Jak Abris motywował prezesa GetBacku

Grzegorz NawackiGrzegorz Nawacki
opublikowano: 2022-06-20 20:00

1 mln EUR na konto cypryjskiej spółki — w ten sposób główny akcjonariusz dodatkowo wynagradzał prezesa, by kupował portfele kredytowe. GetBack finansował je, emitując obligacje, na których 10 tys. inwestorów straciło miliardy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • za co Konrad Kąkolewski miał otrzymać od Abrisu bonus w wysokości 1 mln EUR
  • jaką rolę odegrał Abris w programie emisji obligacji, w których 10 tys. inwestorów utopiło 3,5 mld zł
  • jakie są kontrowersje związane ze współpracą prezesa z głównym akcjonariuszem
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Konrad Kąkolewski to były prezes GetBacku, który stał za jego sukcesem i — jak się później okazało — głośnym upadkiem. Na obligacjach spółki blisko 10 tys. inwestorów straciło większość z zainwestowanych 3,5 mld zł. Były prezes jest oskarżony i spędził już w areszcie prawie cztery lata (niedawno wyszedł za kaucją), a trwa proces, w którym grozi mu skazanie na 15 lat więzienia. Okazuje się, że o ile inwestorzy na GetBacku stracili, to Konrad Kąkolewski nieźle zarobił na kierowaniu spółką — w części w sposób wzbudzający duże kontrowersje, na co wskazuje treść umowy, do której dotarliśmy.

Przerzucanie winy:
Przerzucanie winy:
Paweł Gieryński, partner zarządzający funduszem Abris, od początku afery GetBacku przekonuje, że fundusz padł ofiarą nieuczciwych praktyk prezesa Konrada Kąkolewskiego (z prawej). Nowe fakty świadczą jednak o tym, że główny akcjonariusz nie tylko dokładnie wiedział o tym, co robi menedżer, ale nawet motywował go do agresywnych ruchów napędzających gigantyczne emisje obligacji.
fotomontaż Studio PB

Milion euro ad hoc

Kulisy swojego wynagradzania sam zainteresowany ujawnił, zeznając 20 kwietnia. Miał pensję wynoszącą 100 tys. zł miesięcznie i roczną premię w wysokości 1,5 proc. zysku spółki, czyli nic odbiegającego od rynkowych stawek. Zeznał także, że miał obiecany dodatkowy bonus od funduszu Abris w sytuacji, gdyby udało mu się wyjść z inwestycji poprzez sprzedaż inwestorowi instytucjonalnemu lub na giełdzie. Za trzykrotne zwiększenie wartości spółki w ciągu trzech lat trójka menedżerów miała otrzymać 37 mln EUR. Do wypłaty premii nigdy nie doszło. Najciekawsze zdanie padło na końcu tego wątku zeznań: „Był też piąty punkt mojego wynagrodzenia — dawane ad hoc przez Abris. Na początku 2018 r. otrzymałem 1 mln EUR, kupiłem za niego obligacje GetBacku” — zeznał Konrad Kąkolewski.

Za co i na jakich zasadach główny akcjonariusz wynagradzał prezesa? Okazuje się, że ani w prospekcie emisyjnym, ani raporcie rocznym nie ma po tym śladu. Wszystko wskazuje na to, że nie było to przeoczenie, bo cała operacja została przygotowana w taki sposób, by rozliczenia pozostały poufne.

Cypryjskie przelewy

Dotarliśmy do umowy, którą spółka DNLD zarejestrowana na wyspie Jersey (wehikuł, przez który Abris był inwestorem w GetBacku) zawarła z cypryjską spółką Top Profi Advisors. Jak to zwykle w przypadku cypryjskich spółek bywa, oficjalnie niewiele o niej wiadomo, jednak według naszych ustaleń jej beneficjentem był Konrad Kąkolewski. Świadczyłyby o tym, mejle, w których Paulina Pietkiewicz z Abrisu informowała go, że banki obsługujące transakcję mają problem z realizacją przelewów (prawdopodobnie z powodu uznania ich za niezgodne z procedurami AML). Korespondencja, której treść poznaliśmy, dotyczy m.in. tego, jakie dokumenty należy przedstawić, by banki mogły operację zrealizować.

O rozliczenia z Abrisem zapytaliśmy mecenasa Marka Markiewicza, obrońcę Konrada Kąkolewskiego, ale nie chciał komentować sprawy, tłumacząc się trwającym procesem.

Zapytaliśmy także Abris, za co dodatkowo wynagradzał Konrada Kąkolewskiego. 12 szczegółowych i konkretnych pytań nie doczekało się odpowiedzi, bo trudno za taką uznać to oświadczenie: „Spółka Capitea (kiedyś GetBack) od kilku lat przechodzi przez bardzo trudny proces restrukturyzacji prawnej i finansowej. Boryka się z wieloma wyzwaniami reputacyjnymi, lecz pomimo tego prowadzi działalność i realizuje układ z wierzycielami zgodnie z założonym planem.

Nadzór właścicielski nad spółką, o który pyta pan w swoim mejlu, był prowadzony zgodnie z najlepszą wiedzą opartą na sprawozdaniach spółki i komunikatach przekazywanych przez ówczesny zarząd. Jednak w sytuacji manipulowania i ukrywania kluczowych danych finansowych na temat spółki przez ówczesny zarząd okazało się, że informacje te były w dużej części nieprawdziwe. Zatrzymania tylko potwierdziły te przypuszczenia. Co warte podkreślenia, osoby z jej byłego zarządu osadzone są obecnie w areszcie lub obciążone wieloma zarzutami karnymi.

Biorąc pod uwagę, jak trudna i skomplikowana jest to sytuacja, jak bardzo wpływa na dalsze kariery i życie zaangażowanych w nią osób, a także mając na uwadze dobro spółki i jej wierzycieli, do pełnego wyjaśnienia sprawy skupiamy się wyłącznie na wspieraniu spółki w wykonaniu zawartego przez nią układu oraz na pełnej współpracy z regulatorem (KNF) oraz wymiarem sprawiedliwości, nie komentując toczących się procesów” — odpisał Paweł Gieryński, partner zarządzający Abris Capital.

Co wiedział Abris

Dlaczego Abris nie chce ujawnić, za co dodatkowo motywował prezesa GetBacku? Być może dlatego, że stoi to w sprzeczności z tezą, którą prezentuje od wybuchu afery — jakoby główny akcjonariusz był w gronie pokrzywdzonych i oszukanych przez byłego prezesa. Fakty, które opisujemy, świadczą o tym, że jego rola nie była bierna.

Umowa między Top Profi Advisors i DNLP dotyczy „usług konsultingowych” przy zakupie portfeli kredytowych przez GetBack od banków. Najciekawsze w niej jest to, że szczegółowo opisuje jakich. Od NYKredit portfele o wartości nie mniejszej niż 400 mln zł za cenę nie wyższą niż 80 proc. portfela. Od PKO BP portfele o wartości 800 mln zł za cenę nie wyższą niż 20 proc. wartości portfela. Od Pekao 900 mln zł za cenę nie wyższą niż 10 proc. W przypadku BMN Banku chodziło o portfel wart 200 mln EUR za co najwyżej 5 proc. wartości, a Cetelem OB aż 600 mln EUR za nie więcej niż 7 proc. Za zrealizowanie tych transakcji doradca miał dostać 1 mln EUR wynagrodzenia. Na czym mogły polegać usługi doradcze? Rozmawialiśmy o tym z kilkoma menedżerami z branży.

— O jakie doradztwo chodzi, skoro są precyzyjnie wskazane portfele i cena? Wygląda to bardziej na prowizję za zrealizowanie planu — komentuje jeden z nich.

Z umowy jasno wynika, że Abris nie tylko wiedział, że GetBack skupuje potężne portfele, ale go do tego finansowo motywował. Żeby dokonać zakupów, windykacyjna spółka mocno się zadłużała, emitując feralne obligacje, na których później 10 tys. inwestorów straciło miliardy. O ile w pierwszych dwóch kwartałach 2017 r. GetBack emitował obligacje o wartości około 200 mln zł, to w trzecim, czwartym i na początku 2018 r. po ponad 500 mln zł kwartalnie.