Pojawił się pomysł ograniczenia rządów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast do dwóch kadencji. Z taką inicjatywą ma wystąpić SLD i PiS. Sprawowanie urzędu przez kilka kadencji z rzędu ma wprawdzie swoje zalety — przede wszystkim stabilność władzy i możliwość realizacji długofalowych planów. Wiąże się jednak i z zagrożeniami — pojawia się pokusa bezkarności, nasila się poczucie nieomylności (po tylu wygranych wyborach).
Posłowie proponują ograniczenie kadencyjności na fali afery sopockiej, ale nie wiadomo, czy nie zrezygnują z tych pomysłów, gdy ochłoną. Bo lokalni liderzy po udanych dwóch kadencjach coś będą musieli ze sobą zrobić. Niektórzy pewnie zdecydują się na start w wyborach parlamentarnych. I teraz pomyślmy: jakie szanse będzie miał namaszczony przez partyjną centralę „spadochroniarz” w starciu z popularnym prezydentem miasta?
Adam Sofuł, [email protected]