Inwestycja rusza, kurs idzie w górę

Zbigniew Kazimierczak
opublikowano: 2006-08-31 00:00

Docelowo 30 mln USD rocznych obrotów i rentowność lepsza niż w kraju — to oczekiwania zarządu Ropczyc wobec chińskiego projektu.

Nawet o 7,7 proc. rosły wczoraj notowania akcji Ropczyc, producenta materiałów ogniotrwałych. To efekt informacji, że spółce udało się w końcu uzyskać zezwolenie władz na powołanie joint venture z chińskim partnerem.

— Reakcja rynku była stonowana, gdyż o chińskim projekcie Ropczyc mówiło się od wielu miesięcy. Gdyby nie to, zwyżka byłaby dużo wyższa. A tak rynek dyskontował już tylko zniknięcie ryzyka związanego z decyzjami administracyjnymi — uważa Piotr Wiśniewski, analityk Amerbrokers.

Zaleca ostrożność przy inwestowaniu w papiery firmy, zanim nie pojawią się konkretne efekty.

— Oby nie było tak jak z konsorcjum Ukrindustry powołanym przed rokiem. Ropczyce miały dostarczać wyroby ukraińskim spółkom związanym z Donbasem, ale na razie wiele chyba na tym nie zarobiły — dodaje Piotr Wiśniewski.

Zarząd Ropczyc nastawiony jest optymistycznie.

— Inwestycja już ruszyła. Przygotowujemy urządzenia, dostosowujemy procesy technologiczne, montujemy wyposażenie — mówi Józef Siwiec, prezes spółki.

Prognozy dotyczące inwestycji w Mandżurii będą opublikowane pod koniec września, kiedy strona chińska zakończy wnoszenie swojej części aportu. Projekt został wyceniony na 20 mln USD. Strony solidarnie dzielą się kosztami, obejmując po połowie udziałów.

Józef Siwec docelowo spodziewa się 30 mln USD obrotów rocznie.

— Na szacunki dotyczące rentowności na razie za wcześnie, ale mamy nadzieję że będzie znacznie wyższa od naszej obecnej działalności — uważa prezes.

Ropczycom przydałby się bodziec poprawiający wyniki finansowe grupy. Po półroczu jej zyski wynoszą tylko 1,64 mln zł wobec 5,1 mln zł przed rokiem. Ale Chiny szybko nie pomogą, gdyż zyski powinny pojawić się tam mniej więcej za rok.

— Wyniki Ropczyc są słabe, magnesem przyciągającym inwestorów do spółki jest właśnie projekt chiński — komentuje analityk.

Trzeci kwartał też nie jest najlepszy. Biznes związany z hutnictwem stali prezentuje się nieźle, ale wyroby krzemionkowe wykorzystywane przez koksownie sprzedają się słabo.