
Izabela Mosurek przyznaje, że przez pierwszych 17 lat pracy bała się podejmować ryzyko. Była kierownikiem sieciowego sklepu spożywczego. Nie planowała tego zmieniać, by zostać przedsiębiorcą, jednak w 2012 r. okoliczności zadecydowały za nią. W 2012 r. sieć zamknęła sklep, którym kierowała. Szukając nowej pracy, dowiedziała się, że jej dotychczasowy szef wchodzi we współpracę z Żabką, by poprowadzić własną działalność pod jej szyldem.
Także ona zainteresowała się tym rozwiązaniem. Pojechała na spotkanie informacyjne i krótkim wahaniu zdecydowała: „wchodzę w to”.
– Decyzję ułatwiło mi to, że Żabka powstawała w miejscu, gdzie wcześniej pracowałam. Znałam już jego klientów i okolicę. Czułam się pewniej. Do tego wymagana inwestycja była w zasięgu moich możliwości finansowych – wspomina Izabela Mosurek.
Sieciowe wsparcie
Od początku pewnie się czuła pod skrzydłami nowej sieci. Z wzajemnością. Sklep przez nią prowadzony prosperował tak dobrze, że Żabka zaoferowała jej otwarcie kolejnego punktu, a po kilku latach – stanowisko szkoleniowca przygotowującego przedsiębiorców do współpracy z tą siecią. Ponadto została też opiekunem powstających sklepów: miała im pomóc przygotować się do startu, pilotować na początku i pozwolić na samodzielne zarządzanie, gdy już zaczynały dobrze funkcjonować.
Pracy było dużo, dlatego zaprosiła do współpracy męża i córkę. Córka zaś, zachęcona doświadczeniem mamy i praktyką u niej, prowadzi już własną Żabkę.
Zdaniem Izabeli Mosurek franczyza z tą siecią jest idealnym rozwiązaniem dla początkujących przedsiębiorców, nawet dla tych, którzy dotychczas nie mieli doświadczeń w handlu.
– Wszyscy zgłaszający chęć prowadzenia własnego sklepu pod szyldem Żabki przechodzą profesjonalne szkolenia z zarządzania sklepem i obsługi klienta. Trwa to na tyle długo, że już na tym etapie zarówno sieć, jak i zainteresowani wiedzą, czy samodzielnie dadzą sobie radę. Po szkoleniu trzeba obowiązkowo przystąpić do egzaminu. Po otwarciu pierwszego sklepu franczyzobiorcy dostają wsparcie od sieci, są prowadzeni za rękę nawet w kwestiach marketingu. Dzięki temu nawet pandemia nie daje się im specjalnie we znaki – twierdzi Izabela Mosurek.
Korzyści dla pań

Czy pojawiają się problemy? Jej zdaniem przede wszystkim z personelem, z podejściem pracowników do obowiązków.
– Może to kwestia pokoleniowa, ale mimo że chętnych do pracy jest wielu, to niewielu się do niej nadaje. Niesłowność, brak obowiązkowości – z tym musi się dziś zmagać pracodawca, prawdopodobnie nie tylko w handlu – ocenia właścicielka Żabki z Gorzowa Wielkopolskiego.
Dostrzega także wiele korzyści dla kobiet prowadzących ten biznes.
– Jest czas na rozwój i osiągnięcie sukcesu. Jeśli tylko się chce, to nie ma przeszkód. Wydaje mi się nawet, że kobiety zdecydowanie lepiej nadają się do prowadzenia takiego biznesu niż mężczyźni. Może to wynika z naturalnych predyspozycji czy doświadczenia w prowadzeniu domu, ale faktycznie kobietom naturalnie przychodzi dbałość o porządek, wysokie standardy obsługi czy intuicja w doborze zaopatrzenia – uważa Izabela Mosurek.
Według niej jedyną barierą, która może przeszkodzić kobietom w rozwoju, jest strach przed samodzielnością biznesową. Sama go doświadczyła. W końcu jednak pokonała obawy i czuje się spełniona – nie tylko zawodowo. Zachowuje równowagę między pracą i życiem osobistym, oddając się w wolnych chwilach pasji ogrodniczej i – od niedawna – jeździe na rowerze zwykłym i stacjonarnym.
materiał powstał w ramach partnerstwa rankingu 100 Kobiet Biznesu