Inwestorom przeszkadza ciągły brak prezydenta

Wojciech Dembiński
opublikowano: 2000-11-23 00:00

Inwestorom przeszkadza ciągły brak prezydenta

Decyzja Sądu na Florydzie o kontynuowaniu ręcznego liczenia głosów oddanych w wyborach prezydenckich w USA została negatywnie odebrana przez inwestorów giełdowych na świecie. Oznacza to bowiem, że przez kolejne kilka dnia gracze nadal będą targani niepewnością o wynik wyborów. Poza tym ręczne liczenie zwiększa prawdopodobieństwo, że nowym prezydentem zostanie Al Gore, co dla giełdowych graczy nie jest raczej dobrą informacją. Wyniki wtorkowych sesji w Stanach Zjednoczonych nie miały większego wpływu na notowania ponieważ Dow Jone zwiększył się w środę o 0,3 proc., kursy na Nasdaq spadły o 0,15 proc.

GIEŁDY europejskie otworzyły się w środę spadkami indeksów. Na obawy o sytuację polityczną w USA nałożyła się niepewność o wyniki przedsiębiorstw zaawansowanej technologii, wywołana informacjami, że producent urządzeń i wyposażenia telekomunikacyjnego Nortel Networks spodziewa się w przyszłym roku wzrostu sprzedaży komponentów światłowodowych o 40 proc. Amerykańscy analitycy spodziewali się tymczasem że sprzedaż zwiększy się o 50-80 proc.

NA WARTOŚCI traciły jednak nie tylko firmy high-tech ale także przedsiębiorstwa działające w tradycyjnych segmentach gospodarki. W efekcie indeksy giełd Starego Kontynetu znalazły się w środę na najniższych poziomach od miesiąca

SESJE w USA rozpoczęły się wczoraj bardzo nerwowo. Po otwarciu kursy na Wall Street spadły o prawie 0,5 proc., a na rynku spółek technologicznych o ponad 1,4 proc. Początkowa panika została opanowana i indeksy zbliżyły się do poziomów z wtorkowego zamknięcia, po czym znowu zaczęły zniżkować. Po godzinie od rozpoczęcia sesji Dow Jones pokazywał stratę o 0,8 proc., spadki kursów na Nasdaq sięgnęły z kolei prawie 2 proc.

NA DALEKIM Wschodzie środowe sesje zakończyły się spadkami wskaźników giełdowych. Indeks w Tokio spadł o 0,74 proc., ponieważ informacje o wciąż niejasnej sytuacji politycznej w USA w połączeniu z niestabilnością polityczną Kraju Kwitnącej Wiśni zostały źle odebrane przez tamtejszych inwestorów.