Inwestorów ukoi poczucie wpływu

Szymon Maj
opublikowano: 2020-10-28 22:00

Niepewność ma granice, a do zmienności można się przyzwyczaić tak jak do hałasu — twierdzi Tomasz Zaleśkiewicz, prof. SWPS i psycholog społeczny

Ponowne wprowadzenie ograniczeń i możliwe zamknięcie części gospodarki można było przewidzieć, ale polityczny zwrot akcji i wywołane nim protesty były daleko poza scenariuszem rynkowym. Zdaniem prof. Tomasza Zaleśkiewicza dynamiki aktualnej sytuacji inwestorzy nie zdołali jeszcze wycenić, natomiast do perspektywy tej czy innej formy lockdownu zdążyli się przyzwyczaić.

Tomasz Zaleśkiewicz
Fot. ARC

— Lockdown to pojęcie już nam znane. Pojawienie się tego hasła nie robi na nas aż takiego wrażenia, jak kilka miesięcy temu, bo wiemy, co się za nim kryje. Wydaje się, że o dalszym rozwoju sytuacji, w tym na rynkach, mogą rozstrzygać niuanse. Obecnie raczej nie bazujemy na wątkach fundamentalnych, lecz na emocjach — mówi prof. Tomasz Zaleśkiewicz.

Rozedrganie rynku New-Connect, który zdominowany jest przez indywidualnych inwestorów (mieli 93 proc. udział w obrotach w I półroczu 2020), pokazuje, że emocje są spore. Od szczytu w lipcu wartość NCIndeks mocno stopniała. W środę przecena wyniosła ponad 6 proc. Nie pomagają też ruchy insiderów, którzy sprzedają duże pakiety akcji w spółkach. Na rynku głównym nowego powodu do obaw dostarczyła informacja o przesunięciu premiery „Cyberpunka 2077” przez CD Projekt. Na otwarciu sesji kurs spadł o ponad 4 proc.

Szybka reakcja

Psycholog uważa, że trzeba zachować duży dystans przy podejmowaniu decyzji, bo sytuacja jest taka, że za chwilę pojawić się mogą nowe zmienne, które trzeba uwzględnić. Pocieszeniem jest to, że sposób reagowania na niepewność podobny jest do tego, jak reagujemy na bodźce fizyczne. Oznacza to, że inwestor ma pewien limit doświadczania niepewności i kiedy go przekroczy, to przestanie zwracać na to uwagę. Jako analogię profesor SWPS podaje reakcję na hałas.

— Jeśli znajdujemy się w pomieszczeniu, w którym narasta hałas i jest to dla nas bardzo uciążliwe, to próbujemy się z tego wydostać, zasłonić uszy, staramy się po prostu przed tym obronić. Jednak później, jeżeli hałas narasta, to w pewnym momencie przestajemy tę zmieną odczuwać i myślimy, że utrzymuje się na takim samym poziomie — dodaje prof. Tomasz Zaleśkiewicz.

Zdaniem eksperta wiele czynników psychologicznych oddziałuje na nas w ten sam sposób, a reakcje lękowe mają pewne etapy przełamania, kiedy podejmujemy bardzo gwałtowne działania. Ale do narastającego lęku też możemy się zaadaptować.

Wyważona sytuacja

Chociaż obecna sytuacja z perspektywy psychologa nie jest dobra, to jednak jest w pewnym stopniu wyważona — funkcjonujemy w przestrzeni, która może być częściowo przewidywalna, bo znamy już potencjalne rozwiązania. Ta świadomość jest szczególnie istotna dla długofalowego nastroju nie tylko inwestorów.

— Sytuacja ta nie jest całkowicie beznadziejna, ponieważ nie tkwimy w stanie kompletnej bezradności. Wiemy, co możemy robić, by obniżyć ryzyko. Mamy zatem jakieś poczucie kontroli nad tą sytuacją, przez co nie jesteśmy skrajnie pesymistyczni. Z drugiej strony jest to stan, z którym nigdy się nie konfrontowaliśmy, a nowość zawsze generuje negatywne emocje — wyjaśnia prof. Tomasz Zaleśkiewicz.

O wpływie nowości na mózg mówią też badania, z których wynika, że przy spotkaniu z nowym bodźcem w mózgu aktywują się struktury neuronalne związane z odczuwaniem lęku. Nie mamy jednak się czego wstydzić, bo jest to naturalna reakcja, a kojąca dla wielu z nas może być perspektywa, że przyszłość będzie raczej pozytywna.

— Jest zarysowana pewna wizja przyszłości. Choćby niewielkie poczucie kontroli i określenie procesu powrotu do normalności są bardzo istotne dla inwestorów — dodaje Tomasz Zaleśkiewicz.

Profesor przyznaje, że trudno w tej sytuacji podawać proste rozwiązania. Dobrym wyjściem będzie zwiększona obserwacja samego siebie, a także niepodejmowanie pochopnych decyzji, również w obszarze inwestycyjnym.

— Niepewność jest wciąż bardzo duża i naprawdę nie jesteśmy w stanie przewidzieć rozwoju wypadków. A drobne zmiany mogą wpłynąć gwałtownie na globalną sytuację. Jako psycholog radziłbym, by w takich sytuacjach nie wykonywać gwałtownych ruchów. Myślę że to będzie, przynajmniej na razie, stała rekomendacja — mówi prof. Tomasz Zaleśkiewicz.