Ponad 2 mld zł przychodów i przeszło 225 mln zł wpłacone do budżetu państwa i jednostek samorządu terytorialnego w postaci różnego rodzaju podatków i danin. To ubiegłoroczny urobek Grupy Atlas, numeru jeden na krajowym rynku chemii dla budownictwa mieszkaniowego z kilkunastoprocentowym udziałem w rynku. Zyskiem na razie firma się nie chwali - ostateczne wyniki pokaże w czerwcu.
- Z pewnością możemy powiedzieć, że będą lepsze niż w 2023 r. - głównie ze względu na wzrost udziałów rynkowych w kluczowych dla nas kategoriach, a także dzięki wzrostowi efektywności i produktywności oraz dyscyplinie kosztowej – podkreśla Paweł Kisiel, prezes Grupy Atlas.
W 2024 r. koszty, których wzrost długo doskwierał firmom, wreszcie się ustabilizowały.
- W 2025 r. zakładamy wzrost popytu na materiały chemii budowlane, zarówno pod względem wolumenu, jak i wartości sprzedaży. Będzie to pochodną liczby rozpoczętych budów, rozwojem programów termomodernizacyjnych, a przede wszystkim obniżkami stóp procentowych – podsumowuje szef Atlasa, a jego optymizm potwierdzają analizy rynkowe, o których piszemy w ramce.
PMR Market Experts w ostatnim raporcie na temat rynku chemii budowlanej ocenia, że 2025 r. może być przełomowy dla branży w Polsce.
- Po dwóch latach spadków widzimy wyraźne symptomy odbudowy – zarówno w sferze inwestycji budowlanych, jak i poziomie popytu na chemię budowlaną. Co ważne, indeks koniunktury osiągnął najwyższy poziom od 2019 roku [22,1 pkt - red.]. Rosnąca liczba pozwoleń na budowę, odblokowane fundusze unijne i wzrost aktywności inwestorów pozwalają z optymizmem patrzeć na 2025 rok – mówi Szymon Jungiewicz, dyrektor w PMR Market Experts.
Z raportu wynika, że wzrost widoczny jest we wszystkich segmentach rynku, ale najsilniejsze odbicie zanotowano w przypadku wylewek i podkładów podłogowych (+7,7 pkt) oraz zapraw murarskich.
Przypomnijmy: w 2023 r. rynek chemii budowlanej w Polsce skurczył się o 11,3 proc. w porównaniu z 2022, gdy panował boom w budownictwie mieszkaniowym.
Poprawę koniunktury w segmencie rynku materiałów budowlanych widać także w Europie. Ostatnie branżowe indeksy PMI, czyli wskaźnika nastrojów powstającego na podstawie ankiet wśród menedżerów logistyki, pokazują, że produkcja materiałów budowlanych należy do najszybciej rosnących sektorów w Unii Europejskiej.
Inwestycja za inwestycją
Poprawa koniunktury to dobra motywacja do inwestowania. Atlas ma zaplanowane nakłady liczone w setkach milionów złotych, choć pomysł budowy fabryki w Azji upadł.
- W firmie, z którą prowadziliśmy rozmowy, doszło do zmian w zarządzie i projekt został zatrzymany na stosunkowo wczesnym etapie. Żałujemy, bo mogła to być ciekawa współpraca – mówi prezes Atlasa.
Firma ma jednak co robić na rodzimym rynku, który stanowi fundament jej biznesu. Eksport to tylko 10-14 proc. sprzedaży.
- Na rynek krajowy kierujemy 85 do 90 proc. produkcji. W polityce eksportowej koncentrujemy się głównie na rynkach unijnych i brytyjskim. Trafiamy też z naszymi produktami do Azji i za Atlantyk - wylicza Paweł Kisiel.
W Polsce, szykując się na wzrost popytu, firma zwiększa moce produkcyjne, modernizuje linie i automatyzuje. Kosztem 110-120 mln zł zamierza wybudować fabrykę w Dąbrowie Górniczej. Będzie w niej wytwarzać komplet materiałów z oferty chemii budowlanej, m.in. kleje do glazury, zaprawy budowlane, systemy ociepleń, podkłady podłogowe i gładzie szpachlowe.
- Liczymy, że do końca roku uda się zakończyć fazę projektową i uzyskać wszelkie niezbędne pozwolenia, aby w 2026 r. rozpocząć prace budowlane – deklaruje Paweł Kisiel.
Również w 2026 r. ruszy budowa magazynu wyrobów gotowych i instalacja linii do wytwarzania papy w produkującym wyroby bitumiczne zakładzie w Skarszewach, należącym do firmy Nexler z grupy Atlasa. W planach jest też zwiększenie mocy produkcyjnych. Koszt przedsięwzięcia to 100-110 mln zł. Rozbudowa jest w trakcie projektowania.
Równolegle w zakładach produkcyjnych Atlasa, m.in. w Bydgoszczy i we Wrocławiu, trwa rozbudowa i modernizacja. Celem jest zwiększenie mocy produkcyjnych i automatyzacja. Prezes grupy tłumaczy, że firmę motywuje m.in. dynamiczny wzrost kosztów wynagrodzeń i realny spadek kosztów robotyzacji.
- Kończymy modernizację zakładu w Piotrkowie Trybunalskim, w którym zainstalowaliśmy w pełni zautomatyzowaną linię produkcji gładzi gotowych, automatyczny magazyn na 8 tys. miejsc paletowych, nowoczesną linię do pakowania i paletyzacji wyrobów cementowych. W planach mamy jeszcze rozbudowę linii do produkcji farb elewacyjnych oraz hydroizolacji mineralnych. Instalowanie automatycznego magazynu finalizujemy także w naszym największym zakładzie produkcyjnym, w Zgierzu - mówi prezes Grupy Atlas.
Modernizacja planowana jest także w zakładach grupy wytwarzających chemię budowlaną pod marką Dolina Nidy. Plan jednak nie jest jeszcze konkretny - na razie trwa analiza oferty pod kątem rozbudowy.
Fotowoltaika i akwizycje
Wymianę linii produkcyjnych wymuszają też zmiany rynkowe.
- Stosujemy dziś znacznie więcej składników niż w wyrobach produkowanych w czasach, kiedy powstawały nasze fabryki. Od kilku lat obserwujemy wzrost zainteresowania wyrobami gotowymi do użycia. Produkcja tych wyrobów to inne linie technologiczne niż w przypadku wyrobów sypkich – tłumaczy Paweł Kisiel.
Prezes zaznacza, że produkcja wyrobów gotowych do użycia charakteryzuje się też niższym śladem węglowym. Wymiar ekologiczny mają również planowane inwestycje koncernu w farmy fotowoltaiczne. Budowa pierwszej - w miejscowości Grudzeń Las, gdzie znajduje się należąca do grupy Atlas odkrywkowa kopalnia piasku kwarcowego - ma ruszyć w przyszłym roku. Moc farmy wyniesie 4 MW.
- Mamy już komplet dokumentów. Inwestycja ma nam zapewnić stabilne koszty energii. Farma zaspokoi blisko 30 proc. naszych potrzeb w tej lokalizacji – wyjaśnia Paweł Kisiel.
Podobne inwestycje Grupa Atlas planuje również w innych zakładach, m.in. w Niwnicach na Dolnym Śląsku, w Leszczach w Świętokrzyskiem oraz w Zgierzu w województwie łódzkim.
Koncern nie rezygnuje też z powiększania biznesu za granicą. Na razie ma fabrykę w Rumunii, którą kupił w 2023 r. i właśnie rozbudowuje. Plany akwizycji są, ale niekonkretne.
- W obszarze produkcji chemii budowalnej interesują nas akwizycje w krajach Europy Centralnej i Wschodniej, w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Obecnie nie prowadzimy jednak żadnych konkretnych rozmów - informuje Paweł Kisiel.
W innych segmentach rynku Atlas nie wyklucza też przejęć w Polsce.
- Mamy w kręgu zainteresowań kilka firm, ale na razie nie są one gotowe się sprzedać – wyjaśnia prezes grupy.
Grupę Atlas w 1991 r. założyli trzej koledzy: Andrzej Walczak, Grzegorz Grzelak i Stanisław Ciupiński. Trzeci z nich w 2003 r. wycofał się ze spółki. Obecnie w zarządzie grupy działa tylko Grzegorz Grzelak, sklasyfikowany na 78. miejscu ubiegłorocznej listy najbogatszych Polaków „Forbesa” z majątkiem przekraczającym 1,2 mld zł. Podobnie „Forbes” oszacował majątek Andrzeja Walczaka (88 miejsce na liście), który jest architektem, fotografem i aktywnym mecenasem sztuki. Zaangażował się m.in. w produkcję filmu "Dom dobry" Wojciecha Smarzowskiego, którego premiera odbędzie się w tym roku.
Polski rynek szeroko rozumianej chemii budowlanej jest jednym z najbardziej konkurencyjnych w Europie. Działa na nim kilkadziesiąt znaczących podmiotów, zarówno krajowych producentów o ugruntowanej pozycji (np. Atlas, Selena, Kreisel, Greinplast, Cekol), jak i renomowanych wytwórców europejskich (np. Mapei, Sika, Saint-Gobain, Henkel, Knauf, Baumit, Bolix, Caparol). Spory tłok na rynku przekłada się również na bardzo rozdrobnione udziały rynkowe największych producentów - udział rynkowego lidera, Grupy Atlas, to kilkanaście procent.
Ambitne działania inwestycyjne Atlasa są naturalną konsekwencją obserwowanego od lat wyścigu rynkowego. Na rynku chemii budowlanej kto się nie rozwija, ten zostaje mocno w tyle i w przyszłości może być obiektem przejęcia. Najwięksi producenci rozwijają się m.in. przez akwizycje. Przykładem jest wejście na rynek chemii budowlanej grupy Holcim poprzez przejęcie firmy Izolbet. Firmy budują też zakłady produkcyjne. Obecnie największą taką inwestycję prowadzi Sika. Standardem rynkowym są także cykliczne modernizacje.