Komendant główny policji insp. Zbigniew Maj zrezygnował ze stanowiska. Przygotowano wobec mnie prowokację przez byłych pracowników Biura Spraw Wewnętrznych; złożyłem rezygnację, żeby nie obciążać całej formacji - powiedział w czwartek odchodzący szef KGP.
O swojej rezygnacji Maj poinformował na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w KGP.
Według medialnych doniesień chodzi o wydarzenia sprzed kilkunastu lat, kiedy Maj pracował w Kaliszu. Były informator policji miał go szantażować; sugerował, że Maj przyjął od niego 5 butelek wódki, a także pożyczył 10 tys. zł, których nie oddał.
Insp. Maj oświadczył, że badane są "okoliczności i donosy, które nie mają żadnego pokrycia w faktach". Jak powiedział, chodzi sprawę z 2003 r., która została wyjaśniona w 2010 r. "Teraz cały czas wraca, od kiedy zostałem komendantem głównym policji" - powiedział Maj. Dodał, że o sprawie dowiedział się od dziennikarzy.
"Zacząłem wprowadzać reformę zarówno Komendy Głównej Policji, jak i zmiany w stylu pracy, zarządzaniu poszczególnych komend wojewódzkich. Przeprowadziłem audyt w Biurze Spraw Wewnętrznych. Dotknąłem układów, które od lat funkcjonowały w wielu miejscach w policji, i zostałem zaatakowany" - mówił Maj na konferencji prasowej.
Jak dodał, od kilku tygodni docierają do niego sygnały o różnych sprawach, które "rzekomo toczą się" przeciwko niemu w prokuraturze w Łodzi. "Docierają do mnie informacje o tym, że mam wręcz być zamieszany w sprawy korupcyjne" - powiedział Maj. Zapewnił, że nie był wzywany do prokuratury i przesłuchiwany w charakterze świadka.
"Wiem, że przygotowano wobec mnie prowokację przez byłych pracowników Biura Spraw Wewnętrznych KGP; wiem, że wykorzystano materiały sprzed kilkunastu lat, kiedy prowadziłem pracę operacyjną" - powiedział. Dodał, że chodzi m.in. o byłych szefów BSW.
Tłumacząc powody swojej rezygnacji, Maj powiedział, że nie może "skutecznie pracować w atmosferze insynuacji i pomówień".
"Żeby moja osoba nie była obciążeniem dla policji, dla całej formacji, oddałem się do dyspozycji przełożonych. Chcę by prokuratura wyjaśniła jak najszybciej całą sprawę. Chcę by wszystko było znane opinii publicznej, bo ja przez 20 lat służby nie zhańbiłem munduru oficera" - oświadczył szef KGP.
Maj powiedział, że "czarę goryczy przelał wczoraj fakt, kiedy na komisji sejmowej poseł opozycji zapytał mnie wprost o kwestie prowokacji wobec mojej osoby”.
Przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych Marek Opioła powiedział PAP, że jest zaskoczony dymisją Maja, ale nie ma żadnej wiedzy, co ją spowodowało. Przypomniał, że w środę uczestniczył on w posiedzeniu speckomisji dotyczącym przygotowań służb do Światowych Dni Młodzieży.
"Nie było nic kontrowersyjnego podczas tego posiedzenia, umawialiśmy się na kolejne zadania związane ze ŚDM. Do końca posiedzenia komisji nic nie wskazywało, by komendant miał odchodzić” – podkreślił Opioła.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak powiedział, że będzie rekomendował premier Beacie Szydło przyjęcie rezygnacji komendanta. Do czasu powołania nowego szefa policji, obowiązki te będzie pełnił pierwszy zastępca KGP mł. insp. Andrzej Szymczyk.
Insp. Maj został komendantem głównym policji 11 grudnia 2015 r.
Jeszcze pod koniec ubiegłego roku powołał grupę, która miała sprawdzić, czy funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych KGP, czyli tzw. policji w policji, podsłuchiwali dziennikarzy w związku z tzw. aferą taśmową.
Z audytu wynika m.in., że w KGP działały dwie grupy, które zajmowały się sprawą "afery taśmowej"; jak informowano, kontrolerzy natrafili na materiały, które świadczą, że w zainteresowaniu śledczych pojawiali się dziennikarze i ich rodziny. Sam Maj mówił, że wobec dziennikarzy i ich rodzin „były stosowane formy pracy policji".
W związku z ustaleniami audytu zmienione zostało kierownictwo BSW KGP i wszczęte zostało postępowanie dyscyplinarne wobec 7 policjantów.
W ostatnim czasie szef KGP wymienił kilku komendantów wojewódzkich policji oraz komendanta CBŚP. W środę odwołał także szefa stołecznej policji nadinsp. Michała Domaradzkiego.
Zbigniew Maj ma 44 lata, pochodzi z Kalisza. Służbę w policji rozpoczął w 1996 r. Był m.in. koordynatorem i twórcą struktur Centralnego Biura Śledczego Policji, tworzył i pracował w zespole ds. uprowadzeń, współtworzył algorytm działań policji w sytuacjach kryzysowych.
Zastąpił na stanowisku szefa KGP gen. insp. Krzysztofa Gajewskiego, który kierował policją od lutego 2015 r.

Podpis: PAP