Juliusz Braun chce w strząsnąć TVP

Magdalena WierzchowskaMagdalena Wierzchowska
opublikowano: 2012-05-30 00:00

Optymistyczny wariant strategii zakłada ścięcie o połowę reklam, pesymistyczny – rezygnację z ambitnych programów

Rada nadzorcza Telewizji Polskiej (TVP) pozytywnie zaopiniowała w piątek strategię zarządu na lata 2012-15. To newralgiczny moment dla TVP, która jest na ostrym zakręcie — coraz częściej mówi się o możliwości upadku publicznego nadawcy borykającego się ze spadającymi wpływami abonamentowymi.

— Strategia ma trzy warianty. Optymistyczny zakłada, że otrzymamy 950 mln zł z abonamentu — mniej więcej tyle wynika z obowiązującej ustawy o opłatach abonamentowych. Pesymistyczny — że utrzyma się ono na dotychczasowym poziomie, czyli około 200 mln zł. Trzeci to wariant pośredni, szacujący wpływy na 550 mln zł. Działamy w państwie prawa — 950 mln zł to kwota, którą Poczta Polska może wyegzekwować od posiadaczy telewizorów, jeśli tylko zwiększy skuteczność poboru abonamentu — mówi Juliusz Braun, prezes Telewizji Polskiej.

Rozmowy z Pocztą Polską idą jak po grudzie. Prezes TVP ma jednak asa w rękawie. Liczy, że dzięki niemu w walkę o zmiany poprawiające ściągalność abonamentu zdoła zaangażować komercyjnych rywali.

— Jeśli wpływy abonamentowe zwiększą się do 950 mln zł, możemy ograniczyć znacznie czas reklamowy — do 7-8 minut reklam w ciągu godziny zamiast dotychczasowych 12. To ważne dla funkcjonowania rynku, więc chcemy rozmawiać o tym również z przedstawicielami komercyjnych nadawców — mówi Juliusz Braun.

Może to wyglądać jak gol do własnej bramki, bo prowadzi do zmniejszenia wpływów TVP. Ale realizacja tego pomysłu byłaby bardzo na rękę TVN i Polsatowi, więc szef TVP ma szansę zyskać sprzymierzeńców. Nie udało nam się zdobyć komentarza żadnego z komercyjnych nadawców.

Reklama w dół

TVP, która będzie miała w tym roku stratę, zakłada, że realizacja nawet najbardziej niekorzystnego wariantu strategii przyniesie spółce zysk netto. To dość karkołomne założenie, bo rynek reklamy ma się źle, a TVP traci najwięcej spośród dużych nadawców. Coraz częściej mówi się o tym, że rynek reklamy telewizyjnej zanotuje spadki w tym roku po rozczarowującym pierwszym półroczu.

— Obawiam się, że drugie półrocze będzie podobne do pierwszego — mówi Juliusz Braun.

To może oznaczać, że TVP będzie miała się gorzej, niż zakłada najczarniejszy wariant strategii. W świetle topniejących z roku na rok wpływów abonamentowych wariant minimalistyczny — zakładający 200 mln zł wpływów, jest najbardziej realistyczny. Co to oznacza dla TVP?

— Będziemy musieli stopniowo rezygnować z wprowadzanych w ostatnich miesiącach ambitniejszych pozycji i inwestycji programowych, których przykładem jest rewitalizacja teatru telewizji. Ale to droga donikąd, bo jest zaprzeczeniem istoty publicznego nadawcy — mówi Juliusz Braun.

Wstrząsnąć instytucją

TVP jest najmniej efektywnym na rynku nadawcą — cechuje ją przerost zatrudnienia i bezwład spółki skarbu państwa. Potrzebuje poważnych zmian wewnętrznych.

— Chcemy wstrząsnąć strukturą telewizji publicznej i przywrócić jej logikę funkcjonowania. Dla przykładu, reformy wymaga cała sfera produkcji audycji, którą zajmują się dziś trzy jednostki — mówi Juliusz Braun.

Czy to się uda? Kolejne próby reformy TVP przez często zmieniające się zarządy kończyły się utrzymaniem status quo. Niektóre elementy nowej strategii TVP ujawniła już wcześniej: uruchomienie dwóch kolejnych kanałów tematycznych (obecnie jest ich pięć), stworzenie całodobowego programu informacyjnego na wzór TVN24 (mógłby ruszyć za rok), rozwój w obszarze nowych technologii, wejście na wszystkie możliwe platformy przekazu treści, w tym mobilne. TVP jest pod tym względem daleko w tyle za komercyjnymi nadawcami, z których każdy ma silnego technologicznego partnera. TVP zakłada, że wciąż będzie produkowała program telewizyjny, a nie outsourcowała go do producentów. Chce też wyraźnie odróżnić telewizyjną Jedynkę od Dwójki.

— TVP1 ma emitować program uniwersalny, dla wszystkich, niezależnie od wieku. TVP2 ma być nastawiona w większym stopniu na widzów młodszych — mówi Juliusz Braun.

Jedną z newralgicznych kwestii są oddziały regionalne.

— Zakładamy, że zostanie 16 oddziałów, jak to jest w ustawie. Upowszechnienie naziemnej telewizji cyfrowej może sprawić, że programy regionalne dotrą praktycznie do każdego Polaka — mówi Juliusz Braun.

Krótka historia abonamentu RTV

Ściąganiem abonamentu, na wyłączność nadaną ustawą, zajmuje się Poczta Polska. TVP narzeka, że robi to mało skutecznie, Poczta zaś twierdzi, że nie ma ustawowych kompetencji, by lepiej egzekwować daninę od tych, którzy uchylają się od jej płacenia. Egzekucją należności mają też zajmować się urzędy skarbowe. Dla TVP najkorzystniejszym rozwiązaniem problemu topniejących wpływów abonamentowych byłaby kompleksowa nowelizacja ustawy radiowo-telewizyjnej. Często pojawiają się głosy, by na potrzeby ściągania abonamentu nie trzeba było udowadniać faktu posiadania telewizora, lecz pobierać go przy okazji opłacania rachunków za prąd czy podatków dochodowych. Jednak wszelkie próby ruszenia ustawy radiowo-telewizyjnej kończą się wielką awanturą polityczną.

OKIEM EKSPERTA

Kontrowersyjny pomysł

PIOTR PIĘTKA, członek zarządu Starcomu

TVP najpierw musi zabezpieczyć sobie źródła dochodów abonamentowych, a dopiero potem rezygnować z ewentualnych dochodów reklamowych. Teoretycznie jest to możliwe, gdyż w krajach, gdzie egzekwowane są zapisy ustawowe, wpływy publicznego nadawcy są wysokie. Kwestia samoograniczenia się TVP jest dość kontrowersyjna, bo nadawca i tak nie wykorzystuje całego czasu reklamowego. Od nowej strategii TVP oczekiwałbym jasnej wizji, dobrego i przemyślanego programmingu oraz jednego, stałego dyrektora programowego oraz braku potknięć w stylu wakatu na stanowisku szefa biura reklamy w najgorętszym okresie negocjacji budżetów. Stacje komercyjne to szybko wykorzystały i w pierwszym półroczu przychody reklamowe TVP dramatycznie spadły.