Zakład giełdowej grupy ruszy z początkiem przyszłego roku. Już dostał propozycje kontraktowe przewyższające jego moce produkcyjne. Pierwszym budynkiem z nowej fabryki będzie przedszkole.
Z końcem listopada Erbud oficjalnie otworzył pod Toruniem fabrykę MOD21. To start-up, który będzie produkować budynki drewniane. Faktycznie produkcję rozpocznie z początkiem 2023 r.
Pierwsze będzie przedszkole
Na otwarcie fabryki przyjechał m.in. prof. Joachim Hans Schellnhuber zwany papieżem klimatu, doradzający przewodniczącej Komisji Europejskiej – Ursuli von der Leyen. Wśród tysiąca gości byli też przyszli klienci. Z niektórymi MOD21 już zawarła umowy albo dostała ciekawe propozycje kontraktowe.
- Pierwszym budynkiem, który zostanie zaprojektowany i wyprodukowany w naszej nowej fabryce dla klienta zewnętrznego, będzie przedszkole pod Stuttgartem. Będzie gotowe już za pięć miesięcy – mówi Dariusz Grzeszczak, prezes Erbudu.

MOD21 czeka także na rozstrzygnięcie przetargu na pierwszy budynek dla uchodźców, którzy znaleźli się na niemieckim terytorium.
- Dostaliśmy również propozycję wybudowania obiektu mieszkalnego o powierzchni 40 tys. m kw, ale odmówiliśmy. W pierwszym roku zaplanowaliśmy bowiem produkcję na poziomie 30 tys. m kw. Nie chcemy na starcie brać zbyt wielu zleceń, by z realizacji tych, które zdobędziemy, wywiązać się w terminie i dotrzymać standardów jakości. Rozmawiamy więc o zmniejszeniu tego potencjalnego kontraktu i wybudowaniu w pierwszym etapie co najwyżej 10-20 tys. m kw. – mówi Dariusz Grzeszczak.
Jeśli MOD 21 pozyska ten kontrakt, przyszłoroczna produkcja może być nawet większa od pierwotnych założeń. Docelowo, do 2026 r., podtoruńska spółka ma osiągnąć moce produkcyjne na poziomie 90-100 tys. m kw. Dariusz Grzeszczak informuje jednak, że już pod koniec przyszłego roku może rozpocząć przygotowania do budowy nowej hali, by finalny potencjał był jeszcze większy niż pierwotnie planowany, bo zainteresowanie ofertą nowej fabryki jest spore.
Unijne wymogi nakręcą koniunkturę
Duże nadzieje grupa wiąże z planowanym wdrożeniem na terenie Unii Europejskiej tzw. pakietu Fit for 55. Jednym z jego założeń jest ograniczenie emisyjności w budownictwie, co może zwiększyć popyt na budynki drewniane.
- Budownictwo odpowiada za około 40 proc. emisji CO2. Na naszej stronie internetowej jest kalkulator w którym można wpisać m.in. powierzchnię i kubaturę budynku oraz odległość od fabryki, bo transport modułów czy materiałów budowlanych także wlicza się do emisyjności. Produkcja drewnianych budynków modułowych generuje o 30-60 proc. mniej emisji niż budowanych w tradycyjnej technologii betonowej – wylicza Dariusz Grzeszczak.
Zakłada też, że docelowo budynki z MOD21 będą wyposażone w panele fotowoltaiczne i własne magazyny energii, co znacznie ograniczy ich emisyjność w trakcie eksploatacji.
Zaletą budynków modułowych jest także krótki czas produkcji. To korzystne nie tylko dla klientów, ale także dla grupy Erbud.
- Zazwyczaj projektowanie i produkcja budynku modułowego trwa 6-9 miesięcy, a nie 36 czy 48 miesięcy jak w przypadku budynków betonowych. Krótszy termin realizacji pozwala nam już na starcie zakontraktować materiały w stałych cenach i zaoferować stałą cenę także klientom – podkreśla Dariusz Grzeszczak.
Pozwala to ograniczyć ryzyko zmiany cen materiałów i konieczność waloryzacji kontraktów.
Firmy budowlane i ich klienci przestawiają się na bardziej proekologiczną działalność nie tylko z powodu planowanego wdrożenia w Unii Europejskiej pakietu Fit for 55. Znacznie szybciej muszą wdrożyć standardy ESG (Environmental, Social and Governance), wykazując jaki ślad węglowy generuje ich działalność, czy jest prowadzona z poszanowaniem praw człowieka, bez wykorzystywania siły roboczej itp. Spełnienia wysokich standardów np. środowiskowych wymagają klienci oraz instytucje finansujące inwestycje budowlane, dlatego też budownictwo będzie zmieniać charakter na mniej emisyjny. Już teraz zdarza się, że np. jakiś fundusz chce zainwestować w biurowiec, ale po due diligence okazuje się, że nie spełnia on jego wymogów środowiskowych i rezygnuje. Na razie wymagania dotyczące ESG dotyczą głównie sektora prywatnego, nie obowiązują zamawiających publicznych, jednak już Komisja Europejska czy Europejski Bank Inwestycyjny, finansujący wiele projektów publicznych, chętniej angażują się w przedsięwzięcia wykazujące niski ślad węglowy. Dlatego należy spodziewać się, że także publiczne instytucje będą coraz częściej wymagać od firm budowlanych spełniania norm ESG.
Podpis: Katarzyna Kapczyńska