W lutym do polskich funduszy inwestycyjnych napłynęło netto około 1,4 mld zł świeżego kapitału, wynika z danych Analiz Online.

To najlepszy wynik od pięciu miesięcy i jeden z najwyższych w ciągu roku. Na dodatnie saldo napływów netto zapracowały w tym miesiącu fundusze detaliczne (1,7 mld zł), a odnotowany przez nie wynik jest najwyższym od 22 miesięcy.
Co ważne, w ramach tej części rynku dodatnim saldem sprzedaży pochwalić się mogą także fundusze akcyjne. W lutym na czysto napłynęło do nich 428 mln zł. Skala napływów była więc porównywalna do tej w styczniu, która przełamała blisko roczną awersję klientów do tej grupy funduszy. Największą popularnością cieszyły się fundusze akcji polskich.
— Skala zwyżek na GPW jest imponująca, ale trzeba pamiętać o tym, że hossa trwa tak naprawdę od trzech miesięcy, a więc stosunkowo niedługo. Do tego, wydaje mi się, że niektórzy inwestorzy detaliczni, w szczególności osoby, które nie są klientami funduszy akcyjnych, a średnio lub słabo interesują się rynkiem akcyjnym, jeszcze nie do końca zdają sobie sprawę z przewagi stóp zwrotu z inwestycji w tę część rynku nad depozytami. Dlatego obserwowane w ostatnich miesiącach napływy do funduszy akcyjnych powinny się utrzymywać, ale nie spodziewałbym się masowego lokowania kapitału w te rozwiązania czy w szczególności konwersji kapitału inwestorów z depozytów na fundusze akcyjne — mówi Piotr Bień, wiceprezes TFI PZU.
Wszystko z umiarem
Ekspert zwraca uwagę na to, że skokowy napływ kapitału netto, w obecnych realiach rynkowych, nie byłby czymś pożądanym ani dla zarządzających, ani tym bardziej klientów funduszy.
— W obliczu dużych zwyżek, których w ostatnich miesiącach doświadczył warszawski parkiet, gwałtowne napływy do funduszy akcyjnych byłyby prawdopodobnie nie najlepszym scenariuszem dla tych, którzy teraz decydują się na inwestycje. Wywołałyby zapewne dalszy, euforyczny wzrost, po którym ciężko byłoby osiągnąć rozsądne stopy zwrotu. Najlepiej, gdyby napływy kapitału były kontynuowane, ale w umiarkowanym tempie — uważa Piotr Bień. Wiceprezes TFI PZU przestrzega przed ryzykiem, które wiąże się z inwestowaniem podczas hossy.
— Rynek akcyjny jest ciekawy i z punktu widzenia inwestora detalicznego warto mieć na niego ekspozycję. Ale trzeba pamiętać o niebezpieczeństwie inwestowania na tzw. lokalnej górce, gdy historyczne stopy zwrotu są wyjątkowo zachęcające, a ich powtórzenie w kolejnym okresie po prostu trudne. Przykładowo, roczny wynik funduszu PZU Akcji Spółek Dywidendowych, a więc około 50 proc., może sygnalizować, że klienci w pewnym sensie przegapili najlepszy moment na inwestycje — mówi Piotr Bień.
Akcyjni faworyci
PZU Akcji Spółek Dywidendowych w lutym odnotował jeden z najlepszych wyników sprzedażowych w ramach rozwiązań akcyjnych skoncentrowanych na krajowym rynku. W lutym liderami sprzedaży w grupie funduszy akcji polskich o uniwersalnej strategii były jednak dwa fundusze z oferty BZ WBK TFI: Arka Prestiż Akcji Polskich i Arka BZ WBK Akcji Polskich.
— O zainteresowaniu tymi funduszami zdecydowały bardzo dobre wyniki inwestycyjne. Arka Prestiż Akcji Polskich jest od lat w czołówce najlepszych funduszy na rynku i osiąga ponadprzeciętne wyniki. Jednak do dużego przyspieszenia napływów przyczyniła się z pewnością sytuacja na całym rynku oraz bardzo wysokie, historyczne stopy zwrotu indeksów giełdowych — mówi Szymon Borawski-Reks, dyrektor inwestycyjny BZ WBK TFI.
Akcja Prestiż Akcji Polskich w 12 miesięcy zarobił około 25 proc., a od początku tego roku prawie 11 proc. Natomiast Arka BZ WBK Akcji Polskich zarobił w rok 22 proc., a tylko od początku tego roku 11 proc. Na koniec lutego aktywa pierwszego funduszu wynosiły 305 mln zł, w drugim zgromadzono 1,1 mld zł.
— Stosujemy podejście bottom-up, a więc wychodzimy od poziomu spółki, a nie branży, sektora czy segmentu rynku. Nie mamy preferencji co do branż, szukamy pomysłów inwestycyjnychwszędzie. Arka Prestiż Akcji Polskich ma portfel bardziej skoncentrowany, a zakłady z rynkiem są bardziej wyraźne niż w przypadku Arka BZ WBK Akcji Polskich. Wynika to ze strategii tych funduszy, a także z różnicy w aktywach. Stąd też w Arka Prestiż Akcji Polskich większy jest udział małych i średnich spółek — wyjaśnia Szymon Borawski-Reks.
Spośród rozwiązań skoncentrowanych na „misiach” w lutym najwięcej kapitału przyciągnął PKO Akcji Małych i Średnich Spółek. Sławomir Sklinda, zastępca dyrektora departamentu zarządzania aktywami w PKO TFI, informuje, że jest to fundusz, który inwestuje zarówno w polskie, jak i zagraniczne spółki.
— Portfel funduszu tworzą tylko te spółki, których przyszły potencjał nie jest odzwierciedlony w cenach akcji i które wyróżniają się modelem biznesowym na tle porównywalnego spektrum firm — dodaje Sławomir Sklinda. Ekspert zaznacza, że dywersyfikacja branżowa, geograficzna i walutowa portfela oferuje klientom istotnie niższe ryzyko i bardziej zrównoważone stopy wzrostu.
— Jest to główny atut decydujący o zainteresowaniu tym produktem, stanowiącym zawsze jedynie część rekomendowanego portfela inwestycyjnego naszych klientów — dodaje Sławomir Sklinda. PKO Akcji Małych i Średnich Spółek w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zarobił 25,5 proc., w ciągu trzech lat 26,7 proc., a od początku tego roku 8,1 proc. Na koniec lutego pracowało w nim 321,1 mln zł.