Jedlicze zagrożone karą 100 mln zł
Rafineria Jedlicze, która w 75 proc. jest własnością Polskiego Koncernu Naftowego, ma poważne kłopoty. Według nieoficjalnych informacji, urzędnicy skarbowi ukarali firmę grzywną wynoszącą 100 mln zł.
Roman Wojtuń, dyrektor finansowy południowej rafinerii, nie chce udzielać informacji na temat toczącego się postępowania skarbowego. Przyznaje, że fiskus przeprowadził w firmie kontrolę, nie potwierdza jednak, że rafinerię ukarano grzywną.
Bez ulgi ani rusz
Jedlicze zajmują się głównie przerobem tzw. olejów przepracowanych. Produkują z nich m.in. olej napędowy, opałowy i oleje smarowe. Podstawą egzystencji przedsiębiorstwa jest ulga w podatku akcyzowym przysługująca firmom, których produkty zawierają m.in. 10 proc. komponentów pochodzących z olejów przepracowanych.
Ulga w akcyzie wynosi obecnie 75 proc., a do niedawna była 100-procentowa. Według nieoficjalnych informacji, fiskus uznał, że w minionych latach rafineria Jedlicze nie spełniała kryteriów niezbędnych do korzystania z ulgi i nakazał jej zapłacenie zaległej akcyzy wraz z karą. W sumie około 100 mln zł (trzykrotnie więcej niż wyniósł ubiegłoroczny zysk netto firmy). O umorzenie kary nałożonej na rafinerię zabiegają jednak podobno Ministerstwo Finansów i Nafta Polska.
Reakcja łańcuchowa
Z podobnymi problemami próbuje się uporać także inna rafineria — prywatny Renower, który z olejów przepracowanych wytwarza olej napędowy. Fiskus postawił Renowerowi zarzuty podobne jak Jedliczom, naliczył firmie karę wynoszącą 88 mln zł i zablokował jej konta. Rafinerii groziła likwidacja. Właściciele odwołali się do izby skarbowej, która — jak twierdzi Jacek Żurek, wiceprezes Renoweru — w ostatni piątek uchyliła decyzję urzędu i skierowała sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Smaku całej sprawie dodaje fakt, że (według władz Renoweru) — właśnie Jedlicze miały zainspirować fiskusa do przeprowadzenia u nich kontroli. One też ponoć miały udzielać urzędnikom skarbowym informacji, które spowodowały ukaranie prywatnej rafinerii.