Wyższe stopy procentowe w strefie euro mogą pociągnąć za sobą stopy w Polsce. Może nawet jeszcze w lipcu.
Stopy procentowe w strefie euro poszły w górę o 25 pkt bazowych. Od 9 lipca główna będzie wynosić 4,25 proc. Decydując się na podwyżkę, Europejski Bank Centralny (ECB) wyrwał się z kleszczy, w których przebywał przez ostatni rok. Nie mógł ani podnosić, ani obniżać stóp — obawy o wzrost inflacji były równie silne, co niebezpieczeństwo spowolnienia gospodarczego. Tym razem zagrożenie ze strony wysokich cen przeważyło.
— Decyzja ECB dowodzi, że wiodące banki centralne świata dostrzegają zagrożenie ze strony inflacji i za- mierzają z nią walczyć na- wet w warunkach osłabionego wzrostu gospodarczego — uważa prof. Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP).
To może oznaczać, że stopy procentowe pójdą w górę też u nas.
— Wyższe oprocentowanie w strefie euro rozszerza pole manewru dla RPP — mówi prof. Filar.
Decyzja ECB może jednak nie mieć tak dużego znaczenia na poziom naszych stóp, jak wcześniej przewidywano.
— Z wymowy komunikatu po wczorajszej decyzji można wnioskować, że ECB wstrzyma się z kolejnymi podwyżkami — nie jest to początek cyklu zacieśniania polityki monetarnej. Więc także u nas stopy procentowe nie będą mocno rosły. Skończy się na jednej podwyżce o 25 pkt bazowych, do poziomu 6,25 proc. — uważa Piotr Kalisz, ekonomista Citibanku Handlowego.
Jego zdaniem, nie nastąpi to jednak na najbliższym posiedzeniu RPP. Podobnie prognozuje Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millennium.
— Spodziewam się podwyżki o 25 pkt bazowych we wrześniu. Rada będzie już wiedziała, jaka jest sytuacja na rynku żywności, oraz pozna dynamikę PKB w II kw. 2008 r. Na podstawie tych danych łatwiej jej będzie podjąć decyzję — tłumaczy Grzegorz Maliszewski.
Innego zdania jest Ryszard Petru, główny ekonomista Banku BPH.
— Stopy procentowe mogą pójść w górę o 25 pkt bazowych już w lipcu, a na koniec roku główna stopa procentowa wyniesie 6,5 proc. — uważa Ryszard Petru.