Na świecie zmniejsza się podaż niklu z powodu spadku dostaw z Filipin i rosnącego popytu na stal nierdzewną w Chinach. Cena niklu będzie nadal rosła pomimo tego, że jest już o 35 proc. wyższa niż wynosiło tegoroczne minimum z lutego, oświadczył Yang Zhiqiang, szef Jinchuan Group. Chiny zużywają około połowę światowej podaży niklu. Filipiny generują ok. 20 proc. podaży.

- Wzrost ceny niklu to dopiero początek długoterminowego, byczego rajdu, a obecny kurs wciąż jest bliski wieloletniego minimum, co czyni metal obiecującą inwestycją – twierdzi Yang.
Argumentuje, że na rynku będzie niedobór niklu aż do 2020 roku. Tylko w tym roku wyniesie 65 tys. ton. Zwrócił uwagę, że niskie ceny w niedalekiej przeszłości spowodowały zamknięcie niektórych kopalni i hut niklu.
Kurs niklu był w sierpniu najwyższy w tym roku. W środę notowany jest po 10285 USD za tonę. To cena o 80 proc. niższa niż w 2007 roku, kiedy dochodziła do ponad 50000 USD za tonę.