Jak podzielić korzyści ze zwrotu butelek

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2013-03-28 00:00

System kaucji za butelki przetrwał w dystrybucji piwa. Browary uważają, że jest mało efektywny, sklepy — że uciążliwy.

Na wstępnym etapie prac parlamentarnych jest rządowy projekt ustawy o gospodarowaniu odpadami i odpadami opakowaniowymi, zakładający możliwość zawierania dobrowolnych porozumień pod patronatem ministra środowiska, dotyczących zbierania opakowań wielokrotnego użytku. Duże nadzieje wiąże z nim branża piwowarska, w której butelki zwrotne są jednym z głównych sposobów dystrybucji. Nalewa się do nich 45 ze 100 sprzedawanych litrów złocistego trunku (połowa przypada na puszki, beczki i butelki jednorazowe nie mają istotnego udziału).

— Przeciętna butelka jest w Polsce napełniana 10-12 razy. Mogłaby być 20-30, ale 15-18 razy to już byłby postęp — mówi Danuta Gut-Badocha, dyrektor biura zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce Browary Polskie. Niektórzy przedstawiciele branży deklarują trochę inne wskaźniki, ale nie zmieniają one ogólnego obrazu.

— Butelki napełniamy 12-13 razy. Tymczasem opakowanie jest przygotowane do wykonaniaponad dwudziestu cykli napełniania — zaznacza Paweł Kwiatkowski z Kompanii Piwowarskiej, właściciela marek Tyskie, Lech czy Żubr.

Niepotrzebne koszty…

Im więcej razy zostanie wykorzystana ta sama butelka, tym mniej browary wydadzą na zakup nowych. W obrocie jest około 390 mln flaszek, przy czym około połowy tej liczbyjest co roku dokupywane. A nowa butelka to 50-70 groszy. Jak to wygląda w praktyce? — W Grupie Żywiec [m.in. Warka, Tatra, Królewskie — red.] rocznie musimy dokupować 60 mln butelek — informuje Sebastian Tołwiński z Grupy Żywiec. Za nieefektywność systemu zbiórki browarnicy obwiniają sklepy.

— Są z nimi pewne problemy. Niektóre stawiają sztucznebariery w zwrocie butelek, np. żądają paragonu potwierdzającego, że piwo zostało kupione właśnie u nich — uzupełnia Sebastian Tołwiński.

…a korzyści nie widać

Karol Stec, dyrektor ds. koordynacji projektów w Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (skupiającej sieci supermarketów), podkreśla jednak, że butelki zwrotne to korzyść wyłącznie dla browarów, a dla sklepów — kłopot. — Butelkę trzeba przyjąć, magazynować i rozliczyć. Zysk z tej operacji jest zaś tylko po stronie producenta piwa. To on oszczędza na zakupie nowegoopakowania — podkreśla Karol Stec.

Jednak, jak twierdzi, sieci handlowe również widzą szansę usprawnienia systemu w projektowanej zmianie prawa. Przede wszystkim mają nadzieję, że będzie to nowy impuls do rozmów z browarami.

— Liczymy na to, że branża piwowarska przedstawi ofertę współpracy ciekawszą niż obecnie. Oczekujemy rozwiązań logistycznych, które usprawnią odbiór butelek ze sklepów. Chodzi o to, żeby nasza powierzchnia była minimalnie obciążona spływającymi do nas opakowaniami, a odbiór butelek jak najmniej absorbował nasz personel — zaznacza Karol Stec.