uszy nazwy Ozempic i Wegovy - to marki leków na cukrzycę i odchudzanie produkowanych przez duński koncern, jeszcze w zeszłym roku najbardziej wartościową spółkę giełdową w Europie.

W ostatnich dniach znów jest o niej głośno po gwałtownym spadku notowań wynikającym z obniżenia prognoz tempa wzrostu przychodów i zysków w 2025 r. To konsekwencja niższej od oczekiwań sprzedaży flagowych specyfików - zwłaszcza na rynku amerykańskim, gdzie firmie przyszło się mierzyć z nielegalną masową produkcją podróbek. Przyczyn złej passy notowań, trwającej już od ponad roku, jest zresztą więcej, ale nie o tym postanowiłem dziś napisać.

Jak po promocję w Biedronce

W duńskim dzienniku "Børsen" przeczytałem, że tamtejsi inwestorzy indywidualni wręcz rzucili się w ostatnich dniach na przecenione akcje narodowego czempiona.

Na sesji 28 lipca kurs spadł o 23 proc. i tego dnia oraz w ciągu trzech kolejnych klienci Danske Banku kupili akcje Novo za 895 mln DKK netto (netto oznacza różnicę między kwotą wydaną na zakupy i otrzymaną ze sprzedaży). Dla porównania, w całym czerwcu zakup netto u tego pośrednika sięgnęły 140 mln DKK.

W Saxo Banku handel akcjami Novo wzrósł ponad dwudziestokrotnie w dniach 28-29 lipca, a od 29 lipca do 1 sierpnia 94,2 proc. transakcji akcjami Novo dokonanych przez duńskich klientów Saxo stanowiły zlecenia kupna. Aż dwie trzecie duńskich klientów tego brokera ma na rachunkach akcje Novo Nordisku, a ich średni udział w portfelu wynosi 7,5 proc.

Spośród 575 tys. klientów Nordnet Danmark 44,7 proc. ma na rachunku akcje firmy farmaceutycznej.

Także moi koledzy z Estonii i Słowenii zdecydowali się dokupić akcji, mimo że do tej pory ta inwestycja przyniosła im około 50-procentową stratę.

"W takich momentach, gdy pozycja gwałtownie spada, trzeba podjąć decyzję, czy kupić, czy sprzedać. Uważam, że samo trzymanie skutkować będzie tym, że minie dużo czasu, zanim uda się odrobić straty" - pisze Investor Toomas.

Pierwszy raz kupił on akcje w kwietniu zeszłego roku, a po dużym spadku dokupował w grudniu. Na początku maja tego roku znów poszedł na zakupy.

Dokupienie przecenionych akcji za pierwszym razem obniżyło średnią cenę zakupu do 747 DKK, a za drugim - do 437 DKK. Teraz akcje dokupiono poniżej 300 DKK, a ponieważ kurs odbił powyżej tego pułapu, to myślę że obaj koledzy czują, że dokonali dobrego wyboru.

Czas pokaże, czy łapanie spadającego noża - a tak zwykło się określać kupowanie akcji po gwałtownej przecenie - i uśrednianie ceny zakupu jest dobrą strategią.

Polacy mieli swoje Novo Nordisk

Mnie jako żywo przypomina sytuację z CD Projektem. Grałem w "Wiedźmina", z niecierpliwością wypatrywałem "Cyberpunka" i zerkałem na notowania giełdowe akcji spółki.

Pamiętacie to szaleństwo? Myślę że śmiało można je porównać do tego, co w zeszłym roku towarzyszyły hossie na akcjach Novo Nordisku.

Od stycznia do lipca 2021 r. (danych za 2020 r. nie znalazłem) CD Projekt zajmował pierwsze miejsce w rankingu popularności wśród inwestorów indywidualnych sporządzanym przez PB. Bazował on na danych z siedmiu biur maklerskich, więc śmiało można założyć, że większość drobnych graczy krócej lub dłużej przed i po premierze "Cyberpunka" miała na rachunku akcje producenta gier. U niektórych stanowiła pewnie sporą część portfela, więc straty wynikające z załamania kursu musiały być potężne. W trzy dni po premierze notowania spadły o 25 proc., w miesiąc o 40 proc., a rok po były o połowę tańsze niż tuż przed wypuszczeniem tytułu, któremu pod względem technicznym daleko było do ideału.

Na uklepanie dna trzeba było czekać niemal dwa lata, a uśredniający w dół mieli okazję kupić akcje nawet poniżej 80 zł - czyli o dobre 300 zł (80 proc.) taniej niż przed premierą. Dziś - a więc po kolejnych trzech latach - kurs wynosi 258 zł i wciąż sporo mu brakuje do poziomu z końca 2020 r.

Trzy błędy giełdowych inwestorów

Eksperci, których cytuje "Børsen" w kontekście zachowań inwestorów, przywołują trzy rodzaje zachowań, które odnotowali.

Pierwsze to z angielskiego home bias, czyli duża ekspozycja na pojedyncze walory, które - jak sami sądzimy - dobrze znamy, bo pochodzą z naszego kraju, znanej nam branży (w końcu wielu z nas to nie tylko gracze giełdowi, ale też komputerowi). Dochodzi nawet do nawiązania swego rodaju więzi emocjonalnej z daną spółką. "CD Projekt to narodowy czempion, producent gier znany na całym świecie, gwarancja jakości" - takie opinie czytałem w 2020 r.

Uniknąć tego błędu nie da się inaczej niż dywersyfikując portfel branżowo i geograficznie. Wielu z was zna powiedzenie "nie wkładaj wszystkich jajek do jednego koszyka" i jest ono na tyle obrazowe, że chyba nie trzeba dalej tłumaczyć (choć dywersyfikacja ma swoje niuanse, ale o tym innym razem).

Inwestorzy z Polski mogliby kolegom z Danii opowiedzieć też o efekcie zakotwiczenia, który polega na tym, że pamiętamy pewien poziom ceny (np. szczyt notowań lub cenę, po której zaczęli kupować) i mocno się do niego przywiązują. Kiedy widzą, że cena spada do 300 DKK czy 200 zł, myślą "To okazja, to przecież Novo Nordisk/CD Projekt, narodowy czempion". Tymczasem w rękach nie mają czasem żadnych mocny argumentów za powrotem ceny do szczytu oprócz tego, że kurs już tam kiedyś był.

„Inwestorzy, którzy już posiadają akcje Novo Nordisku, myślą, że muszą dokupić, bo teraz może być tylko lepiej. A potem widzimy, jak ludzie wrzucają coraz więcej pieniędzy w akcje, które stają się coraz mniej warte” – mówi Jens Balle, autor książki "When Caveman Invest" i ekspert w dziedzinie psychologii inwestowania.

W praktyce skutkuje to dokupowaniem, co ma na celu ochronę obecnej pozycji i uzyskanie lepszej średniej ceny zakupu.

"Sięgasz po spadający nóż. Ale oni tak tego nie postrzegają. Uważają, że spadło tak bardzo, że nie może już więcej” – mówi Jens Balle, który przypomina rzecz dość prozaiczną: bez względu na to, jak bardzo akcje spadły, nadal mogą spaść o 100 proc.

Uczucia czy fakty

Jens Balle wskazuje również na FOMO (strach przed przegapieniem czegoś) jako na powód, dla którego drobni inwestorzy kupują akcje Novo Nordisku, gdy ceny gwałtownie spadają.

Mogą to być inwestorzy, którzy nie brali udziału w poprzednich rajdach cenowych lub ci, którzy zbyt wcześnie sprzedali akcje zanim cena przekroczyła 1000 DKK.

„Potem siedzą bardzo zirytowani i mówią: »To już się nie powtórzy«. I następnie kupują” – mówi Jens Balle.

Sofie Manja Eger Huus, strateżka z Danske Banku uważa, że wiele osób przywiązuje zbyt dużą wagę do ceny referencyjnej, a następnie ma tendencję do trzymania akcji w nadziei, że cena powróci do poprzedniego, wyższego poziomu. Zapominają więc sprawdzić, czy fundamentalne okoliczności przemawiają za wyższym kursem.

"Należy uważać, aby nie trzymać się zbyt kurczowo danej wartości, wierząc, że cena znowu wzrośnie. Nie podejmuje się dobrych decyzji inwestycyjnych, koncentrując się na przeszłych cenach – opiera się to bardziej na emocjach niż na faktach" - dodaje ekspertka.

Ja akcji Novo Nordisk na razie nie zamierzam kupować, bo dobrze czuję się z portfelem, jaki mam. Napiszę za to do kolegów z Estonii i Słowenii mejla, bo obaj przyznali, że mogliby sprzedać Novo, ale nie mają lepszych pomysłów inwestycyjnych. Czas, by z częścią swojego kapitału przyszli do Warszawy.

Inwestor Wojtek

Cześć, jestem Inwestor Wojtek, postać, za którą stoją doświadczeni dziennikarze giełdowi i analitycy PB. Chcę za 25 lat mieć w portfelu 1 mln zł. Inwestuję prawdziwe pieniądze (zacząłem od 50 tys. zł) w akcje, obligacje i inne instrumenty finansowe. Chcę edukować i promować inwestowanie na rynku kapitałowym. Jestem transparentny: z odpowiednim wyprzedzeniem napiszę, że zamierzam kupić lub sprzedać dane walory.

Skład mojego portfela i stopę zwrotu można obserwować na notowania.pb.pl/inwestor-wojtek.

Zachęcam też do zapisania się na mój newsletter>> oraz wysłuchanie podcastów>>