Kaufland szuka partnerów do najmu

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2023-05-03 20:00

Wywodząca się z Niemiec sieć marketów przez lata rozwijała się wyłącznie we własnych obiektach. Teraz na rynku robi się ciasno, więc szuka partnerów do ekspansji.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak i dlaczego zmieniają się plany ekspansji Kauflandu w Polsce,
  • ile placówek w Polsce ma sieć i jakie są jej wyniki finansowe,
  • jakie lokalizacje są potencjalnie najbardziej interesująće dla Kauflandu
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Na polskim rynku handlowym – głównie za sprawą Żabki – bardzo szybko przybywa małych sklepów w formacie convenience. Szybkie tempo rozwoju sieci utrzymują też dyskonty (jak Biedronka czy Lidl) i małe supermarkety w formacie proximity, w którym silną pozycję zbudowało Dino.

Z rynku zaczęły natomiast znikać hipermarkety – a i właścicielom sporych supermarketów coraz trudniej otwierać nowe placówki. Kaufland na te warunki zareagował modyfikacją strategii ekspansji.

- Mamy w Polsce 240 sklepów i chcemy utrzymać dynamiczne tempo ekspansji. Jest to coraz trudniejsze, bo na rynku jest coraz mniej odpowiadających nam i jednocześnie dostępnych lokalizacji. Przez lata budowaliśmy własne, wolnostojące obiekty z wygodnymi parkingami. Teraz, zwłaszcza w dużych miastach, brakuje odpowiednich nieruchomości, szukamy więc nowych rozwiązań – mówi Ryszard Wysokiński, szef departamentu relacji inwestorskich w Kauflandzie.

Mniej miejsca na nowe sklepy:
Mniej miejsca na nowe sklepy:
Kaufland, w którym dyrektorem departamentu relacji inwestorskich jest Ryszard Wysokiński, podobnie jak Lidl należy do niemieckiej grupy Schwarz. Sieć, która przez prawie dwie dekady rozwijała się w Polsce organicznie, w ostatnich latach przejęła kilkanaście lokalizacji po Tesco, a teraz rozgląda się za powierzchniami w galeriach handlowych, których wcześniej unikała.
Marek Wiśniewski

Polowanie na powierzchnie

Kaufland według ostatnich dostępnych danych (za rok finansowy zakończony w lutym 2022 r.) miał w Polsce 12 mld zł przychodów i 109 mln zł zysku netto. Zatrudnia ok. 15 tys. osób. By utrzymać tempo ekspansji, sieć zaczęła intensywnie rozglądać się za partnerami w branży nieruchomościowej.

- Chodzi np. o deweloperów czy właścicieli nieruchomości komercyjnych, którzy dysponują odpowiednio dużymi powierzchniami handlowymi lub planują ich budowę. Możemy być nie tylko najemcą, ale również koinwestorem w interesujących projektach. Od kilku lat zaczęliśmy się też pojawiać w galeriach i parkach handlowych, których wcześniej raczej unikaliśmy — mówi Ryszard Wysokiński.

Sieć, kontrolowana przez niemiecką Grupę Schwarz (należy do niej także Lidl), pozycjonuje się na rynku jako „duży supermarket”. Średnia powierzchnia sprzedaży to 2,8 tys. mkw.

- Duże hipermarkety, liczące 10 tys. mkw., odchodzą w przeszłość, to powierzchnie ekonomicznie trudne do utrzymania. Skończyły się też czasy, gdy takie obiekty można było stawiać w szczerym polu, bo i tak było wiadomo, że klient do nich przyjedzie. Teraz trudno oczekiwać od konsumenta, że poświęci więcej niż 15 minut na dojazd do sklepu – tłumaczy Ryszard Wysokiński.

Miejska ekspansja

Kaufland ma obecnie 220 supermarketów we własnych nieruchomościach, 20 wynajmuje. Ta proporcja będzie się zmieniać.

- Przez dwie dekady na polskim rynku nie zamknęliśmy żadnej placówki, co pokazuje, jak mocno badamy rentowność każdej potencjalnej lokalizacji. Widzimy potencjał w coraz częściej budowanych lokalizacjach typu „mixed use”, w których np. na parterze dużego budynku mieszkalnego jest przestrzeń na supermarket. Interesujące są też dla nas parki handlowe, w których sklep spożywczy jest wciąż głównym magnesem, czy rewitalizowane galerie — mówi szef departamentu relacji inwestorskich w Kauflandzie.

Gdzie mogą pojawiać się nowe supermarkety sieci?

- Celujemy w lokalizacje liczące co najmniej 20-30 tys. mieszkańców w zasięgu oddziaływania. Nasz format handlowy sprawdza się w ośrodkach o określonym potencjale i bliskim sąsiedztwie dużych skupisk ludzkich. Nie zamierzamy otwierać np. mniejszych sklepów w modelu proximity marketu – mówi Ryszard Wysokiński.