Japońska inwestycja w polskie soki

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2024-01-21 20:00

Notowana w Tokio DyDo Group na przejęcie polskiej Wosany wyda około 200 mln zł. Polska ma być jej unijnym przyczółkiem.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego notowana w Tokio grupa napojowa zdecydowała się na inwestycję w Polsce
  • jakie są wyniki Wosany i co zainteresowało w niej japońskiego inwestora
  • ile jest warta polska branża napojów bezalkoholowych i jak zmienia się w niej popyt
  • jak japońskie firmy inwestują w Polsce
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Polacy piją już japońskie piwo i palą japońskie papierosy, a wkrótce będą mogli pić soki produkowane przez firmę, której właściciel wywodzi się z Kraju Kwitnącej Wiśni. W grudniu notowany na giełdzie w Tokio producent napojów DyDo Group podpisał umowę z funduszem private equity Avallon, na mocy której przejmie Wosanę, sporego producenta soków i wody z bazą produkcyjną w Andrychowie (Małopolskie), Turowie (Śląskie) i Damnicy (Pomorskie). Wniosek w sprawie koncentracji wpłynął już do UOKiK.

Avallon wartości transakcji nie ujawnił, ale w odpowiedzi na pytania PB zrobiła to japońska grupa. Wartość jej inwestycji to około 45,5 mln EUR, czyli prawie 200 mln zł. „Uważamy, że ta transakcja zapewni nam stabilny i zyskowny biznes. Z naszej perspektywy Wosana ma trzy kluczowe zalety: wysoce zautomatyzowane linie produkcyjne, zdywersyfikowany model działalności, łączący sprzedaż własnych marek i produkcję na zlecenie, a także zróżnicowane kategorie produktowe” — informuje biuro prasowe DyDo Group.

Napojowy potencjał

W 2022 r. (ostatnie dostępne dane) Wosana miała 293 mln zł przychodów, notując 12 mln zł zysku operacyjnego i 7 mln zł zysku netto. Zatrudnia 280 osób. Na rynku działa od 1991 r. 60 proc. jej sprzedaży generują soki owocowe, 30 proc. woda, a resztę inne napoje, w tym izotoniki.

Nieco ponad jedną trzecią przychodów zapewniają produkty sprzedawane pod markami należącymi do firmy, takimi jak Wosana oraz Mama i ja. Większą część biznesu stanowi produkcja na zlecenie innych firm napojowych oraz sieci handlowych, którym Wosana dostarcza soki i wodę sprzedawane pod markami własnymi sieci.

DyDo, które na giełdzie w Tokio wyceniane jest na 96 mld JPY (około 2,6 mld zł), poza Japonią zainwestowało w Turcji, gdzie w 2016 r. kupiło producenta napojów. Dlaczego zdecydowało się teraz na akwizycję polskiej spółki? „Polska jest atrakcyjnym rynkiem ze stabilnym wzrostem gospodarczym. Wierzymy, że dzięki roli Polski jako produkcyjnego hubu w Unii Europejskiej będziemy mogli zbudować silny przyczółek w Europie” — tłumaczy DyDo Group.

Japoński biznes kwitnie w Polsce

Silniki i napędy hybrydowe, opony, pompy ciepła, elektronika, papierosy i piwo — to tylko wycinek produktów wytwarzanych w Polsce przez japońskie firmy. Pod względem wartości bezpośrednich inwestycji zagranicznych w naszym kraju Japonia od lat utrzymuje się w ścisłej czołówce. Według danych NBP z krajów spoza UE wyprzedzają ją pod tym względem tylko USA i Korea Południowa. Resort rozwoju podawał (stan na 2022 r.), że w Polsce działa ponad 350 japońskich firm, z czego ponad 100 zajmuje się działalnością produkcyjną. Japończycy odpowiadają za ponad 50 tys. miejsc pracy. Duża część inwestycji związana jest z branżą motoryzacyjną: silniki spalinowe i napędy do pojazdów hybrydowych w Wałbrzychu i Jelczu produkuje Toyota, a cztery fabryki opon i wyrobów gumowych ma Bridgestone. W motoryzacyjnym łańcuchu dostaw działa też m.in. chemiczna Sumika czy produkujący wyświetlacze w Ksawerowie Nippon Seiki. Japońskie firmy mocno zainwestowały też w innych branżach. W 2007 r. do Polski wszedł koncern tytoniowy JTI, który w kilkanaście lat wyłożył 1,3 mld USD na rozbudowę bazy produkcyjnej w Starym Gostkowie pod Łodzią i ma tam teraz swoją największą fabrykę wyrobów tytoniowych na świecie. Japończycy są też największymi w Polsce producentami piwa, bo od 2017 r. właścicielem Kompanii Piwowarskiej (z browarami w Poznaniu, Tychach i Białymstoku) została grupa Asahi. Wartą około 1,3 mld zł inwestycję w produkcję pomp ciepła w 2022 r. ogłosił Daikin.

Funduszowa rozbudowa

Avallon kupił Wosanę w 2017 r. od jej twórcy, Pawła Łysonia. Spółka generowała wtedy rocznie około 100 mln zł przychodów. Fundusz mocno zainwestował w nowe, aseptyczne linie produkcyjne, i to w jakości parku maszynowego upatruje źródła apetytu japońskiego inwestora na Wosanę.

— Od pewnego już czasu obserwowaliśmy spore zainteresowanie inwestorów zagranicznych polskimi spółkami z branży spożywczej. Jesteśmy dla nich dużym, atrakcyjnym rynkiem. Inwestorzy szukają jednak przede wszystkim spółek już dobrze doinwestowanych produkcyjnie z uwagi na fakt, że znacząco podrożały koszty maszyn, stali czy pracy inżynierów. My w Wosanie wdrożyliśmy program CAPEX-owy i w dobrym momencie zainwestowaliśmy w nowoczesne maszyny. Obecnie koszt zakupu tych maszyn byłby niemal dwukrotnie wyższy — mówi Marcin Konarski, partner w Avallonie, cytowany w komunikacie funduszu.

DyDo Group nie wyklucza kolejnych inwestycji w bazę produkcyjną. „Należy rozważyć dalsze inwestycje kapitałowe w celu sprostania popytowi w przyszłości. Konkretna strategia będzie jeszcze przedmiotem dyskusji. Planujemy rozszerzyć portfolio zdrowych produktów i specjalizować się w sokach oraz wodzie, które są silną stroną Wosany — informuje japońska grupa.

Wosana była dla Avallonu jedną z ostatnich inwestycji z wartego 109 mln EUR drugiego funduszu zebranego w 2012 r. Jego największymi dawcami kapitału są EBOR i Europejski Fundusz Inwestycyjny, poza nimi pieniądze na zakupy wyłożyli mniejsi inwestorzy finansowi, tacy jak EuroChoice i Idinvest. Po transakcji w portfelu drugiego funduszu pozostaje dostarczający platformę zakupową dla firm Marketplanet i zajmujący się marketingiem bezpośrednim EDC Expert.

Wcześniej sprzedano m.in. produkujące sery Ceko (kupującym był Polmlek), projektujący instalacje elektryczne i mechaniczne Stangl Technik oraz zajmujący się produkcją m.in. chlapaczy przeciwrozbryzgowych i wycieraczek NovoTech. W ramach zebranego trzy lata temu i wartego prawie 140 mln EUR trzeciego funduszu kupiono już osiem spółek, w tym tylko w ubiegłym roku produkującą domki mobilne firmę Letniskowo, właściciela sklepów z odzieżą sportową S'portofino i ostatnio MPPK, producenta karmy dla zwierząt.

Trzy pytania do…
Grzegorza Koziei
dyrektora biura analiz sektora rolno-spożywczego w banku BNP Paribas

1. Jaka jest wartość i dynamika polskiego rynku napojów?

Wartość rynku detalicznego napojów, łącznie z wodą mineralną, to ponad 20 mld zł rocznie. W ciągu ostatnich trzech lat wystąpiły tutaj dwie fale zwyżek cen. Na początku 2021 r. na półkach można było zobaczyć wpływ wprowadzenia podatku cukrowego. Lata 2022 i 2023 to podążanie za ogólnym wzrostem cen na rynku żywności. Od 2022 r. obserwuje się spadek wolumenu konsumpcji napojów bezalkoholowych per capita.

2. Czy zmiany w prawie, takie jak opłata cukrowa i ograniczenia w sprzedaży energetyków, mogą wpłynąć na zmianę struktury konsumpcji napojów?

Ograniczenia legislacyjne dotyczące jednych kategorii wpływają na zmiany konsumpcyjne w innych kategoriach, ale nie odbywa się to w całkowicie bezpośredni sposób. Nowe regulacje w określonej kategorii skłaniają bowiem do zmian receptur produktów, aby lepiej odpowiadały nowym uwarunkowaniom. W kategoriach pokrewnych również może dochodzić do zmian w podejściu do budowy produktów. Przy wodzie butelkowanej na przykład wprowadza się składniki smakowe czy nadające określoną funkcjonalność.

3. Czy z perspektywy inwestora zagranicznego Polska może być w branży napojów bazą do europejskiej ekspansji?

Dla produktów budujących większość rynku produkcję końcowego towaru realizuje się lokalnie. Transport na dalsze odległości stosuje się w przypadku produktów bardziej niszowych, gdzie z uwagi na cechy smakowe czy marketingowe produktu można realizować wyższą marżę i w ten sposób zrekompensować wyższe koszty logistyki.