Koniec walki o inwestycję Jaguar Land Rover (JLR), projekt za 1,7 mld EUR, który ma stworzyć 6 tys. miejsc pracy. Koncern, który należy do indyjskiej grupy Tata, podpisał list intencyjny z rządem Słowacji. „Studium wykonalności prowadzone z rządem Słowacji zanalizuje plany budowy fabryki, której moce osiągną w ciągu dekady 300 tys. aut rocznie. […] Pierwsze samochody zjadą z linii produkcyjnej w 2018 r. Po dokonaniu wnikliwej analizy szeregu lokalizacji w Europie, USA i Meksyku, JLR wybrał Słowację jako preferowaną lokalizację. […] W wyniku studium wykonalności, ostateczna decyzja zostanie podjęta do końca roku” — brzmi informacja JLR.



— Rząd Słowacji rozwija branżę samochodowców premium. Jeśli nam się powiedzie, ta inwestycja będzie ważnym krokiem do osiągnięcia tego celu. Będziemy w najbliższych miesiącach ściśle współpracować z JLR, by negocjacje szły naprzód — mówi Robert Fico, premier Słowacji.
Grant z księżyca
Jaguar rozważał również lokalizacje w Polsce, a najbardziej prawdopodobną wydawała się Dolnośląska Strefa Aktywności Gospodarczej o powierzchni
Z informacji „PB” wynika, że polskie władze zaproponowały inwestorowi 350 mln zł grantu. Koncern oczekiwał jednak znacznie więcej.
460 ha, której powstanie Ministerstwo Gospodarki ogłosiło w lipcu. Teraz resort z rezerwą komentuje przegraną. „Przyjmujemy decyzję inwestora. Negocjacje były trudne. Strona polska nie walczyła o inwestora za wszelką cenę. Złożyliśmy partnerom dobrą ofertę, ale nie kosztowną dla budżetu państwa. Na finiszu negocjacji Słowacy zalicytowali bardzo wysoko bezpośrednią pomoc publiczną. W naszym, polskim rachunku ten rząd wsparcia był nie do przyjęcia, bowiem oznaczałby, że nierówno podzielone byłyby między strony porozumienia zyski i nakłady. Jednocześnie przypominam, że w Polsce zrealizowano wiele dużych projektów zagranicznych koncernów co pokazuje, że jesteśmy dobrym miejscem dla inwestycji” — brzmi oświadczenie Ministerstwa Gospodarki.
Z informacji „PB” wynika, że polskie władze zaproponowały inwestorowi 350 mln zł grantu. Koncern oczekiwał jednak znacznie więcej. Maksymalna kwota pomocy publicznej w Nitrze i na Dolnym Śląsku wynosi 25 proc. Duże projekty inwestycyjne podlegają dodatkowym ograniczeniom. Dlatego JLR może liczyć na maksymalnie niecałe 20 proc. wartości inwestycji, czyli 340 mln EUR (1,4 mld zł).
— Słowacy niemal całość dają w gotówce, Polska zaproponowała 350 mln zł grantu, a resztę m.in. w zwolnieniach podatkowych w strefie ekonomicznej — twierdzi źródło „PB”. Rząd Słowacji na pewno jest bardzo zdeterminowany do ściągnięcia dużej inwestycji, bo ostatnio ten kraj przegrywał duże projekty (patrz infografika). Jednak już 350 mln zł oferowane przez polską stronę to gigantyczna kwota. Takiego grantu nie dostał w Polsce żaden inwestor. Volkswagen, który inwestuje we Wrześni pod Poznaniem 3,37 mld zł i tworzy 2,3 tys. etatów, otrzyma 62,5 mln zł grantu w latach 2015-16.
— 350 mln zł wystarczyło na granty dla 47 inwestorów, którzy dostali wsparcie od 2011 r. i obiecali łącznie prawie 17 tys. miejsc pracy w czterech sektorach w sześciu województwach — podkreśla rozmówca „PB”.
Czas to pieniądz
Ważniejszy od grantu był jednak podobno czas.
— JLR bardzo zależało na jak najszybszym udostępnieniu działki pod budowę. Chodziło też o drogi, którymi mogłyby na działkę wjeżdżać duże ciężarówki. W Polsce takiego dostępu nie było od zaraz — twierdzi jedno ze źródeł „PB”.
Inne dodaje, że na terenach Dolnośląskiej Strefy Aktywności Gospodarczej znajduje się kilkanaście gospodarstw.
— Nie udałoby się przesiedlić mieszkańców w tak ekspresowym tempie. Słowacy wprowadzili ustawę o przymusowym wysiedleniu w przypadku strategicznych inwestycji — twierdzi źródło „PB” zbliżone do negocjacji.
17 czerwca rząd Słowacji przyjął zmiany w ustawie o znaczących inwestycjach i prawie budowlanym. Ułatwiają wykorzystanie dużych działów pod cele przemysłowe, usługowo- oraz badawczo-rozwojowe. Przewidują przyspieszenie procesu wydawania zezwolenia na budowę, planów zagospodarowania itp. Wprowadzając te zmiany, rząd argumentował, że Słowacji brakuje dużych działek, podczas gdy Polska czy Czechy dysponują terenami po 100- -500 ha przygotowanymi pod inwestycje. — Jeśli faktycznie powodem były kłopoty z przesiedleniem 11 gospodarstw, to wielka szkoda, bo to dość prosty temat. Oznaczałoby to niepełnosprawność rządu, który nie potrafi adekwatnie zareagować. Należymy do czołówki państw o najwyższej atrakcyjności inwestycyjnej, ale brakuje nam elementu wykończenia. Rząd Słowacji potrafi stanąć na głowie, wybudować drogę czy zmienić prawo.
Musimy nad tym popracować — uważa Jacek Opala, dyrektor ds. rozwoju rynków w Exact Systems.
Na otarcie łez
Eksperci pocieszają, że w Polsce mają zakłady międzynarodowi dostawcy motoryzacyjni z zagranicznym kapitałem, jak Magna czy TRW, którzy już współpracują z Jaguarem, i są spore szanse, że będą rozszerzać swoją współpracę także na dostawy do fabryki słowackiej. W Słowacji działa trzech producentów samochodów: Volkswagen Slovakia, Kia Motors Slovakia i PSA Peugeot Citroën Slovakia. Do wszystkich trafiają komponenty z Polski. Jedno miejsce pracy w fabryce samochodów oznacza cztery miejsca pracy w sektorze poddostawców. Część z 24 tys. etatów powstanie w Polsce.
OKIEM EKSPERTA
Odbierzemy Słowacji miejsca pracy
JACEK OPALA, dyrektor ds. Rozwoju Rynków w Exact Systems
Nie pozostaje nam nic innego, jak szukać pozytywnych stron decyzji Jaguara. Dla polskich zakładów produkujących części i komponenty fabryka na Słowacji to wciąż ogromna szansa na rozwój. Polski oddział Exact Systems od lat kontroluje również części eksportowane do brytyjskich zakładów Jaguara przez obecne w Polsce firmy. Teraz dystans będzie mniejszy, więc gdy Jaguar będzie szukał poddostawców do nowej fabryki, producenci z Polski, a wśród nich również mniejsze firmy z rodzimym kapitałem, mają dużą szansę na współpracę. Wiele z polskich firm sprawdziło się na rynku słowackim i mają tam mocną pozycję ze względu na obecną współpracę m.in. ze Skodą czy KIA. Słowacja jest nasycona w sektorze motoryzacyjnym, a elastyczność rynku pracy spada.
OKIEM EKSPERTA
Odbierzemy Słowacji miejsca pracy
JACEK OPALA, dyrektor ds. Rozwoju Rynków w Exact Systems
Nie pozostaje nam nic innego, jak szukać pozytywnych stron decyzji Jaguara. Dla polskich zakładów produkujących części i komponenty fabryka na Słowacji to wciąż ogromna szansa na rozwój. Polski oddział Exact Systems od lat kontroluje również części eksportowane do brytyjskich zakładów Jaguara przez obecne w Polsce firmy. Teraz dystans będzie mniejszy, więc gdy Jaguar będzie szukał poddostawców do nowej fabryki, producenci z Polski, a wśród nich również mniejsze firmy z rodzimym kapitałem, mają dużą szansę na współpracę. Wiele z polskich firm sprawdziło się na rynku słowackim i mają tam mocną pozycję ze względu na obecną współpracę m.in. ze Skodą czy KIA. Słowacja jest nasycona w sektorze motoryzacyjnym, a elastyczność rynku pracy spada.