Do 11 razy sztuka — Rada Polityki Pieniężnej (RPP), która ostatni raz
podniosła stopy procentowe w czerwcu 2011 r., na wczorajszym posiedzeniu
zdecydowała, że najwyższy czas, by zrobić to po raz kolejny. Jastrzębi
kurs rady to efekt inflacji, utrzymującej się znacznie powyżej projekcji
Narodowego Banku Polskiego (NBP).
— Mamy do czynienia nie tylko z podwyższoną, ale również uporczywą
inflacją na poziomie, którego nie jesteśmy skłonni tolerować. To krok w
kierunku normalizacji polityki pieniężnej, a nie jej zacieśnienie —
poziom stóp jest i tak historycznie dość niski — mówi Marek Belka,
prezes NBP.
Twardy wizerunek
Rada podniosła stopy o 25 pkt bazowych. Oznacza to, że od dziś stopa
referencyjna wynosi 4,75 proc. w skali rocznej, lombardowa — 6,25 proc.,
depozytowa — 3,25 proc., a redyskontowa weksli równe 5 proc. Eksperci
przypuszczają, że RPP w momencie decydowania o podwyżce chodziło nie
tyle o inflację, ile o własną wiarygodność w oczach rynku.
— Spodziewaliśmy się takiego ruchu rady, konsensus i oczekiwania rynkowe
były za pozostawieniem stóp bez zmian. Ta decyzja ma znaczenie głównie
komunikacyjne — realny wpływ wyższych stóp na inflację jest mały, bo w
dużym stopniu wynika ona z czynników zewnętrznych. Rada, podnosząc
stopy, broni jednak wiarygodności swojego celu inflacyjnego i chce dać
sygnał podmiotom gospodarczym, że nie toleruje wysokiego poziomu
inflacji i nadmiernego przerzucania kosztów na ceny — mówi Rafał
Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Gołębie w radzie szybko
nie złapią oddechu.
— Trudno oczekiwać kolejnej podwyżki stóp, ale zaostrzona, jastrzębia
retoryka RPP będzie obowiązywać jeszcze co najmniej przez 2 miesiące.
Inflacja powinna zacząć spadać od sierpnia, wtedy też można spodziewać
się łagodzenia kursu RPP — mówi Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ.
Przyszłość za mgłą
Tego, że ton RPP pozostanie jastrzębi, pewny jest też Rafał Benecki.
Według niego, podwyżka stóp to jednak pojedynczy ruch, a na kolejne nie
będzie już miejsca.
— W przyszłym miesiącu podniesienie stóp nie miałoby sensu, bo tuż przed
rozpoczęciempiłkarskich mistrzostw ta wiadomość nie przebiłaby się przez
szum informacyjny, później na podniesienie stóp mogą nie pozwolić już
słabe dane o aktywności gospodarczej. W kolejnych miesiącach napływające
dane o spowolnieniu gospodarczym mogą sprawić, że RPP przed końcem roku
zacznie zastanawiać się, czy nie obniżyć stóp — mówi Rafał Benecki.
Kolejnej podwyżki stóp w najbliższych miesiącach nie wyklucza natomiast
Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.
— W najbliższych kwartałach stopy mogą utrzymać się na tym poziomie.
Rada jednak zostawia sobie furtkę do kolejnej podwyżki i istnieje
ryzyko, że dojdzie do niej w czerwcu lub lipcu. Inflacja będzie hamować
— jesienią powinna spaść do 3 proc., a w przyszłym roku w okolice celu
inflacyjnego, czyli 2,5 proc. Wtedy też RPP zdecyduje się zapewne na
obniżkę stóp — mówi Ernest Pytlarczyk.