Agencja Associated Press pisze, że chodzi o hakerów "powiązanych z rządem irańskim". Wszyscy byli zatrudnieni w irańskich firmach komputerowych, pracujących na zlecenie rządu Iranu. Żaden z nich nie znajduje się w rękach amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości.
Prokurator generalna USA Loretta Lynch poinformowała na konferencji prasowej, że szkody wyrządzone przez tych Irańczyków idą w dziesiątki milionów dolarów oraz że atak na tamę mógł stworzyć poważne zagrożenie dla Amerykanów.
Jednemu z siedmiu oskarżonych zarzuca się uzyskanie dostępu do systemu kontrolnego tamy Bowman Avenue Dam w Rye Brook, ok. 30 km na północ od Nowego Jorku.
Resort sprawiedliwości ujawnił akt oskarżenia na konferencji prasowej w Waszyngtonie. Prokurator Lynch podkreśliła, że groźba cyberataków na infrastrukturę USA jest wciąż źródłem poważnego zaniepokojenia.