
„PB”: Czesi wycofali z TSUE skargę dotyczącą kopalni Turów, ale inne sprawy sądowe są aktualne. W minioną środę organizacje ekologiczne poinformowały, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił rygor natychmiastowej wykonalności dla decyzji środowiskowej wydanej PGE GiEK właśnie dla Turowa. Co to oznacza?
Piotr Dziadzio: Nie otrzymaliśmy jeszcze dokumentów ani uzasadnienia wyroku. To wyrok precedensowy, na dodatek został wydany na posiedzeniu niejawnym. Co do decyzji środowiskowej — została wydana przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska we Wrocławiu i to tam nadano jej rygor natychmiastowej wykonalności. Organ koncesyjny wykorzystał ten dokument do wydania decyzji przedłużających koncesję dla Turowa do 2026 r. i do 2044 r. Warto podkreślić, że decyzja sądu jest nieprawomocna.
Greenpeace Polska ogłosił jesienią zeszłego roku, że chce unieważnienia 16 koncesji na wydobycie węgla w Polsce, bo uważa, że mają tę samą wadę prawną, co koncesja w Turowie. Jak na to reagujecie?
Koncesje nie są przypadkami podobnymi do sprawy Turowa. Zostały wydane na bazie nieistniejącego prawa, a obecnie są w procesie przygotowywania raportów i uzyskiwania decyzji środowiskowych w formule ex post. Prowadzimy dialog z Komisją Europejską i robimy wszystko, by wady zostały niezwłocznie usunięte.
W zeszłorocznych konsultacjach projektu utworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, która ma przejąć całą energetyką opartą na węglu, Ministerstwo Klimatu i Środowiska napisało m.in. że nie powinien to być jeden podmiot, bo potrzebna jest konkurencja. Czy to aktualne?
Czekamy na ostateczny kształt tego projektu i wtedy się do niego odniesiemy.
Czy pana zdaniem jest możliwa lub pożądana budowa nowych kopalni węgla kamiennego w Polsce? Są takie projekty na rynku.
To trudna kwestia. Ostatnią taką koncesję wydaliśmy w 2020 r. dla projektu Brzezinka 3 w Mysłowicach. Projekt wywołuje teraz dyskusje w kontekście tego, czy region może skorzystać z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Od wydania tej ostatniej koncesji nie widzimy zainteresowania nowymi kopalniami. Nikt się nie zgłasza po nowe koncesje wydobywcze. Jednocześnie jednak widzimy wszyscy, co się dzieje w energetyce węglowej i jak wielkie są potrzeby związane z dostawami tego surowca, zwłaszcza w obliczu rosnących cen gazu.
Czy ewentualne nowe kopalnie da się pogodzić z dążeniem przez Unię Europejską, a więc także Polskę, do osiągnięcia neutralności klimatycznej?
Byłby to pewien klincz, ponieważ mamy ambicje w zakresie dekarbonizacji gospodarki. Jednym z rozwiązań może być technologia wychwytywania i składowania dwutlenku węgla. W ramach specjalnego zespołu ministerialno-naukowego pracujemy nad takimi projektami. Jednym z nich jest zapisana w umowie społecznej dla górnictwa budowa bloku IGCC w Elektrowni Łaziska. Blok ma produkować prąd oparty na zgazowaniu węgla, a wyłapany w tym procesie CO2 ma być składowany w górotworze. Analiza przygotowywana na podstawie specyfikacji zamówienia, tzw. SIWZ, powinna być gotowa w połowie roku. Wtedy poznamy opłacalność takiej inwestycji. Generalnie Polska potrzebuje stabilnych źródeł energii. Same źródła odnawialne nie zapewnią nam bezpieczeństwa, dlatego kluczowa jest budowa źródeł atomowych.
Czy jako główny geolog kraju kreśli pan scenariusze na wypadek agresji Rosji na Ukrainę?
Sytuacja polityczna jest nieprzewidywalna, ale o energetykę jestem spokojny. Nasz system elektroenergetyczny jest niezależny od systemu ukraińskiego i mamy dostęp do własnego węgla. Jeśli zaś chodzi o gaz, to magazyny mamy wypełnione w 65 proc., a jesteśmy już w połowie zimy. Jest nieźle.
Czy planowana jest aktualizacja Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.?
Z prawa energetycznego wynika, że musimy zaktualizować ten dokument do połowy 2023 r. Już się do tego przygotowujemy, ponieważ sektor energetyki odnawialnej dynamicznie się zmienia, zwłaszcza fotowoltaika. Uwzględnimy też nowe prognozy dla geotermii. Ponadto w zeszłym roku doszło do podpisania umowy społecznej, dotyczącej transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego, co powoduje, że musimy uwzględnić niektóre jej elementy.
Jakie są prognozy dla geotermii w Polsce?
Zajęliśmy się szeroko rozumiana geotermią. Przygotowałem z zespołem ekspertów „Mapę drogową rozwoju geotermii w Polsce do roku 2050”. Najbardziej perspektywiczny obszar to geotermia nisko- i średniotemperaturowa, ale to w tej drugiej drzemie największy potencjał. Mamy sporo projektów, a w zeszłym roku wyłoniliśmy 15 gmin, które uzyskają dofinansowanie do realizacji otworów wiertniczych i np. rozpoznawania złóż wód termalnych. Jeśli się powiodą, to szacujemy, że zasób wód termalnych mógłby zwiększyć się o ponad 1700 m3 przepływu na godzinę, do około 6200 m3.
Czekamy wciąż na przyjęcie Polityki Surowcowej Państwa. Kiedy to może nastąpić?
Planuję sfinalizować ten temat bardzo szybko. 3 lutego Stały Komitet Rady Ministrów przyjął Politykę Surowcową Państwa do dalszych prac i skierował projekt na Radę Ministrów.
Słychać o kilku sporach koncesyjnych między ministerstwem i inwestorami zagranicznymi — w miedzi, węglu w cynku. Jak przebiegają?
Jeśli chodzi o miedź, to 27 grudnia 2021 r. trybunał arbitrażowy oddalił roszczenia kanadyjskiego inwestora dotyczące koncesji na wydobycie na Dolnym Śląsku.
W innych sprawach przegrywacie: portal Business Insider poinformował ostatnio, że Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję ministra klimatu i środowiska przyznającą dostęp do złoża Bytom Odrzański państwowej spółce KGHM.
Z pięciu decyzji koncesyjnych, które inwestor zaskarżył, aż cztery zostały podtrzymane. Nie rozumiem, dlaczego piąta została uchylona, zwłaszcza że wszystkie rozpatrywał ten sam sąd. Złożyliśmy skargę kasacyjną na tę decyzję.
Co z Prairie Mining, które ma roszczenia związane ze złożami węgla?
W grudniu wysłaliśmy odpowiedź. Reprezentuje nas Prokuratoria Generalna, a arbitraż objęty jest poufnością.
Czy firma Rathdowney, która na łamach „PB” zapowiadała kroki prawne w sprawie utraty koncesji cynkowej, wystąpiła z roszczeniami?
Nie otrzymaliśmy żadnych pism w sprawie roszczeń. Wiem, że inwestor stara się o rozszerzenie jednej z koncesji.
Czy inwestorzy zagraniczni w polskich surowcach są pożądani?
Konkurencja na rynku jest zawsze potrzebna, a inwestorzy zagraniczni są mile widziani ze względu na kompetencje i możliwości technologiczne. Muszą jednak być rzetelni i wywiązywać się ze zobowiązań koncesyjnych, jak to robią podmioty państwowe. Nie powinni wykorzystywać decyzji koncesyjnych do spekulacji.