Inwestorzy nie muszą wywieszać białej flagi

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2022-02-24 20:00

Na giełdach tąpnęło, ale inwestorzy powinni się otrząsnąć i sięgnąć po sprawdzone rozwiązania, radzą eksperci

Przeczytaj i dowiedz się:

  • jakie rozwój sytuacji na rynkach akcji przewidują eksperci,
  • które rynki ucierpią bardziej od innych,
  • jak zdaniem specjalistów trzeba przebudować portfel na niepewne czasy,
  • który rynek może być nową bezpieczną przystanią.

Decyzja prezydenta Władimira Putina o ataku na Ukrainę sugeruje, że akceptuje on poniesienie w krótkim terminie kosztów gospodarczych w zamian za osiągniecie długoterminowych korzyści geopolitycznych, uważa Mark Haefele, dyrektor inwestycyjny w UBS.

– Najważniejsze pytania dotyczą obecnie tego, czy popchnie to Europę i kraje NATO do zmniejszenia importu rosyjskich surowców energetycznych z Rosji. Do tej pory nie było takiej woli politycznej, na dodatek większość gospodarek zmaga się obecnie z istotną presją inflacyjną - dodaje ekspert.

W środę minister gospodarki Niemiec powiedział, że kraj ten poradzi sobie bez gazu z Rosji (55 proc. kupuje od Gazpromu, w przypadku ropy zakupy z Rosji to 35 proc. ogółu), choć zaznaczył, że nie będzie to łatwe i gospodarka naszego największego partnera handlowego z pewnością na tym ucierpi.

Kurs ropy przekroczył w czwartek 105 USD za baryłkę, gaz drożał nawet o ponad 40 proc., a w komentarzach zaczęły się przewijać obawy o wystąpienie stagflacji.

– Skutki obecnych wydarzeń mogą być określone jako mające charakter stagflacyjny - rosnącym cenom towarzyszyłby spadek aktywności gospodarczej - mówił w rozmowie z agencją Bloomberg Thomas Boeckelmann, zarządzający portfelem w firmie Euroswitch.

Atak z obu stron

Utrwalona, a nie tylko przejściowo wysoka inflacja to od wielu miesięcy główny powód do zmartwień dla inwestujących w akcje. Jedną z “ofiar” są spółki technologiczne, które były motorem hossy, a których notowania ucierpiały ze względu na zmianę oczekiwań wobec podwyżek stóp procentowych. Dowodzi tego wejście indeksu Nasdaq w fazę bessy.

– Bankom centralnym będzie niezwykle trudno zarządzać sytuacją, w której inflacja rośnie, ale jednocześnie wzrost gospodarczy jest zagrożony - mówi Carsten Roemhel, strateg z Fidelity International, który nie ma wątpliwości, że to wymagające otoczenie dla rynków akcji. Jego zdaniem nie należy oczekiwać szybkiego odbicia cen akcji, co dotyczy w szczególności akcji europejskich, stawianych jeszcze na początku roku wyżej w hierarchii atrakcyjności niż np. akcje amerykańskie.

– Kryzys na Ukrainie pokazał kruchość europejskiej gospodarki, która jest zależna od wielu czynników, począwszy od cen i dostaw surowców energetycznych. Kruchość ta wpłynie na relatywne zachowanie akcji europejskich wobec chińskich i amerykańskich - mówi Alessandro Tentori, dyrektor inwestycyjny w AXA Investment Management.

Mark Haefele z UBS szacuje, że jeśli średnia cena ropy utrzymałaby się na poziomie 125 USD za baryłkę lub wyższym przez dwa kwartały, ubytek w dynamice globalnego PKB wyniesie 1 pkt proc., a wysoka inflacja zmniejszy siłę nabywczą konsumentów. Jeśli dostawy surowców z Rosji zostaną zakłócone, to skutkiem będzie wyższa wymagana przez inwestorów premia za ryzyko i niższe prognozy zysków firm. A to pociągnie za sobą długotrwałą przecenę akcji na giełdach.

Gdzie zająć pozycję

Ekspert UBS oczekuje podwyższonej zmienności przynajmniej do czasu, aż najważniejsi politycy nie ogłoszą odpowiedzi na inwazję. W górę będą szły ceny surowców. Mark Haefele przypomina jednak, że choć nie sposób przewidzieć dokładnie wpływu ryzyka geopolitycznego na rynki, to konflikty militarne nie powstrzymywały w przeszłości rynków akcji od zwyżek w średnim terminie. Duże obsunięcia były przy tym krótkotrwałe, a największe ryzyko dla inwestorów, mające źródło w tego rodzaju kryzysach, związane było z nieadekwatną reakcją i zbyt małą dywersyfikacją portfela.

Bez paniki:
Bez paniki:
Mark Haefele, dyrektor inwestycyjny w UBS Wealth Management radzi zachować spokój i skupić się na zmianach w portelu, które ułatwią przejście przez czas kryzysu.
PAUL HACKETT / Reuters / Forum

Jego zdaniem właśnie od zróżnicowania zestawu aktywów należy rozpocząć budowę “tarczy” na czas niepewności.

– Dzięki dywersyfikacji geograficznej, sektorowej i klas aktywów inwestorzy mogą zmniejszyć ekspozycję na ryzyko związane z kryzysem na Ukrainie i w ogóle na ryzyko polityczne. Łączne przychody spółek z S&P500, osiągane w Rosji i Ukrainie, to zaledwie około 1 proc. ogółu. W czasie rynków niedźwiedzia po 1945 r. S&P500 spadał średnio o 34,5 proc. i odrabiał straty przez 39 miesięcy, natomiast portfel złoży w 60 proc. z akcji i 40 proc. z obligacji tracił średnio 20 proc., a straty odrabiał przez 30 miesięcy - przypomina Mark Haefele.

1. Dywersyfikować portfel geograficznie i sektorowo.

2. Inwestować w surowce, które zabezpieczą przed inflacją i zakłóceniami w dostawach.

3. Nie zapominać, że tego typu wydarzenia miały zwykle krótkoterminowy wpływ na portfel, a znoszenie restrykcji pandemicznych powinno sprzyjać spółkom cyklicznym i “value”.

4. Zająć pozycję w dolarze jako bezpiecznej przystani.

5. Dodać do portfela sektory defensywne, jak ochrona zdrowia oraz spółki dywidendowe.

CIO w UBS radzi też używać surowców jako zabezpieczenia przed ryzykiem geopolitycznym. Rosja dostarcza UE 40 proc. gazu i 30 proc. ropy. Ukraina jest z kolei znaczącym eksporterem kukurydzy, pszenicy i słonecznika, wykorzystywanego do produkcji olejów.

– W sytuacji zakłóceń w dostawach uważamy, że szerokie spektrum surowców może być skutecznym zabezpieczeniem portfela, jak również oferować atrakcyjne stopy zwrotu w środowisku przyspieszającego wzrostu, utrzymującej się inflacji i wyższych stóp procentowych - dodaje Mark Haefele, który prognozuje wzrost cen złota powyżej 2 tys. USD za uncję.

UBS poleca inwestorom zająć pozycje w dolarze jako bezpiecznej przystani. Zyski z “zielonego” wspierać powinny też oczekiwane podwyżki stóp procentowych przez Fed. Od czasu rozpoczęcia przez Rosję inwazji oczekiwania inwestorów wobec podwyżki stóp w USA wyraźnie się obniżyły - szanse na 50 pkt baz. w marcu szacowane są obecnie na 16,5 proc., wobec 30 proc., wynikających z notowań kontraktów jeszcze w środę.

Mark Haefele radzi nie zapominać, że wojna, inflacja i stopy procentowe to nie wszystko. Znoszenie restrykcji pandemicznych i ponadprzeciętny wzrost gospodarczy powinny sprzyjać spółkom określanym mianem “value” oraz cyklicznym, w szczególności paliwowym i z sektora finansowego. UBS spodziewa się, że mimo wszystko akcje europejskie przyniosą wyższe stopy zwrotu niż amerykańskie. Do portfela warto jednak dodać sektory defensywne, jak ochrona zdrowia. Dobrym wyborem powinny być również spółki dywidendowe.

Znany zarządzający wskazał nową bezpieczną przystań

Mark Mobius, weteran rynku zarządzania aktywami, uważa że inwestorzy powinni dodać... Chiny do listy tzw. bezpiecznych przystani. Drugim aktywem jest jego zdaniem złoto.

Mimo głębokich spadków na rynkach wschodzących, których Chiny są największym reprezentantem, Mark Mobius uważa, że Państwo Środka uniknie negatywnych konsekwencji konfliktu na Ukrainie, a wzrost gospodarczy w tym państwie nie jest zagrożony. Na dodatek stopy procentowe idą tam w dół, przypomina zarządzający.

Władze Chin nie zdecydowały się w środę na potępienie rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Mark Mobius jest byczo nastawiony również do złota, które wyraźnie podrożało i to zapewne nie koniec zwyżki w kryzysowym otoczeniu, uważa właściciel Mobius Capital Partners, który wcześniej przez trzy dekady pracował we Frankint Templeton Investments.