Kiedy rozmawiałyśmy rok temu, cieszyłyśmy się, że


Trade Milk jest globalnym dostawcą produktów pochodzenia mlecznego dla branży spożywczej, farmaceutycznej, a także paszowej. Podstawowym obszarem działalności spółki jest handel mleczarskimi surowcami sproszkowanymi, których odbiorcami są największe światowe korporacje. O wyzwaniach, które stawia przed firmą i całą branżą mleczarską obecna sytuacja geopolityczna, opowiada Maryla Czarnowicz-Mularczyk, dyrektor ds. handlu Trade Milk.
Kiedy rozmawiałyśmy rok temu, cieszyłyśmy się, że wirus covid-19 jest już pod kontrolą i świat w końcu wróci na sprawdzone tory normalności. Nie mogłyśmy się bardziej pomylić.

Chińskie przysłowie mówi „Obyś żył w ciekawych czasach”, aczkolwiek przyglądając się światu na przestrzeni mijającego roku, właściwie można powiedzieć, że to nie tyle przysłowie, co klątwa. Wraz z początkiem 2022 roku wchodziliśmy w postpandemiczną rzeczywistość z nadzieją na życie bez obostrzeń, na powrót do stabilnej pracy i rozwój, jaki zazwyczaj następuje po trudniejszych okresach. Niestety świat, a zwłaszcza Europa, po latach pokoju znowu stał się nie tylko świadkiem, ale też w jakimś sensie uczestnikiem wojny. Od 24 lutego 2022 r., czyli od dnia inwazji Rosji na Ukrainę, codziennie mierzymy się z problemami, jakie wywołała rosyjska agresja, która w straszliwy i okrutny sposób wpływa nie tylko na Ukrainę, jej ludność i infrastrukturę, ale też pośrednio na gospodarki całego świata. Rosja, wprowadzając szantaż energetyczny, spowodowała perturbacje w przeróżnych gałęziach przemysłu, włączając w to również produkcję rolno-spożywczą, która leży w centrum zainteresowań naszej spółki.
Jak obecna sytuacja wpływa na funkcjonowanie branży mleczarskiej?
Głównym przedmiotem naszej działalności jest sprzedaż produktów sproszkowanych, zwłaszcza odtłuszczonego i pełnego mleka w proszku. Te dwie kategorie surowców osiągały w tym roku historyczne poziomy cen. Był to wynik zwiększonego popytu na mleko przy dostępie do mniejszej ilości surowca, który można przetworzyć, a także wysokich kosztów produkcji oraz presji inflacyjnej. Dążenie rynku do poziomu równowagi spowodowało, że ostatni kwartał roku – dla niektórych z branży dość nieoczekiwanie, dla innych wręcz odwrotnie – kończy się znaczącymi spadkami cen surowców mlecznych. W ramach naszej organizacji tłumaczymy to zwiększeniem produkcji mleka na poziomie gospodarstw rolnych, nie tylko w Europie, ale i na świecie. Z drugiej zaś strony ciągnące się lockdowny w Chinach, wysokie kursy euro i dolara powodują brak możliwości zakupowych po stronie tradycyjnych odbiorców.
Zaskakujący był fakt, że sektor, który głównie obsługujemy, czyli szeroko pojęty rynek cukierniczy, w tym roku ma się dość dobrze. Nie zauważyliśmy wśród naszych odbiorców zmniejszenia wolumenów dostarczanych surowców mlecznych, a wręcz można powiedzieć o wzrostach zamówień.
Jaki był mijający rok dla firmy Trade Milk?
Z obawy przed perturbacjami związanymi z niepokojami na świecie nasze działania w 2022 r. w głównej mierze skupiły się na utrzymaniu poziomu sprzedaży z lat ubiegłych.
Rok ten, dzięki liberalizacji przepisów unijnych dotyczących importu i zniesieniu cła na niektóre rodzaje surowców rolno-spożywczych, przyniósł większe otwarcie na rynek ukraiński. Dzięki tym ułatwieniom przez ostatnie dwa kwartały importowaliśmy z tego regionu mleko w proszku oraz tłuszcze mleczne. Niestety wraz z postępującymi zniszczeniami kraju, zwłaszcza infrastruktury energetycznej, ten kierunek za chwilę może zmienić wektor i pojawi się potrzeba dostarczania produktów spożywczych, przede wszystkim wysoko przetworzonych, na Ukrainę.
Jeśli miałabym wspomnieć o zadaniach, które zrealizowaliśmy w niezadowalającej mierze, byłyby to próby zaistnienia na rynkach eksportowych Afryki i Dalekiego Wschodu. Tam upatrujemy szans do dalszego rozwoju i wraz z nowym rokiem opracowujemy strategie, które pozwolą nam na większą obecność w tych częściach świata. W planach mamy udział w imprezach targowych, a także wykorzystanie narzędzi e-marketingu do kreowania swojej pozycji na rynku.
Patrzy pani w przyszłość z optymizmem?
Staram się. Dziś nie da się odpowiedzieć na pytanie: co przyniesie nadchodzący rok? Dalszą deprecjację cen, spadek popytu, wzrost kosztów czy też mimo wszystko będziemy umieli przełamać ogólny marazm i nastąpi nowe otwarcie wraz z możliwościami rozwoju. Myślę, że tego nikt nie wie, niemniej życzę sobie i nam wszystkim tej ostatniej opcji.
© ℗