Jednolity patent w rękach Sejmu

Anna BełcikAnna Bełcik
opublikowano: 2012-12-11 00:00

Polska przystępuje do wzmocnionej współpracy patentowej 25 państw Unii Europejskiej. Przed mami głosowanie Parlamentu Europejskiego i ratyfikacja Sejmu RP.

Do wejścia w życie jednolitego patentu europejskiego pozostaje jeszcze kilka formalnych kroków. Pierwszy już za nami.

— Polska pozostaje we wzmocnionej współpracy 25 państw Unii Europejskiej na rzecz wprowadzenia jednolitego patentu, ale ostateczną decyzję w sprawie jego wprowadzenia w Polsce podejmie Sejm — powiedział Andrzej Dycha, wiceminister gospodarki, który 10 grudnia brał udział w brukselskim potkaniu ministrów odpowiedzialnych za konkurencyjność.

Zatwierdzono na nim dwa rozporządzenia dotyczące jednolitego patentu oraz umowę międzyrządową w sprawie powołania Jednolitego Sądu Patentowego. Dziś nad pakietem będzie głosować Parlament Europejski. Nim jednak nowy system wejdzie w życie, międzynarodowa umowa będzie musiała zostać ratyfikowana przez Sejm RP.

W kraju tworzy się jednak coraz silniejszy krąg przeciwników przystąpienia do wzmocnionejwspółpracy w zakresie jednolitej ochrony patentowej. Twardym argumentem przeciwnowym regulacjom stał się raport firmy doradczej Deloitte przygotowany na zlecenie Ministerstwa Gospodarki. Analiza wykazuje m.in., że koszty dostosowawcze, koszty badania czystości patentowej, zakupu licencji przez krajowe przedsiębiorstwa oraz koszty postępowań sądowych po 20 latach obowiązywania jednolitego patentu europejskiego byłyby o 53 mld zł wyższe niż w sytuacji, gdybyśmy pozostali poza nowym systemem. A po 30 latach wzrosłyby do 79,4 mld zł.

— Od dawna ostrzegamy, że unijne propozycje dotyczące jednolitej ochrony patentowejbędą miały negatywne skutki dla polskiej gospodarki i polskich przedsiębiorstw. Ostatni raport w tej sprawie firmy Deloitte tylko potwierdził nasze wątpliwości. Nowe rozwiązania preferują przede wszystkim wybrane kraje Unii Europejskiej (Francja, Niemcy i Wielka Brytania) kosztem pozostałych. Po drugiej stronie leżą natomiast duże koszty i ryzyko prawne związane choćby z tłumaczeniami i prowadzonymi procesami — twierdzi Katarzyna Urbańska, dyrektor departamentu prawnego PKPP Lewiatan.