Wczoraj Zremb Chojnice podał w komunikacie, że jego spółka zależna Iraq Poland Trade & Investment (IPTI) podpisała list intencyjny z Sabbrah General Trading LLC, firmą zajmującą się obsługą produkcji ropy i gazu, przesyłu tych surowców, budownictwie infrastrukturalnym, transporcie w Iraku. W ramach umowy IPTI może reprezentować partnera w Polsce i szukać polskich firm zainteresowanych projektami w Iraku.
Lista listów
— Listów intencyjnych będzie więcej, prowadzimy zaawansowane negocjacje z trzema firmami, które mają dostęp do kontraktów i szukają podwykonawców. W Iraku działamy od dwóch lat i mamy na tyle mocną pozycję, że jesteśmy gotowi organizować dla polskich przedsiębiorców z różnych branż spotkania z firmami, przedstawicielami ministerstw. Zapewniamy organizację, bezpieczeństwo i obsługę prawną. Mamy biuro, jesteśmy w specjalnej strefie ekonomicznej, nauczyliśmy się tego rynku, jesteśmy jedynym polskim podmiotem na miejscu — mówi Krzysztof Kosiorek-Sobolewski, prezes Zrembu Chojnic, który ma 49 proc. IPTI (reszta należy do Zrembu).
Kolejny list intencyjny zostanie podpisany wkrótce. — Od roku walczymy, aby sprowadzić do Iraku polskie firmy. Nie jest to łatwe. Rozmawiałem z kilkudziesięcioma. Ich problemem jest to, że nie potrafią podjąć szybkiej i trafnej decyzji i zaryzykować na nowym rynku — uważa Ireneusz Sulkowski, który reprezentuje IPTI w Bagdadzie, a od 2007 r. pracował w Iraku dla firm brytyjskich i amerykańskich.
Jak to robić
IPTI organizuje w listopadzie misję dla kilku polskich firm. Mają się spotkać z gubernatorem Bagdadu, południowych prowincji, przedstawicielami ministerstw i dużych firm. Być może odbędzie się też spotkanie z delegatami Ambasady Polskiej w Bagdadzie.
— Pan Sulkowski jakiś czas konsultował się z ambasadą, ale konsul nie bardzo sobie przypomina, w jakiej sprawie. Nic nie wiemy na temat listu intencyjnego IPTI — mówi Jerzy Zieliński, radca ambasady RP w Iraku. Przyznaje jednak, że pomoc konsultanta może być nieoceniona.
— Jeśli ma się w Iraku kogoś, kto zna tutejsze realia, można zaoszczędzić wiele czasu. Aby wjechać do Iraku, do regionów innych niż kurdyjski region autonomiczny, trzeba mieć zaproszenie od tutejszej firmy — twierdzi Jerzy Zieliński. Ostrzega, że południe i centrum kraju pozostają niebezpieczne. Co innego w kurdyjskim regionie autonomicznym.
— Tam potrzeby są tak samo duże, ale odpada kwestia bezpieczeństwa, żyje się normalnie, nie trzeba nosić kamizelek kuloodpornych, obywatele Unii Europejskiej nie potrzebują wiz, działa już bardzo dużo zagranicznych firm. Rząd kurdyjski chciałby inwestycji w transfer technologii, fabryk, montowni, a nie prostych transakcji typu kupił, sprzedał i zapomniał — mówi Jerzy Zieliński.
Gorący listopad
Poza misją firm organizowaną przez IPTI, w listopadzie do Iraku pojedzie 15 firm z branży spożywczej.
— Od 21 do 24 listopada przy okazji targów Iraq Agro-Food Agencja Rynku Rolnego (ARR) organizuje misję gospodarczą do Erbil, obejmującą spotkania biznesowe i seminarium, podczas którego polscy przedsiębiorcy będą prezentować ofertę eksportową. 27 października organizujemy spotkanie informacyjne, dotyczące specyfiki irackiego rynku z udziałem Stanisława Smolenia, ambasadora Polski w Iraku, oraz Ziyada Raoofa, pełnomocnika rządu Kurdystanu w Polsce. Zapraszamy firmy zainteresowane tematem — mówi Eliza Wójcik z ARR. Na targi pojedzie też grupa przedsiębiorców z przedstawicielami Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego, którzy podpiszą porozumienie o współpracy między regionem Kurdystanu a Małopolską.
— Bardzo chciałbym rozwinąć współpracę z Kurdystanem, zwłaszcza że jego
mieszkańcy darzą Polaków dużą sympatią. Planujemy otworzyć agencję
konsularną w tym regionie. Polscy przedsiębiorcy powinni potraktować
Kurdystan jako bramę nie tylko na resztę Iraku, ale na cały region —
mówi Jerzy Zieliński.