PAP: Koncern naftowy Jukos zalega państwu rosyjskiemu z podatkami na sumę 150 mld rubli (ponad 5 mld USD) - wynika z opublikowanego we wtorek wstępnego raporturosyjskiego Ministerstwa ds. Podatków.
Raport przekazano Prokuraturze Generalnej w związku z toczącym się śledztwem w sprawie uchylania się od płacenia podatków przez koncern i członków jego władz, w tym byłego prezesa Jukosu Michaiła Chodorkowskiego.
Według rosyjskiej agencji Interfax, której przekazano kopię listu wiceministra Igora Golikowa do prokuratura generalnego Władimira Ustinowa, dane te są wstępne i dotyczą lat 1998-2003.
Według ministerstwa, spółki podlegające Jukosowi sprzedawały wydobywaną na Syberii ropę po cenach niższych o 20 proc. od cen rynkowych. Resort powołuje się na jeden z artykułów kodeksu podatkowego, który pozwala mu domagać się zapłacenia podatków od pełnej ceny.
Twierdzi też, że Jukos w sposób nieuzasadniony korzystał przy tym z ulg podatkowych udzielonych mu przez władze położonej w środkowej Rosji autonomicznej Republiki Mordowii.
Golikow uznał, że łączna suma podatków, od których płacenia uchylił się Jukos, to 65 mld rubli. A kwota 150 mld została naliczona po dodaniu karnych odsetek, grzywien i innych kar finansowych.
Wokół Jukosu od lipca tego roku trwa kryzys rozpoczęty aresztowaniem głównego bankiera koncernu Płatona Lebiediewa. W ślad za nim 25 października do aresztu trafił sam prezes Jukosu i największy oligarcha Rosji Michaił Chodorkowski. Oskarżonym w sprawie jest także inny akcjonariusz Wasilij Szachnowski.
Lebiediewowi i Chodorkowskiemu zarzuca się przede wszystkim przestępstwo prywatyzacyjne z 1994 roku. Obaj, jak również Szachnowski, są dodatkowo oskarżeni o przestępstwa podatkowe. Akcjonariusze Jukosu nie przyznają się do winy i twierdzą, że cała sprawa ma podtekst polityczny.