Rozgorączkowani inwestorzy mają miesiąc, żeby ochłonąć.

Spółki Mariusza Patrowicza znalazły się na cenzurowanym. Trzy tygodnie temu komisja na miesiąc zawiesiła handel Elkopem Energy, po tym jak kurs w nieco ponad 2 miesiące od debiutu na NewConnect podpompowano z 777 do 15,7 tys. zł. Wystarczyło do tego ledwie 101 akcji. KNF uznała, że ten czas pozwoli na ocenę, czy obrót zagraża prawidłowemufunkcjonowaniu rynku, a inwestorzy będą mieli czas na przemyślenie, czy warto wskakiwać do tak pędzącego pociągu.
Podobne argumenty wysunięto przy wniosku o zawieszenie obrotu walorami Atlantisu (również na miesiąc). Komisja zdecydowała się na to, bo uważa, że mogło dojść do manipulowania ceną. Przypomnijmy — od końca września do 10 października notowania wzrosły o 100 proc., by przez 2 kolejne tygodnie wrócić do punktu wyjścia. Przecenie towarzyszył siedmiokrotniewiększy wolumen niż zwyżkom.
Mariusz Patrowicz, którego syn poprzez DAMF Invest kontroluje Atlantis, jest oburzony decyzją komisji i uważa, że nie ma podstaw do tego, by zawieszać handel. — Będzie to ze szkodą dla akcjonariuszy — podkreślił inwestor.
Mariusz Patrowicz dodał, że DAMF nie sprzedawał akcji, bo zobowiązał się, że nie uczyni tego do stycznia przyszłego roku. Lock up założono 11 października, a więc dzień po tym, jak kurs wspiął się na wielomiesięczny szczyt.