Kiedy dwa miesiące temu ujawniliśmy, że Katarzyna Niezgoda przez ponad trzy lata jako wiceprezes kolejno banków BPH i Pekao zlecała warte miliony złotych usługi szkoleniowe spółce Sparrow, której udziałowcem był jej życiowy partner Tomasz Kammel, w środowisku bankowym zawrzało. Z wielu stron — od byłych wysoko postawionych pracowników banków, ich audytorów i firm konsultingowych — dotarły do nas sygnały, że tego typu konflikty interesów zdarzają się częściej w polskich bankach, także tych giełdowych.
W środowisku zawrzało. Jan Krzysztof Bielecki, szef Pekao, i Józef Wancer, prezes Banku BPH, odebrali dziesiątki telefonów od kolegów po fachu. Wszyscy zastawiali się, czy i kiedy światło dzienne ujrzą kolejne afery. Bankowcy mówili nieoficjalnie, że wykrycie takich konfliktów interesów graniczy z cudem. Zapytaliśmy u źródła. Oficjalnie.
Ankietę dotyczącą procedur zapobiegania oraz wykrywania konfliktów interesów, oceny jednej z najgłośniejszych afer w polskiej bankowości i jej wpływu na obowiązujące regulacje, wysłaliśmy do 14 banków: PKO BP, BRE Banku, ING Banku Śląskiego, BZ WBK, Millennium, Citi Handlowego, Kredyt Banku, BGŻ, GE Money, Fortis Banku, Banku Pocztowego, BOŚ, Getin Banku i Noble Banku.
Trzy ostatnie w ogóle nie odpowiedziały. Trzy kolejne: PKO BP, BGŻ i Bank Pocztowy ograniczyły się do zapewnień, że u nich obowiązują rygorystyczne procedury, wykluczające jakiekolwiek nieprawidłowości w procesie wyboru dostawców produktów czy usług. Podobnie odpowiedzieli pozostali: konflikty interesów są eliminowane dzięki stosowaniu polityki compliance (zgodności działania z przepisami prawa i zasadami etycznymi) oraz kodeksów etycznych, których zobowiązują się przestrzegać pracownicy.
Więcej w piątkowym "Pulsie Biznesu".