- Ja po prostu nie widzę tego rodzaju warunków, szczególnie na rynku pracy, które mogłyby przemienić wywołane przez cła wzrosty cen w trwałą inflację – powiedziała Paulson, która w lipcu została szefową Fed w Filadelfii.
Jej zdaniem, obecna polityka pieniężna banku centralnego USA powinna koncentrować się na równoważeniu zagrożeń dla maksymalnego zatrudnienia i stabilności cen, „co oznacza przesunięcie polityki w kierunku bardziej neutralnego stanowiska”.
- Ryzyko na rynku pracy wydaje się rosnąć, nie dramatycznie, ale zauważalnie. I dynamika wydaje się zmierzać w złym kierunku, dlatego teraz to właśnie na tym polityka powinna się skupić – powiedziała Paulson.
Uznała obniżkę stóp we wrześniu o 25 pkt bazowych za sensowną decyzję i zgodziła się z sugestią zawartą w tzw. dot plot., że w 2025 roku mogą być jeszcze dwie redukcje stóp tej wielkości.
- Jeśli sytuacja gospodarcza będzie się zmieniać tak, jak się spodziewam, zmiany w polityce pieniężnej, które wprowadzimy w tym i przyszłym roku, wystarczą, aby utrzymać warunki na rynku pracy blisko pełnego zatrudnienia – oświadczyła.
Paulson uważa, że amerykańska gospodarka będzie nadal rosła powyżej trendu w trzecim kwartale, podobnie jak w drugim. Zaznaczyła, że podstawa tego wzrostu jest „wąska”, bo konsumpcja staje się coraz bardziej zależna od wydatków gospodarstw o wysokich dochodach, a one zależą częściowo od hossy na rynku akcji, która opiera się na niewielkiej grupie spółek z branży sztucznej inteligencji.
- Niektóre z kontaktów biznesowych zastanawiają się, skąd przyjdzie popyt w przyszłości. To coś, co trzeba uważnie obserwować – powiedziała Paulson.