Na zamknięciu sesji indeks największych amerykańskich blue chipów Dow Jones IA zyskiwał prawie 1050 pkt. drożejąc o 5,20 proc. Wskaźnik S&P500 zwyżkował o 5,99 proc. zaś technologiczny Nasdaq o 6,23 proc.

Inwestorzy tym razem, w przeciwieństwie do reakcji na niedzielną obniżkę stóp procentowych, pozytywnie zareagowali na podjęte przez rząd i władze monetarne działania mające wesprzeć całą gospodarkę, jak i poszczególne jej podmioty.
Zaprezentowane we wtorek dane makro miały mieszany wydźwięk, nie dając jasnego obrazu gospodarki. Z jednej bowiem strony odnotowano zaskakujący spadek sprzedaży detalicznej w lutym. Z drugiej zaś wyższy od prognoz okazał się wzrost produkcji przemysłowej. A to przecież dane jeszcze sprzed wybuchu kryzysu epidemicznego w USA.
Wtorkowa aprecjacja dotyczyła całego szerokiego rynku. Na plusie były wszystkie 11 sektorów wchodzących w skład indeksu S&P500. Najmocniej zyskiwały branże użyteczności publicznej, nieruchomości i produktów konsumenckich, notując 6 do nawet 9,8-proc. zyski.
Powody do zadowolenia mieli też udziałowcy spółek z segmentu zdrowotnego. Ponad 5 proc. drożały papiery koncernu Pfizer po informacji o podpisaniu umowy z niemiecką firmą BioTech na współpracę przy opracowywaniu szczepionki przeciw koronawirusowi.
Czarną owcą wtorkowej sesji były z kolei akcje Boeinga, które momentami traciły nawet 22 proc. schodząc do ponad sześcioletniego minimum. Producentowi samolotów zaszkodziło obniżenie ratingu wiarygodności kredytowej przez agencje Standard & Poor’s. Przecena tych papierów najmocniej ograniczała zwyżkę indeksu Dow Jones IA.
Z istotnych informacji jakie miały wpływ na decyzje podejmowane przez inwestorów był ponowny mocny spadek notowań ropy, pierwsza od sześciu sesji zwyżka wyceny złota oraz wzrost rentowności benchmarkowych 10-letnich obligacji amerykańskiego skarbu powyżej poziomu 1 proc.