Jan Kulczyk śpi na ropie

Paweł Janas
opublikowano: 2011-11-15 00:00

Najbogatszy Polak zrealizował sen o czarnym złocie. Na koncesję w Nigerii wyłożył około 800 mln zł z własnej kieszeni. Niemal podwoił w ten sposób inwestycje w sektorze poszukiwania i wydobycia surowców

Neconde, konsorcjum powołane przez grupę najbogatszego Polaka (ma w nim 40 proc. udziałów) trzy nigeryjskie firmy i lokalną społeczność, sfinalizowało wczoraj umowę kupna 45 proc. udziałów w licencji OML 42 w Nigerii.

Właścicielem pozostałych 55 proc. jest Nigerian National Petroleum Corporation (NNPC), państwowy operator kontrolowany przez rząd Nigerii.

Konsorcjum — pokonując czterech rywali — zapłaciło około 600 mln USD, z czego na Jana Kulczyka przypada ponad około 250 mln USD (około 800 mln zł). Z naszych informacji wynika, że biznesmen sfinansował transakcję z własnej kieszeni. Na brak gotówki nie narzeka, kilkanaście dni temu sprzedał Volkswagenowi biznes samochodowy za 700 mln zł.

Czas na Londyn

To największe prywatne przejęcie Polaka za granicą w historii, które daje jednocześnie najbogatszemu Polakowi i kontrolowanej przez niego spółce KOV awans do zdecydowanie wyższej ligi w świecie firm energetyczno-paliwowych.

KOV, który ma 20 proc. udziałów w konsorcjum (pozostałe 20 proc. przypada na Kulczyk Investments), może teraz spokojnie przygotowywać sie do pierwszej publicznej oferty na londyńskiej giełdzie AIM. Z naszych informacji wynika, że oferta ma zostać przeprowadzona w pierwszym kwartale 2012 r. (pierwotnie planowano ją na jesień tego roku).

— KOV dostał pieniądze na nigeryjską transakcję od Jana Kulczyka, do marca ma zagwarantowane finansowanie pomostowe. Pieniądze pozyskane od inwestorów w Londynie pójdą częściowo na spłatę tych zobowiązań. W powodzeniu emisji kluczowe znaczenie będzie miała nigeryjska licencja. Dzięki niej KOV staje się bowiem spółką produkującą, i to z prawdziwego znaczenia, a nie tylko poszukującą — mówi analityk zajmujący się KOV.

Baryłkowe eldorado

Grupa Kulczyka będzie właścicielem co piątej baryłki wydobytej w Nigerii na koncesji OML 42. Potencjalnie jest ich bez liku. Z szacunków Shella (to od tego koncernu Neconde kupiło koncesję) wynika, że potwierdzone rezerwy ropy wynoszą 1,8-2,4 mld baryłek. Jeśli nie zostaną zweryfikowane, a w najbliższych tygodniach zajmie się tym niezależny audytor, to na KOV I KI przypada blisko 0,5 mld baryłek.

— Z tych liczb wynika, że konsorcjum zapłaciło poniżej dolara za jedną potencjalną baryłkę. To bardzo atrakcyjna cena, ale trzeba pamiętać, że ryzyko polityczne związane z inwestycjami w Nigerii jest olbrzymie — mówi specjalista rynku paliw.

Obecnie na licencji OML 42 wydobywanych jest dziennie 20 tys. baryłek, ale bez większego problemu można tę wielkość zwiększyć do 100 tys. baryłek (w latach 70. wydobycie sięgało nawet 250 tys. baryłek dziennie) — mówi nasz rozmówca. Zakładając wydobycie na poziomie 50 tys. baryłek dziennie, 20-procentowy udział w nim Kulczyka i cenę za baryłkę wysokości 100 USD, daje to 10 mln USD przychodu dziennie.

Kulczykowi sprzyja sytuacja w Afryce. Kłopoty Libii sprawiły, że Nigeria, która jest druga w Afryce pod względem zasobów węglowodorów, chce wykorzystać szansę i podwoić produkcję. To oznacza, że państwowy partner Polaka, który jest operatorem licencji, będzie inwestował w produkcję, być może także gazu, którego poprzedni właściciele nie wydobywali.

— Z reguły bogate złoża surowców występują w regionach charakteryzujących się niestabilną sytuacją polityczną. Tak jest w przypadku Afryki, a Nigeria nie jest tu wyjątkiem. Oczywiście ryzyko w takim przypadku najczęściej jest rekompensowane wyższą stopą zwrotu z inwestycji. I taki scenariusz KOV na pewno uwzględnił w swoim biznesplanie — mówi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku.

— Ryzyko jest duże, to i zyski mogą być duże. Tym bardziej że niepewność polityczna sprawia, że konkurentów jest mniej. Inwestować na tym rynku warto także dlatego, że w dłuższej pespektywie Nigeria ma szansę na przywrócenie stabilizacji — mówi Paweł Nierada, ekspert ds. energetyki z Instytutu Sobieskiego.

Surowcowy sen

Dla Jana Kulczyka to kolejny projekt w Afryce. Biznesmen ma udziały w kilku spółkach prowadzących działalność na Czarnym Lądzie. Wśród nich jest Ophir Energy, spółka która prowadzi kilkanaście projektów poszukiwawczo-wydobywczych ropy i gazu w ośmiu afrykańskich krajach. Inna spółka Kulczyka — Strata poprzez spółki córki zarządza i zagospodarowuje złoża rud żelaza oraz węgla kamiennego i koksującego w Afryce.

Biznesmen dużą wagę zawsze przykładał do dywersyfikacji ryzyka. Stąd obecnośćjego spółek także na innych kontynentach. Aurelian Oil & Gas szuka ropy i gazu w Europie (m.in. pod Poznaniem, na Podkarpaciu i w Rumunii).

Kulczyk Oil Ventures wydobywa gaz ziemny na Ukrainie, szuka ropy w Brunei. Niedawno spółka wstrzymała natomiast operacje w Syrii. Łącznie portfolio surowcowe biznesmena wyceniane jest na 1,76 mld zł. A może być niedługo jeszcze większe. Nowym wyzwaniem dla Jana Kulczyka stało się bowiem ostatnio złoto, które ma wydobywać w Afganistanie.

Liderzy i maruderzy

KOV do tej pory (stan na 30 września) wydał na prace poszukiwawczo-wydobywcze oraz na zakup udziałów w ukraińskiej spółce KUB–Gas 154,1 mln USD. (ok. 495 mln zł). Sektor poszukiwawczo-wydobywczy skusił także kilka innych polskich firm. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo wydało na poszukiwania węglowodorów w latach 2007-11 ok. 3 mld zł w kraju i ok. 900 mln zł za granicą.

Kontrolowany przez Ryszarda Krauzego Petrolinvest na działalność poszukiwawczą w Kazachstanie wydał do końca 2010 r. 360 mln USD, czyli niespełna 1,2 mld zł (danych za ten rok spółka na razie nie udostępnia). Grupa Lotos w latach 2011-15 przewiduje łączne wydatki na poszukiwania i wydobycie na poziomie 3,9 mld zł. Na tym tle na razie skromnie wyglądają inwestycje największej polskiej firmy paliwowej, czyli PKN Orlen. W strategii koncernu na lata 2008-13 roku spółka przeznaczyła 700 mln zł na przedsięwzięcia związane z poszukiwaniami ropy naftowej i gazu ziemnego. Większość pieniędzy na razie spółka inwestuje w kraju.

Wielkie złoże

Wydobycie na nigeryjskiej koncesji OML 42 ruszyło w 1969 r. W szczytowym momencie jej rozwoju, w latach 70. XX w., z pięciu odkrytych tu pól wydobywano ok. 250 tys. baryłek ekwiwalentu ropy naftowej dziennie. Wydobycie prowadzono do połowy 2005 r. kiedy to zostało wstrzymane ze względów bezpieczeństwa w rejonie Delty Nigru. Tuż przed tą decyzją dziennie wydobycie na OML 42 wynosiło ok. 50 tys. baryłek ropy naftowej i ok. 2,3 mln m sześc. gazu ziemnego. Zasoby potwierdzone i prawdopodobne (P1 i P2) koncesji szacowane są na 1,8 mld baryłek, a niepotwierdzony potencjał na 1,4 mld oraz 56,6 mld m sześc. gazu ziemnego. W Polsce rocznie przerabianych jest 22,8 mln ton ropy naftowej i zużywanych 14,5 mld m sześc. gazu.

Partnerzy na koncesji

Operatorem na OML 42 jest państwowa firma Nigerian National Petroleum Corporation (NNPC), która kontroluje 55 proc. udziałów w koncesji. Pozostałe 45 proc. 14 listopada przypadło w udziale konsorcjum Neconde. Obok Kulczyk Oil Ventures i Kulczyk Investments w jego skład wchodzą trzy spółki. Pierwsza to NestOil Group, firma będąca jedną z najważniejszych firm nigeryjskich świadczących usługi inżynieryjne, wykonawcze i produkcyjne w branży naftowo-gazowej. Drugi partner to Yinka Folawiyo, grupa zajmującą się m.in. poszukiwaniami i wydobyciem ropy i gazu, importem produktów petrochemicznych. Partnerem spółek Jana Kulczyka jest także VP Global, spółka byłych lokalnych pracowników koncernu Shell.

Między bogactwem a zagrożeniem

Nigeria posiada jedne z największych na świecie rezerw ropy naftowej, Wynoszą one 37 mld baryłek co przewyższa rezerwy innych światowych potentatów, takich jak Brazylia czy Katar. Dzienne wydobycie wynosi 2,1 mln baryłek ropy naftowej — tyle ile w Brazylii, więcej niż w całej Unii Europejskiej i więcej niż w Katarze (1,3 mln). W planach nigeryjskiego rządu jest wzrost wydobycia do 4 mln baryłek ropy dziennie. Na Czarnym Lądzie Nigeria zajmuje drugie po Libii miejsce pod względem zasobności w złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. Na terenie Nigerii działają największe międzynarodowe koncerny naftowe; Shell, Exxon Mobil, Chevron, Total, Eni. Trzeba jednak pamiętać, że obecność ropy w Nigerii prowadziła wielokrotnie w ostatnich latach do destabilizacji politycznej i napięć pomiędzy mieszkańcami a koncernami naftowymi. Jak w czerwcu przypominał miesięcznik „Stosunki międzynarodowe”, skutkiem biedy i bezrobocia w tym kraju są liczne napady na platformy wiertnicze, porwania dla okupu, bunkering (kradzież paliwa podczas zaopatrywania w nie statku) czy piractwo.