- Izrael z zadowoleniem powitał w niedzielę wieczorem oświadczenie przywódców G-8 w sprawie kryzysu na Bliskim Wschodzie. Oświadczenie nakłada na Hezbollah obowiązek zwolnienia dwóch uprowadzonych żołnierzy izraelskich i wstrzymania ostrzału terytorium izraelskiego pociskami rakietowymi.
- Izrael zgadza się ze stanowiskiem społeczności międzynarodowej, która odpowiedzialnymi za ten konflikt czyni elementy ekstremistyczne - powiedziała izraelska minister spraw zagranicznych Cipi Liwni.
Przywódcy G-8 winą za eskalację przemocy na Bliskim Wschodzie obciążyli "ekstremistów" i uznali, że Izrael ma prawo do obrony, ale też podkreślili, że państwo żydowskie musi okazywać powściągliwość.
W oświadczeniu zażądano w pierwszej kolejności uwolnienia izraelskich żołnierzy (dwóch uprowadzonych przez Hezbollah i jednego przez Hamas) i zaprzestania ataków na terytorium izraelskie, a następnie wstrzymania przez Izrael operacji wojskowych i wycofania sił izraelskich ze Strefy Gazy, a także uwolnienia aresztowanych przez Izrael palestyńskich ministrów i deputowanych.
- Elementom ekstremistycznym i tym, którzy je popierają, nie można pozwolić na pogrążenie Bliskiego Wschodu w chaosie i sprowokowanie jeszcze większego konfliktu - głosi oświadczenie.
- Wzywamy Izrael do okazywania maksymalnej powściągliwości, unikania działań powodujących ofiary wśród niewinnych cywilów i niszczenia cywilnej infrastruktury oraz do powstrzymania się przed działaniami mogącymi zdestabilizować rząd libański - dodali obradujący w Petersburgu przywódcy.
Tymczasem Izrael nasilił w niedzielę ostrzał celów na terytorium Libanu, poważnie niszcząc infrastrukturę. Hezbollah odpowiada atakami rakietowymi na izraelskie miasta. Cudzoziemcy opuszczają Liban.
Od środy, gdy izraelskie wojska rozpoczęły działania w Libanie, zginęło tam ponad 100 ludzi, głównie cywilów. Izraelska armia zaleciła w niedzielę mieszkańcom południowego Libanu ewakuację, ostrzegając ich jednocześnie przed mającym nastąpić natarciem.
Przedstawiciele władz Izraela ostrzegli w sobotę, że Hezbollah dysponuje irańskimi pociskami rakietowymi, mogącymi zaatakować Jerozolimę, Tel Awiw i inne izraelskie miasta położone w odległości do od granicy z Libanem.
Damaszek i Teheran ostrzegły w niedzielę Izrael przed atakiem na Syrię. W sobotę rządząca w Syrii Partia Socjalistycznego Odrodzenia Arabskiego (Baas) oznajmiła, że będzie udzielać poparcia swym sojusznikom - Hezbollahowi i Libanowi - przeciwko izraelskim atakom.
Libański premier Fuad Siniora ogłosił w sobotę swój kraj "strefą kataklizmu", zaapelował o pomoc międzynarodową i wezwał do natychmiastowego zawieszenia broni.
Ofensywa Izraela w Libanie trwa od środy. Izraelskie działania wojenne rozpoczęły się po tym, jak Hezbollah uprowadził dwóch żołnierzy izraelskich i zabił ośmiu. Celem tych działań jest nie tylko uwolnienie uprowadzonych, ale uniemożliwienie tej organizacji wystrzeliwanie rakiet na północny Izrael.
DA, PAP