Firma KLUŚ to bogata historia, ale również renoma i uznanie. Jaka jest recepta na sukces według państwa?
Mówiąc trochę żartem, myślę, że w odróżnieniu od np. receptur kulinarnych, recepty na sukces nie ma. Gdyby taka istniała, to wszyscy wokół by ją stosowali, po czym odnosiliby same sukcesy i nie byłoby w ogóle tematu. Natomiast jest kilka przymiotów, dróg, które pomagają osiągnąć sukces. I tu nie powiem nic odkrywczego: to pracowitość, determinacja, talent, intuicja, konsekwencja. Można by jeszcze kilka takich wartości wyliczać, ale zawsze każdemu z nich musi towarzyszyć jeden niezbędny element – szczęście. Mówiąc o sukcesie, pozwolę sobie na dygresję. Osobiście rozróżniam dwa rodzaje sukcesu: sukces publiczny oraz sukces osobisty.
Ten publiczny to taki, o którym informacje rozprzestrzeniają się na szersze pole. Trafiają do mediów, rozchodzą się w konkretnych środowiskach branżowych, twórczych, towarzyskich itp. Czyli wychodzi on poza krąg bliskich i znajomych osoby odnoszącej ów sukces i trafia do innych, bo jest przekazywany na rozmaite sposoby. Niestety, znam przykłady, kiedy taki sukces czasem może „niefajnie kosztować”. Może być osiągany z zatraceniem zasad uznanych za etyczne. Albo np. kosztem życia rodzinnego. Może też być przyczyną utraty części wolności.
Natomiast sukces osobisty to osiągniecie stanu, który czyni człowieka szczęśliwym, spełnionym i spokojnym. Ja zdecydowanie wolę dążyć do modelu sukcesu osobistego. Jeżeli przedłoży się sukces osobisty nad publiczny, po czym zdarzy się ten publiczny – to wtedy będzie on wolny od zagrożeń, o których nadmieniłem. Będzie sukcesem zdrowym, pięknym. Odpowiadając zatem konkretniej na pytanie: drogą do sukcesu jest własne poczucie słuszności pielęgnowania dobrych zasad i na ich bazie budowanie tego tak zwanego szerszego sukcesu. W sensie ogólnym może do niego prowadzić charyzma i szczęście. W biznesie – logika w postępowaniu i szczęście. W sztuce – talent, pracowitość i szczęście. I tak dalej.
Dobrze, pomówmy zatem o clou biznesu: czym zajmuje się firma KLUŚ?
Obsługujemy rynki w zakresie stworzonego przez nas systemu komponentów do budowy opraw oświetleniowych na miarę potrzeb odbiorców. Drugim filarem asortymentowym są gotowe oprawy zamawiane indywidualnie, czyli customizowane. Realizujemy zapotrzebowanie rynków na oprawy, począwszy od prostych konstrukcji, aż do spektakularnych kompozycji świetlnych, adresowanych do prestiżowych realizacji.
Przykładowe możliwości naszych systemów pokazuje między innymi kompozycja świetlna zbudowana z jednej z naszych opraw w Arabii Saudyjskiej, uznana za najwyższą na świecie, z wpisem do Księgi Guinnessa. Projektantem tej konstrukcji jest Polka, Karolina Hałatek.
Jakie miejsce zajmuje dziś marka KLUŚ na rynku krajowym i międzynarodowym?
Co do wielkości jesteśmy średnią firmą, ale udało się nam wyjść na różne rynki: krajowy, za granicą, w wielu regionach świata. Mamy konkretną obecność na rynku amerykańskim. Aktualnie w firmę zaangażowały się moje dzieci. Córka zbudowała w USA oddział funkcjonujący jako samodzielna jednostka w strukturach formalnych obowiązujących w Ameryce, przy zachowaniu marki KLUŚ. W efekcie eksportujemy do Stanów Zjednoczonych ok. 1/4 – 1/3 naszej produkcji. Udało się tam nawiązać współpracę z przedstawicielami niemal w każdym stanie USA, wyłączywszy kilka tych, które nie są strategicznie godne uwagi.
Mamy możliwość obsłużyć stamtąd Meksyk, Kanadę i Amerykę Południową. Z Polski obsługujemy resztę regionów: Wschód, państwa unijne, kraje południowe, Skandynawię. Myślę, że nasze miejsce na rynku można by określić jako znaczące w branży. Z opinii napływających z tych rynków jesteśmy cenieni za dobrą jakość, solidność oraz ciekawą, przemyślaną ofertę.
Jakie wyzwania stawia przed państwem współczesny rynek? Jakie są najnowsze trendy i innowacje w tej branży?
Wyzwania w dzisiejszych realiach są bardzo podobne w wielu branżach. Globalne uwarunkowania rynkowe niemal standaryzują je, narzucając konieczność opierania się na innowacjach, rozwoju technologicznym, doskonaleniu metod obsługi klienta. Ta lista może być oczywiście dłuższa. Jeśli chodzi o trendy innowacyjne w branży oświetleniowej, to charakteryzuje je dzisiaj wielość kierunków. Rzadziej dzisiaj pojawia się trend dominujący.
Oczywiście mówię o oświetleniu opartym globalnie o LED, bo pojawienie się ich w swoim czasie było dla oświetlenia rewolucją wyznaczającą trend przechodzenia na to źródło światła. Ale to już za nami. Jako firma jesteśmy powołani do obsłużenia naszą ofertą obiektów należących do szerokiego obszaru w dziedzinie architektury. Po prostu musimy nadążać za trendami.
Innowacja to jeden z elementów sukcesu. Jak definiuje się to pojęcie w państwa firmie i w jakim zakresie jest ona obecna w projektach?
Innowacja to jeden z elementów naszego DNA. Stawiałem tę firmę w oparciu o design i budowałem ją do momentu, kiedy nadszedł czas na przekazanie jej moim dzieciom, które wprowadzają do niej nowe wartości, z zachowaniem filozofii, na której wyrosła. Jednakże w początkach tworzenia działalności bazą nie była wiedza biznesowa. Nie studiowałem na uczelniach dających podwaliny pod myślenie biznesowe. Jestem absolwentem poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych, wydziału Projektowania Wzornictwa Przemysłowego.
Design jest moim zawodem i moją pasją. W designie interesowało mnie nie tylko zagadnienie stylistyki przedmiotu, lecz zawsze, przystępując do projektowania produktu, poszukiwałem elementów, które wyróżnią go dodatkowym walorem na tle podobnych, już istniejących. Pasjonowało mnie też wyszukiwanie pomysłów na całkiem nowe produkty. Nazwałem to elementem wynalazczości w projektowaniu. Te elementy wynalazczości są czasem znaczne, a czasem polegają na niuansach. Niemniej jednak staramy się, żeby był to jeden z czynników, który nas definiuje. W całej historii firmy każdy produkt stanowiący trzon naszej oferty był owocem własnej koncepcji i własnego projektu.
Jakie znaczenie ma design w filozofii firmy? Czy produkt ma być tylko techniczny, czy również estetyczny?
Jeśli miałbym doprecyzować to w kontekście filozofii, to współcześnie pozycja designu w tym znaczeniu bardzo się upowszechniła. Design stał się elementem należących do szerokiej gamy środków pozwalającym firmom zachować konkurencyjność. Jeśli designu nie da się bezpośrednio zastosować w tworzeniu danej oferty, np. artykułu żywnościowego, to sposób jego wyeksponowania czy opakowania (jeśli nie jest oparty o walory estetyczne, pomysłowe sposoby obsługi itd.), ma gorszą pozycję na rynku. Słowem: design dzisiaj jest wszechobecny. Przecież powiedzenie „człowiek kupuje oczami” nie wzięło się znikąd. Oczywiście design to nie tylko stylistyka produktu; to sposób i filozofia podejścia do jego projektowania, czyli do „narodzin” produktu. Projektowanie jako dziedzina może być odtwórcze, ale projektowanie w filozofii designu – zawsze musi być twórcze. Czyli zawierać pierwiastki nowości, w stylu, charakterze, podejściu do funkcji przedmiotu, elementów wynalazczych itd.
Dzisiaj od firm wymaga się innowacji jako elementu zapewniającego ruch rynkowy. Innowacja leży w DNA designu. No i to jest cała filozofia. Produkt powinien być zawsze estetyczny. Jeśli nie jest – jest nielubiany. Natomiast co do techniki: produkt powinien być techniczny na tyle, na ile owa technika ma w nim znaczenie. Każda jednak doza techniki zawarta w produkcie musi zapewniać mu dobrą, niezawodną funkcjonalność, jakość użytkową, dobre funkcjonowanie w upływie czasu. W tym znaczeniu technika jest też ważnym elementem designu.
A co było dla pana najtrudniejsze na drodze rozwoju firmy? Zdarzały się momenty przełomowe, ale i kryzysowe?
Ponieważ bazą mojej działalności był design, firma przechodziła kilka zmian co do rodzaju oferty. Projektowałem, produkowałem i wprowadzałam na rynek drobne przedmioty użytkowe, meble, drzwi wewnętrzne. Oprawami dla LED zająłem się w 2006 roku. Trudności, kryzysy w prowadzeniu czy rozwoju firmy powodowane są czynnikami dość uniwersalnymi i są podobne albo nawet takie same dla rozmaitych branż: trudności finansowe, błędne decyzje, katastrofy lub przypadki losowe i wiele innych. Ale odpowiadając: przeżyłem taki moment, gdy nasza firma miała słabszy okres finansowo, a wchodziliśmy wtedy na polski rynek z nowością, do której polski klient nie był przygotowany. Czyli zabrakło przysłowiowego „właściwego produktu we właściwym miejscu i właściwym czasie”. Na starania, żeby ów produkt się przyjął, zużyliśmy resztki środków i firma znalazła się w kłopocie.
Musiało boleć...
Owszem. Tym bardziej, że gdy minęło troszkę czasu, inne firmy wprowadziły ten sam produkt nieco później, trafiając na już przygotowanego na ową nowość odbiorcę i... „poszły jak burza”. A ja musiałem podnosić się z ziemi – wie pan, niczym ten kolarz, który w wyścigu miał kraksę, ale mimo ran, obolały, otrzepując piasek z twarzy wsiada na rower, żeby dogonić peleton.
W takim razie: tym większe brawa, że się udało. A jak pan dziś widzi przyszłość branży oświetleniowej? Jakie trendy będą dominujące za 5, 10 lat?
Technologia LED w technice oświetlenia dokonała rewolucji. Zwykle jest tak, że gdy w danej dziedzinie dokona się coś spektakularnego, to przez jakiś czas – nieraz nawet spory – funkcjonuje dynamicznie, po czym zaczyna się łagodna stagnacja, a na końcu dryfuje z rozpędu, oczekując np. kolejnej zbawiennej nowinki technologicznej albo impulsu niesionego przez modę, co ożywi choć trochę czas rynkowej wegetacji.
Dla LED przewiduję jednak jakiś czas jeszcze pozostawania w ofensywie. LED to elektronika, a ona wydaje się być dziedziną nadal mającą potencjał rozwojowy. Pozostawia szerokie pole do nowych rozwiązań i do mariażu z innymi obszarami. Jednak nie można wykluczyć, że LED wyprze jakaś inna technologia pozyskiwania jeszcze sprawniejszych źródeł światła. Wtedy techniki oświetleniowe tym bardziej nie stracą dynamiki rozwoju. Również trendy w oświetleniu, jak wspomniałem wcześniej, będą wynikały nie tylko ze stanu techniki, ale będą podążały za kierunkami zmian dokonujących się w szeroko pojętej organizacji przestrzeni, architekturze wnętrz, w małej architekturze, architekturze zieleni, w oświetlaniu widowisk, w sterowaniu, w oświetlaniu miejsc pracy, ekspozycji itd. Jak wspominałem wcześniej, moją domeną jest design.
W bardziej szczegółowej wiedzy o technologii światła wspieram się fachowcami, których mamy w naszym zespole. Np. nasz szef działu handlowego, od lat zgłębiający i śledzący technologię źródeł światła, mówi, że przez lata obserwowaliśmy, jak technologia LED dojrzewała, a pomiędzy producentami trwał wyścig o wyższe wydajności i efektywność energetyczną, która miała generować oszczędności. W tej chwili zdecydowanie nabiera znaczenia jakość światła.
Coś, co było standardem w firmie KLUŚ od lat, czyli diody o wysokim współczynniku odwzorowania barwy (powyżej CRI90) w tej chwili staje się powoli standardem rynkowym z korzyścią dla użytkowników. Nowe trendy to oświetlenie zintegrowane z cyklem dobowym człowieka; daje więcej komfortu ludziom, którzy większą część dnia spędzają w zamkniętych pomieszczeniach. Interesujące są także rozwiązania odpowiadające zmianom zachodzącym w społeczeństwie. Np. technologie LED, które wychodzą naprzeciw wyzwaniom takim, jak starzenie się społeczeństwa, gdzie technologia jest przystosowana do starzenia się soczewki ludzkiego oka, a generowane światło pozwala ludziom widzieć wyraźniej, w bardziej wyrazistych kolorach, poprawiając osobom starszym jakość życia.
A ta szeroko pojęta jakość przyda się każdemu.
Tak, i to zarówno pod kątem życiowym, jak i pod kątem prowadzenia biznesu. Życzę jej nam wszystkim