W kolejce po pomoc Unii za Grecją, Irlandią, Portugalią, Cyprem i Hiszpanią może ustawić się teraz Słowenia, która euro przyjęła zaledwie pięć lat temu.
Ewentualna pomoc Słowenii, która ma 2 mln mieszkańców i roczne PKB o wartości 36 mld EUR, nie byłaby nadmiernym wysiłkiem dla wspólnoty, jednak sam fakt, że kolejny kraj znalazł się w tzw. „strefie cienia” już ma znaczenie.
Rząd koalicyjny przekonuje, że może uniknąć konieczności pomocy z zewnątrz, jednak wiele wskazuje na to, że tak się nie stanie. Rentowności długoterminowych obligacji państwowych wzrosły w ostatnich dniach do ponad 7 proc., jest to czynnik, który poprzedzał zewnętrzną pomoc w innych krajach. Ponadto, trzy główne agencje ratingowe kolejno obniżyły w tym miesiącu rating Słowenii.
