Poniedziałkowe orzeczenie sądu nie zakończy sprawy, ponieważ przewoźnicy zapowiedzieli natychmiastowe odwołanie. Jeśli Uber i Lyft zostaną zmuszone do zmiany formy zatrudniania kierowców, będą zmuszone do wypłat nadgodzin oraz opłacania składek na opiekę zdrowotną i ubezpieczenia społeczne.

Sprawa została wniesiona przez urzędników Kalifornii w celu wyegzekwowania stanowego prawa pracy, które weszło w życie w tym roku. Jest ono bardzo poważnym zagrożeniem dla branży przewozowej. Zdziesiątkowany przez ograniczenia podróży związane z koronawirusem Uber zwiększył straty i odnotował 67 proc. spadek przychodów w drugim kwartale roku. Jego konkurent, Lyft, opublikuje swoje wyniki finansowe w środę.
Obie firmy twierdzą, że większość współpracujących z nimi kierowców woli pozostać podwykonawcami, co zapewnia im niezależność. Z ich obliczeń wynika, że w przypadku wprowadzenia nowego prawa w życie ceny przejazdów wzrosłyby o co najmniej 30 proc.