Kina Agory pozostają niewiadomą

opublikowano: 31-05-2020, 22:00

Nie wystarczy otworzyć kas. Trzeba mieć jeszcze co wyświetlać. A repertuar to część globalnej układanki, w której jest wiele znaków zapytania

W sobotę 6 czerwca 2020 r. możliwe jest ponowne otwarcie kin. Ogłaszając tę decyzję, Piotr Gliński, wicepremier oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego, zaznaczył, że muszą być spełnione dwa podstawowe warunki — wypełnienie widowni do 50 proc. i noszenie maseczek. Rząd zastrzegł jednak, że szczegółowe zalecenia sanitarne dopiero poda. Dlatego kina Helios nie ruszą w pierwszym możliwym terminie.

OTWARCIE TO NIE WSZYSTKO:
OTWARCIE TO NIE WSZYSTKO:
Zasady sanitarne i kalendarz premier zadecydują o kondycji segmentu kinowego Agory, którym kieruje Tomasz Jagiełło. Kina mają zaś kluczowe znaczenie dla kondycji całej spółki.
Fot. ARC

— Decyzja o otwarciu nie została jeszcze podjęta. Na pewno nie zrobimy tego 6 czerwca — podkreśla Tomasz Jagiełło, członek zarządu Agory odpowiedzialny za biznes kinowy.

Zwraca uwagę, że jeśli nowa sytuacja wymusi przebudowę systemów wentylacyjnych, to nikt tego w tydzień nie zrobi.

Kinowa statystyka

Kina Helios to coraz ważniejszy i stale rozwijający się segment działalności spółki wyrosłej z „Gazety Wyborczej”. W całym 2019 r. segment film i książka odpowiadał za 42 proc. przychodów Agory. W pierwszym kwartale 2020 r. już za 48 proc. i to mimo administracyjnego zamknięcia sal projekcyjnych 12 marca. Przełożyło się ono na spadek wpływów z samych tylko biletów o 19,8 proc. w stosunku do pierwszego kwartału 2019 r. Do tego doszło uszczuplenie wpływów z reklam przed seansami i przekąsek.

EBITDA segmentu film i książka stanowiła jednak równowartość 78 proc. EBITDA całej Agory. Nie można tego rozumieć zbyt dosłownie, bo spółka raportuje w ten sposób, że EBITDA poszczególnych segmentów przekracza 100 proc. skonsolidowanej. Nie zmienia to jednak faktu, że żaden z pozostałych segmentów — reklama zewnętrzna, prasa, internet czy radio — nie osiągnął nawet 7 mln zł EBITDA.

Ich łączna EBITDA liczona jako suma wyniku poszczególnych segmentów wyniosła w pierwszym kwartale 16,3 mln zł, podczas gdy branża filmowa wypracowała 35 mln zł zysku na tym poziomie (działalność wydawnicza stanowi zaledwie 8 proc. przychodów segmentu film i książka). Jeśli nie doszłoby do rewolucyjnych zmian w innych obszarach działalności, od kondycji sektora filmowego zależy więc w przeważającej mierze kondycja całej Agory. W drugim kwartale niczego dobrego po kinach spodziewać się nie można, choćby dlatego, że zamknięte są już dłużej niż w pierwszym. Samo otwarcie sal projekcyjnych to tylko pierwszy krok do normalizacji sytuacji. Tomasz Jagiełło przyznaje, że średnia zajętość miejsc podczas projekcji w czasach przedkoronawirusowych wynosiła 13-15 proc. Na tym tle rządowy limit 50 proc. nie wydaje się zbyt bolesny. Adrian Górniak, analityk Domu Maklerskiego BDM, zwraca jednak uwagę, że istotne są niuanse.

— Są filmy budzące większe i mniejsze zainteresowanie. W weekendy do kin przychodzi generalnie więcej ludzi niż od poniedziałku do czwartku. W kluczowych dniach, w których frekwencja w kinach jest największa, limit 50 proc. dostępnych miejsc może mieć znaczenie. Nie wiadomo, czy uda się widzów nakłonić do przyjścia do kina w dni, które cieszyły się dotychczas mniejszym zainteresowaniem— komentuje Adrian Górniak.

Co by tu wyświetlić

Problem leży w innym zagadnieniu związanym z otwarciem kin.

— Z szacunku dla widzów trzeba jeszcze coś w tych kinach wyświetlać — zwraca uwagę Tomasz Jagiełło.

Sytuacja repertuarowa jest skomplikowana. Z jednej strony Agora spodziewa się pierwszej znaczniejszej premiery w lipcu 2020 r., są bowiem już gotowe filmy, których dystrybucję pandemia po prostu wstrzymała. Z drugiej strony pandemia wstrzymała też produkcję nowych tytułów, co może oznaczać, że za jakiś czas w kinach nie będzie nowych pozycji, które przyciągałyby widzów.

— Zgodziłbym się z tezą, że może być zmniejszona liczba nowych tytułów. Ale biorąc pod uwagę, jakie było przesycenie nowym repertuarem, jak szybko nowe tytuły schodziły z ekranów, nie widziałbym w tym wielkiego zagrożenia — komentuje Tomasz Jagiełło.

Jego zdaniem niepewne są za to założenia dotyczące wprowadzania do dystrybucji tego, co już jest gotowe. Twierdzi, że informacje z hollywoodzkich wytwórni zmieniają się co kilka dni, a w samych Stanach Zjednoczonych decyzje o otwieraniu kin są mocno zdecentralizowane.

— Przemysł filmowy to globalny ekosystem i dystrybutorzy będą podejmowali decyzje o wprowadzeniu swoich filmów na ekrany wtedy, gdy będą mogli je zagrać w większości krajów świata, a nie tylko w Polsce — tłumaczy Tomasz Jagiełło.

Pod znakiem zapytania stoi też rozbudowa samej sieci Helios.

— Na pewno żadne decyzje nie zostaną podjęte, dopóki nie odzyskamy zdolności zarabiania pieniędzy — twierdzi Tomasz Jagiełło.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Kamil Kosiński

Polecane