Wielu przedsiębiorców w pierwszych miesiącach działalności jak kania dżdżu potrzebuje pieniędzy na rozwój firmy. Niestety, o kredycie uzyskanym na komercyjnym rynku mogą zapomnieć — przeszkodą jest brak historii kredytowej i wystarczających zabezpieczeń. Bankowcy rozkładają ręce i odmawiają pomocy. Ze wsparciem dla przedsiębiorców mających tego typu problemy przychodzi unijna inicjatywa Jeremie. Powstała ona z myślą o mikro-, małych i średnich firmach.

— Przedsiębiorcy mogą uzyskać nieskomplikowane produkty finansowe, takie jak pożyczki, kredyty i poręczenia. Jeremie pomaga, gdy instytucje finansowe nie mogą finansować rozwoju przedsiębiorców z sektora MSP firm lub wymagają od nich spełnienia warunków, które są zaporowe. Ta inicjatywa jest skierowana głównie do start-upów i mikrofirm — mówi Dariusz Daniluk, prezes Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK).
Program jest w Polsce realizowany regionalnie. Decyzję o przystąpieniu do niego podejmowały zarządy województw, czyli ci, którzy zarządzają Regionalnymi Programami Operacyjnymi (RPO). W efekcie pieniądze z Jeremie są dostępne w sześciu województwach: dolnośląskim, kujawsko-pomorskim, łódzkim, pomorskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim. Największą pulą dysponuje Wielkopolska — ponad pół miliardazłotych, najskromniejszy budżet ma natomiast kujawsko-pomorskie — 39,8 mln zł.
Jak to działa
Menedżerami funduszy są BGK oraz Kujawsko-Pomorski Fundusz Pożyczkowy (KPFP). Te instytucje wspólnie z zarządami województw wybierają w drodze konkursów regionalnych pośredników finansowych. Ci dostają pieniądze i finansują przedsięwzięcia firm z sektora MSP w formie pożyczek, poręczeń i kredytów. Pośrednikami zostają fundusze pożyczkowe i poręczeniowe, banki i agencje rozwoju regionalnego.
— Jeremie jest jak mechanizm odnawialny: raz wydatkowane pieniądze wracają i ponownie są inwestowane. Dzięki temu możliwe jest zabezpieczenie kapitału na inwestycje coraz większej liczby firm — zwraca uwagę Dariusz Daniluk.
Pomoc z programu postanowiła wziąć m.in. poligraficzna firma Etiprint z Wrocławia. Powstała w kwietniu ubiegłego roku i potrzebowała pieniędzy na specjalistyczne maszyny do produkcji etykiet.
— To urządzenia wysoce specjalistyczne, więc z perspektywy instytucji leasingowych czy kredytujących trudno zbywalne. Koszty leasingu i oprocentowanie pożyczek i kredytów były bardzo wysokie. Proponowano nam leasing na poziomie 20 proc., a w Jeremie oprocentowanie naszych pożyczek wynosi 3,8 i 3,5 proc. To nieporównywalna różnica, zwłaszcza dla małej firmy, która musi liczyć się z każdym groszem — mówi Sławomir Perwejnis, prezes Etiprintu.
Przedsiębiorcy ubiegający się o wsparcie z Jeremie mogą liczyć m.in. na szybką decyzję. W przypadku funduszy pożyczkowych czy poręczeniowych trwa to zaledwie kilka dni, podczas gdy starania o dotacje ciągną się przez kilka miesięcy.
— Z jednej strony szeroki wachlarz produktów, a z drugiej korzystniejsze niż dostępne komercyjnie źródła finansowania dłużnego sprawiają, że to wsparcie jest dla wielu MSP bardzo korzystne. Stąd jego coraz większa popularność — mówi Łukasz Pupek, menedżer z Accreo Taxand.
Tylko na rozwój
Na co można otrzymać pieniądze z Jeremie? Przede wszystkim projekt musi dotyczyć budowy, rozbudowy lub rozszerzania działalności gospodarczej. Przedsiębiorca dostanie finansową pomoc m.in. na wprowadzanie w życie nowych rozwiązań technicznych i technologicznych, zakup maszyn, urządzeń i aparatów, w tym także środków transportu bezpośrednio związanych z celem projektu.
Na wsparcie mogą liczyć także przedsięwzięcia obejmujące budowę instalacji i urządzeń sprzyjających oszczędności surowców i energii, informatyzację i dostosowanie firmy do standardów i norm krajowych i unijnych. Ale są też obszary, na które pieniędzy z unijnego instrumentu przeznaczać nie można.
Chodzi o pokrywanie bieżących kosztów prowadzenia biznesu, finansowanie celów konsumpcyjnych, spłatę pożyczek, kredytów i zobowiązań publiczno-prawnych. Przykładowo firma z Dolnego Śląska, która stara się o pożyczkę, może dostać z funduszu pożyczkowego lub banku do 500 tys. zł.
Okres finansowania wynosi maksymalnie 60 miesięcy, a oprocentowanie — od 2 proc. rocznie. Karencja w spłacie to nawet sześć miesięcy (prowizja lub opłaty dodatkowe — od 1 proc. wartości pożyczki). Fundusz poręczeniowy udzieli takiej firmie poręczenia do 80 proc. kwoty kredytu, jednak nie większego niż 1 mln zł. Okres poręczenia to maksymalnie 66 miesięcy, ale nie dłużej niż pół roku od daty wygaśnięcia kredytu.
Potrzebne przetarcie
— Inicjatywa Jeremie to pole doświadczalne dla wydatkowania unijnych pieniędzy w formie instrumentów zwrotnych, takich jak pożyczki i kredyty. Jest to niewątpliwie potrzebne przetarcie dla przedsiębiorców, jak i instytucji udzielający pomocy przed kolejną perspektywą finansową 2014-20, kiedy pożyczek i kredytów będzie znacznie więcej niż teraz — zwraca uwagę Łukasz Pupek. Budżet inicjatywy Jeremie w Polsce to 1,7 mld zł. Do tej pory pula została wykorzystana w ok. dwóch trzecich.
Skąd nazwa?
Jeremie to skrót od pierwszych liter nazwy Joint European Resources for Micro-to-Medium Enterprises, co oznacza Wspólne Europejskie Zasoby dla Przedsiębiorstw od Mikro do Średnich.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ
Szczegóły dotyczące inicjatywy, w tym najnowsze wiadomości z regionów korzystających z Jeremie oraz listę pośredników finansowych, można znaleźć na stronach internetowych: