Kolej wraca do inwestycji

Magdalena WierzchowskaMagdalena Wierzchowska
opublikowano: 2015-07-23 22:00

Dzięki wpływom ze sprzedaży PKP Energetyka państwowa grupa spłaci długi i zasili spółki zależne

W finalizację sprzedaży PKP Energetyki mało kto wierzył. Nie sprzyjały temu okres przedwyborczy i obawy o upolitycznienie procesu. Kupnem właściciela ogólnopolskiej sieci dystrybucji energii zainteresowało się kilkadziesiąt podmiotów, ale duża część inwestorów finansowych wycofała się, mówiąc, że spółka i tak pójdzie ostatecznie do jednego z dużych koncernów energetycznych.

ODWAŻNA DECYZJA:
ODWAŻNA DECYZJA:
Jakub Karnowski, prezes PKP, sfinalizował transakcję sprzedaży PKP Energetyka pomimo ostrych głosów krytyki i oskarżeń o wyprzedaż rodowych sreber.
Marek Wiśniewski

Nie docenili determinacji międzynarodowego funduszu CVC, który zapłacił za spółkę więcej, niż pierwotnie oczekiwał, ani odwagi zarządu PKP, który wybrał partnera finansowego. Wczoraj CVC podpisał umowę kupna PKP Energetyka za 1,965 mld zł. Po odjęciu zobowiązań jest warta 1,4 mld zł. PKP zyskuje oddech i finansowanie na inwestycje, a CVC — cenne aktywo.

— Jest to największa inwestycja private equity w historii Polski. PKP Energetyka to jedyna w Polsce firma, która jest właścicielem ogólnopolskiej sieci dystrybucji energii. Na dodatek to sieć wysokiej jakości, dużo lepszej niż u pozostałych graczy. Chcemy z tego zrobić prawdziwy biznes działający na zasadach rynkowych — mówi Przemysław Obłój, dyrektor CVC Capital Partners.

Obrona przez dokapitalizowanie

PKP wykorzysta pieniądze na spłatę długu i inwestycje. W ciągu trzech lat zobowiązania stopniały z 4 mld zł do 700 mln zł. PKP już nie muszą się martwić, jak załatać dziurę. Z wypowiedzi zarządu PKP wynika, że na inwestycje spółka może wydać ok. 1 mld zł, z czego połowa na PKP Intercity — będą to pieniądze na zakup składów pociągów i modernizację stacji naprawczych. Dokapitalizowanie ledwie rentownego pasażerskiego przewoźnika jest konieczne przed jego sprzedażą, planowaną na 2019 r. — Pierwszy raz w historii PKP decyduje się na doinwestowanie spółek zależnych.

Inwestycje w Intercity mają poprawić atrakcyjność spółki dla potencjalnych inwestorów. To ważne w kontekście wprowadzenia konkurencji na torach i planowanej równoległej sprzedaży tego aktywa — mówi Jakub Karnowski, prezes PKP.

Bilans korzyści

CVC zapłacił za PKP Energetykę o kilkadziesiąt proc. więcej, niż PKP chciały uzyskać z jej sprzedaży. Ale chce powtórzyćprzykład Emitela, którego fundusz Montagu drogo kupił, a zaraz potem jeszcze drożej sprzedał.

— W ciągu kilku lat polskie koleje i energetyka dostaną ogromne pieniądze na inwestycje, a właściciel dużego i dobrze prosperującego biznesu z tego obszaru jest naturalnym beneficjentem tych pieniędzy. Spodziewam się, że wartość aktywów PKP Energetyka wzrośnie trzy razy w ciągu pięciu lat, nie licząc naszych inwestycji, które w sumie mogą sięgnąć 2 mld zł — mówi Przemysław Obłój.

Na transakcję musi się jeszcze zgodzić urząd antymonopolowy i minister infrastruktury. PKP mają nadzieję, że zamknie transakcję przed wyborami parlamentarnymi, które mogą wynieść do władzy PiS, którego posłowie ostro krytykowali tę transakcję.

PKP Energetyka będzie mogła odetchnąć spokojnie, bo nowy inwestor zrestrukturyzuje jej dług, który mocno jej ciążył. CVC wspomina też o możliwości międzynarodowej ekspansji. Fundusz co prawda podpisał porozumienie z pracownikami, ale tajemnicą poliszynela jest, że naturalnym źródłem oszczędności będzie redukcja zatrudnienia. Połowa pracowników PKP Energetyka ma ponad 50 lat, więc ich odejście na wcześniejsze emerytury może znacząco poprawić bilans spółki. CVC kupuje PKP Energetyka po latach sondowania możliwości inwestycyjnych w Polsce. Ma nadzieję, że to nie koniec.

— Polska była i będzie dla nas priorytetowym rynkiem w regionie. Cieszymy się z tej transakcji i mamy nadzieję, że zainwestujemy w Polsce przynajmniej tyle, ile w dużo mniejszych Czechach, gdzie wydaliśmy w ostatnich latach 2,5 mld EUR — mówi Przemysław Obłój. © Ⓟ