Kierunek właściwy, tempo za małe

Maciej Jaworski
opublikowano: 2005-10-24 00:00

Sposób przeprowadzenia restrukturyzacji polskiego hutnictwa jest określony wymogami traktatu akcesyjnego. Nie wszystkie huty zdążą spełnić je na czas.

Przeobrażanie przemysłu hutniczego to proces długotrwały, wymagający przemyślanych decyzji oraz związany z olbrzymimi nakładami finansowymi. W 1991 r. Polska podpisała w Brukseli Układ Europejski, który był pierwszym krokiem kraju do członkostwa w Unii. W myśl jego postanowień hutnictwo zostało poddane zmienionym regułom polityki celnej oraz nowym warunkom restrukturyzacji.

Warunki do spełnienia

Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej w latach 1997-2003 wartość pomocy publicznej udzielona na restrukturyzację sektora hutniczego nie mogła przekroczyć 3,38 mld zł.

— W 2003 r. Polska przedstawiła w Brukseli program restrukturyzacji polskiego hutnictwa. Jego treść dotyczyła zakresu i wielkości pomocy publicznej, ograniczenia zdolności produkcyjnych, a także konsolidacji i prywatyzacji sektora. Komisja Europejska zaakceptowała program i postanowiła monitorować jego realizację, aż do zakończenia. Ponadto ustaliła, że miarą osiągnięcia przez huty konkurencyjnej pozycji w warunkach gospodarki rynkowej będzie kryterium viability. Drugim jest wskaźnik średniej produktywności, który w krajach Unii osiąga poziom 500 ton sprzedanych wyrobów w skali roku na jednego pracownika. Aby sprostać tym standardom unijnym, musimy zwiększyć produkcję albo drastycznie zracjonalizować zatrudnienie — mówi Romuald Talarek, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Ponieważ jednak w myśl postanowień traktatu akcesyjnego polskie huty muszą obniżyć zdolność produkcji wyrobów gotowych przynajmniej o 1,23 mln ton, przy jednoczesnym osiągnięciu zakładanej produktywności na poziomie 500 ton na pracownika, nieuchronne jest dalsze zmniejszanie zatrudnienia w sektorze hutniczym. Z wyznaczonych przez Unię priorytetów polskie huty muszą się wywiązać do końca 2006 r.

Stan obecny

Hutnictwo w Polsce jest już praktycznie w pełni sprywatyzowane. Dzięki temu nastąpiła znaczna poprawa w sektorze, zwłaszcza w sferze technicznej i ekonomicznej.

— Dotychczas udało nam się wywiązać z niektórych postanowień traktatu akcesyjnego. Po pierwsze, w polskich hutach zmieniła się orientacja z produkcyjnej na rynkową. Po drugie, zgodnie z wymogami unijnymi poprawiła się kontrola sprzedaży bezpośredniej. Prywatni inwestorzy, którzy przejęli większość przedsiębiorstw, wprowadzili system racjonalnego zarządzania, poprawili organizację zaopatrzenia, produkcji i sprzedaży oraz przeprowadzili redukcję wielu rodzajów kosztów. Zaangażowanie prywatnych środków finansowych w produkcję istotnie przyczyniło się do poprawy podstawowych wskaźników ekonomicznych spółek — twierdzi Romuald Talarek.

Nasze huty są jednak dalekie od spełnienia unijnych wymogów związanych z ograniczeniem liczby osób pracujących w sektorze. Mimo redukcji liczby etatów o ponad 100 tys. potrzebna jest dalsza racjonalizacja zatrudnienia. Poszczególne przedsiębiorstwa opracowują specjalne programy dobrowolnych odejść, biorąc pod uwagę ustalenia w kwestii produktywności.

— Pełną restrukturyzację zatrudnienia udało się przeprowadzić w Hucie Bankowej. W Hucie Łabędy oraz LW dokonano istotnych zmian w strukturze zatrudnienia. Natomiast przed pozostałymi hutami objętymi programem jest nadal bardzo wiele do zrobienia w tym zakresie — dodaje Romuald Talarek.

Wariant dla spóźnionych

Analiza stanu polskich hut przeprowadzona po pierwszym półroczu 2005 wskazuje, że sytuacja jest dość skomplikowana. Wynika z niej bowiem, że żadne z restrukturyzowanych przedsiębiorstw nie zrealizuje w pełni zaplanowanych działań. Jednak w przypadku hut Bankowa, Łabędy i Pokój odstępstwa te nie wpłyną w istotny sposób na spełnienie kryterium viability do końca 2006 r. Natomiast Mittal Steel Polska spełni to kryterium w 2007 r., a i to pod warunkiem, że zrealizuje wszystkie zaplanowane przedsięwzięcia inwestycyjne. Ministerstwo Gospodarki i Pracy podjęło działania zmierzające do uaktualnienia programów restrukturyzacyjnych zgodnie z oczekiwaniami Komisji Europejskiej. Po sprawdzeniu ich poprawności i spójności zostaną zatwierdzone przez Komisję i wdrożone w poszczególnych spółkach. Istnieje szansa, że kryterium viability zostanie osiągnięte przez wszystkie przedsiębiorstwa sektora.